Potrzebuję opis przygody z ksziążki opowieści z narnii lew czarownica i stara szafa minimum strona A5 przygoda dowolna
Zgłoś nadużycie!
Kiedy Edmund wszedł za Łucją do szafy zobaczył, że miała racje. Lecz teraz nie mógł jej znaleźć, chociaż ja wołał. Był odrobinę przestraszony. Nagle podjechały sanie, a w nich dama w białym futrze. Poczęstowała go ptasim mleczkiem, a on powierzył jej wszystkie swoje tajemnice, tym samym zdradzając rodzeństwo i Pana Tumnusa . Potem, gdy wrócili z szafy powiedział reszcie rodzeństwa ,ze tylko się z nią bawił, a ona uwierzyła w to. Łucja zaczęła płakać, dlatego, że nikt jej nie rozumiał i nie wierzył jej. Było jej bardzo przykro z tego powodu... Ona sobie przecież tego nie wymyśliła i a to jej się nie śniło. Była w 100% pewna, że ona ma rację.
38 votes Thanks 38
możebyćtaki
czy jakby coś to mogla bys usunć to pytanie ponieważ moja pani sprawdza czy ktos nie ściga?????
sianOx
Pewnego deszczowego dnia dzieci bawiły się w chowanego. Po chwili gdy zaczęli się chować Łucja weszła do pokoju, w którym stała stara szafa. Pomyślała, że się w niej schowa i weszła do niej. Jej twarzyczki dotykało ciepłe zimowe futro, które wisiało w szafie. Nadepnęła na coś zimnego, sięgnęła więc ręką, gdyż myślała, że to są kulki naftaliny. Chwyciła owe kulki w rękę i dostrzegła, że to wcale nie są kulki naftaliny tylko zwykły zimny śnieg! Pomyślała: - W jaki sposób w środku lata wziął się w szafie śnieg? W razie potrzeby wzięła z szafy jedno futro, zarzuciła na siebie i dała jeszcze jeden krok do przodu. Po chwili znalazła się w środku lasu, wśród drzew, obok wielkiej latarni. Rozglądała się dość długo przy czym zastanawiała się gdzie ona jest. Po chwili zauważyła Jakąś osóbkę pod parasolem idącą przez las. Powiedziała: - Dzień dobry, kim pan jest? - Witaj, przepraszam czy jesteś może córką Ewy? Dziewczynką? - Tak jestem dziewczynką, mam na imię Łucja. - Miło mi ja jestem faunem i mam na imię Tumnus. - Miło mi pana poznać panie Tumnusie. - Gdzie my jesteśmy, co to za kraina? - Jak to to ty nie wiesz to jest Narnia. Skuta wiecznym lodem i śniegiem kraina, którą rządzi zła Biała Czarownica. Może poszłabyś do mnie do domu na herbatkę to sobie porozmawiamy? - Oczywiście z wielką chęcią! I szli tak aż doszli do domu pana Tumnusa. Była to wielka pieczara, bardzo przytulna. Po tym spotkaniu pan Tumnus wyjaśnił Łucji, że musi już wracać, bo jak ktoś ich zauważy razem to Biała Czarownica będzie musiała zamknąć Łucję i zamienić i ją i jego w posągi lodowe. Łucja pożegnała się z panem Tumnusem i wróciła do domu. Weszła przez szafę i zaczęła wołać dzieci: - Już jestem, przepraszam, że tak długo mnie nie było. - Co ty mówisz Łucjo?.- zapytał Edmund. - nie było Cię może kilka sekund dopiero co wyszliśmy z pokoju. - Ale ja byłam w Narni, krainie śniegu. Na prawdę nie było mnie kilka godzin! Dzieci nie chciały słuchać Łucji i tylko się z niej śmiały, a Łucja pełna smutku i żalu do starszego rodzeństwa poszła do swojego pokoju, siadła na łóżku i zaczęła płakać.
Był odrobinę przestraszony. Nagle podjechały sanie, a w nich dama w białym futrze. Poczęstowała go ptasim mleczkiem, a on powierzył jej wszystkie swoje tajemnice, tym samym zdradzając rodzeństwo i Pana Tumnusa . Potem, gdy wrócili z szafy powiedział reszcie rodzeństwa ,ze tylko się z nią bawił, a ona uwierzyła w to. Łucja zaczęła płakać, dlatego, że nikt jej nie rozumiał i nie wierzył jej. Było jej bardzo przykro z tego powodu... Ona sobie przecież tego nie wymyśliła i a to jej się nie śniło. Była w 100% pewna, że ona ma rację.
Po chwili gdy zaczęli się chować Łucja weszła do pokoju, w którym stała stara szafa. Pomyślała, że się w niej schowa i weszła do niej. Jej twarzyczki dotykało ciepłe zimowe futro, które wisiało w szafie. Nadepnęła na coś zimnego, sięgnęła więc ręką, gdyż myślała, że to są kulki naftaliny. Chwyciła owe kulki w rękę i dostrzegła, że to wcale nie są kulki naftaliny tylko zwykły zimny śnieg! Pomyślała:
- W jaki sposób w środku lata wziął się w szafie śnieg?
W razie potrzeby wzięła z szafy jedno futro, zarzuciła na siebie i dała jeszcze jeden krok do przodu. Po chwili znalazła się w środku lasu, wśród drzew, obok wielkiej latarni. Rozglądała się dość długo przy czym zastanawiała się gdzie ona jest. Po chwili zauważyła Jakąś osóbkę pod parasolem idącą przez las. Powiedziała:
- Dzień dobry, kim pan jest?
- Witaj, przepraszam czy jesteś może córką Ewy? Dziewczynką?
- Tak jestem dziewczynką, mam na imię Łucja.
- Miło mi ja jestem faunem i mam na imię Tumnus.
- Miło mi pana poznać panie Tumnusie. - Gdzie my jesteśmy, co to za kraina?
- Jak to to ty nie wiesz to jest Narnia. Skuta wiecznym lodem i śniegiem kraina, którą rządzi zła Biała Czarownica. Może poszłabyś do mnie do domu na herbatkę to sobie porozmawiamy?
- Oczywiście z wielką chęcią!
I szli tak aż doszli do domu pana Tumnusa. Była to wielka pieczara, bardzo przytulna. Po tym spotkaniu pan Tumnus wyjaśnił Łucji, że musi już wracać, bo jak ktoś ich zauważy razem to Biała Czarownica będzie musiała zamknąć Łucję i zamienić i ją i jego w posągi lodowe. Łucja pożegnała się z panem Tumnusem i wróciła do domu. Weszła przez szafę i zaczęła wołać dzieci:
- Już jestem, przepraszam, że tak długo mnie nie było.
- Co ty mówisz Łucjo?.- zapytał Edmund. - nie było Cię może kilka sekund dopiero co wyszliśmy z pokoju.
- Ale ja byłam w Narni, krainie śniegu. Na prawdę nie było mnie kilka godzin!
Dzieci nie chciały słuchać Łucji i tylko się z niej śmiały, a Łucja pełna smutku i żalu do starszego rodzeństwa poszła do swojego pokoju, siadła na łóżku i zaczęła płakać.
Bardzo proszę, mam nadzieję, że pomogłam..; D