Książka "Ten obcy" zrobiła na mnie duże wrażenie.Choć to lektura, to wbrew pozorom świetna. Pełna przygód i niespodzianek. Jest ona doskonałym przykładem dla wielu osób. Opowiada o czwórce przyjaciół którzy znaleźli śpiącego pod leszczyną "Obcego" czyli Zenka, który był w bardzo trudnej sytuacji rodzinnej jak i fizycznej. Był to wartościowy chłopiec. Uciekł z domu z powodu pijaństwa ojca, chcąc odszukać wujka, u którego miał nadzieję znaleźć opiekę.Tak naprawdę nigdy Zenek nie doświadczył co to miłość, ponieważ jego matka bardzo wcześnie zmarła. W drodze w poszukiwaniu wuja swego Antoniego skaleczył sobie stopę. Zamieszkał on na wyspie czwórki przyjaciół - Uli, Pestki, Julka i Mariana. Pestka to dziewczyna energiczna, zawsze wesoła, pewna siebie. Lubi kiedy się ją podziwia. Wszyscy uważali, że jest ładniejsza od swojej przyjaciółki Uli, lecz gdy została wyróżniona przez Zenka, Pestka poczuła zazdrość i niechęć do dziewczyny, ale i po mimo to nadal była dobrą koleżanką. Dziewczynki są pokazane jako postacie kontrastowe tak samo w wyglądzie jak i w charakterze. Ula w przeciwieństwie do Pestki była cicha, nieśmiała, spokojna. Właśnie ona jako pierwsza zapoznała się z Zenkiem . Choć była dosyć wstydliwą dziewczynką miała z nim najlepszy kontakt. To ona przedstawiła go reszcie przyjaciół. Po dłuższym spędzaniu ze sobą czasu zaprzyjaźnili się. "Obcy" zaimponował załodze wyspy samodzielnością i zaradnością. Okazał się nawet zdolnym do bohaterstwa, gdy z narażeniem życia ratował syna ogrodniczki. Był wrażliwy i czuły na krzywdę wyrządzaną zwierzętom. Nie zawahał się stanąć w obronie psa włóczęgi, gdy dwóch wyrostków obrzucało go kamieniami. Przykre doświadczenia w życiu uczyniły go bardzo nieufnym wobec ludzi i trudno było mu nawiązywać nowe znajomości. Z wdzięcznością przyjął pomoc od taty Uli i sierżanta Kowalskiego w odszukaniu wujka. Pojechał do niego z ogromną radością, aby się uczyć i uczciwie pracować.Wspólne wakacje bardzo dobrze wpłynęły na każdego z nich. Pestka stała się mniej zarozumiała i nie była tak pewna siebie. Marian nauczył się tolerancji wobec innych. No i oczywiście Zenek, który zwłaszcza dzięki Uli, zaczął ufać starszym, odzyskał wiarę w ludzi i uniknął niebezpieczeństwa, jakie mu groziło, to jest zejścia na drogę przestępstwa. Zadaje sobie tylko jedno pytanie dlaczego autorka dała swej powieści tak osobliwy tytuł "Ten Obcy" Przecież nie ma na świecie ludzi nam obcych. Należy zobaczyć jak poświęcenie całej załogi uratowały "obcego" chłopaka, który stał się najlepszym ich przyjacielem. Książka autorstwa Ireny Jurgielewiczowej jest przede wszystkim piękną opowieścią o przyjaźni i miłości, która rozwija się powoli i na początku bardzo ciężko ją dostrzec. "Ten obcy" to powieść bardzo interesująca, zwłaszcza dla ludzi młodych takich jak ja. Możemy doszukać się w niej prawdy o samym sobie i swoich problemach. Kiedy czytałam ją napływały mi łzy do oczu, ponieważ nigdy nie czytałam równie mądrej i wzruszającej powieści o miłości i tolerancji. Ta książka nauczyła mnie, że tak naprawdę nikt nie jest sobie "obcy", że ludzie mogą się różnić od nas stanem materialnym, pozycją w społeczeństwie, wiekiem, poglądami, lecz mimo to zawsze pozostają LUDŹMI i wciąż jest możliwa przyjaźń z nimi. Bo dla przyjaźni i miłości nie ma granic...
Książka "Ten obcy" zrobiła na mnie duże wrażenie.Choć to lektura, to wbrew pozorom świetna. Pełna przygód i niespodzianek. Jest ona doskonałym przykładem dla wielu osób. Opowiada o czwórce przyjaciół którzy znaleźli śpiącego pod leszczyną "Obcego" czyli Zenka, który był w bardzo trudnej sytuacji rodzinnej jak i fizycznej. Był to wartościowy chłopiec. Uciekł z domu z powodu pijaństwa ojca, chcąc odszukać wujka, u którego miał nadzieję znaleźć opiekę.Tak naprawdę nigdy Zenek nie doświadczył co to miłość, ponieważ jego matka bardzo wcześnie zmarła. W drodze w poszukiwaniu wuja swego Antoniego skaleczył sobie stopę. Zamieszkał on na wyspie czwórki przyjaciół - Uli, Pestki, Julka i Mariana. Pestka to dziewczyna energiczna, zawsze wesoła, pewna siebie. Lubi kiedy się ją podziwia. Wszyscy uważali, że jest ładniejsza od swojej przyjaciółki Uli, lecz gdy została wyróżniona przez Zenka, Pestka poczuła zazdrość i niechęć do dziewczyny, ale i po mimo to nadal była dobrą koleżanką. Dziewczynki są pokazane jako postacie kontrastowe tak samo w wyglądzie jak i w charakterze. Ula w przeciwieństwie do Pestki była cicha, nieśmiała, spokojna. Właśnie ona jako pierwsza zapoznała się z Zenkiem . Choć była dosyć wstydliwą dziewczynką miała z nim najlepszy kontakt. To ona przedstawiła go reszcie przyjaciół. Po dłuższym spędzaniu ze sobą czasu zaprzyjaźnili się. "Obcy" zaimponował załodze wyspy samodzielnością i zaradnością. Okazał się nawet zdolnym do bohaterstwa, gdy z narażeniem życia ratował syna ogrodniczki. Był wrażliwy i czuły na krzywdę wyrządzaną zwierzętom. Nie zawahał się stanąć w obronie psa włóczęgi, gdy dwóch wyrostków obrzucało go kamieniami. Przykre doświadczenia w życiu uczyniły go bardzo nieufnym wobec ludzi i trudno było mu nawiązywać nowe znajomości. Z wdzięcznością przyjął pomoc od taty Uli i sierżanta Kowalskiego w odszukaniu wujka. Pojechał do niego z ogromną radością, aby się uczyć i uczciwie pracować.Wspólne wakacje bardzo dobrze wpłynęły na każdego z nich. Pestka stała się mniej zarozumiała i nie była tak pewna siebie. Marian nauczył się tolerancji wobec innych. No i oczywiście Zenek, który zwłaszcza dzięki Uli, zaczął ufać starszym, odzyskał wiarę w ludzi i uniknął niebezpieczeństwa, jakie mu groziło, to jest zejścia na drogę przestępstwa. Zadaje sobie tylko jedno pytanie dlaczego autorka dała swej powieści tak osobliwy tytuł "Ten Obcy" Przecież nie ma na świecie ludzi nam obcych. Należy zobaczyć jak poświęcenie całej załogi uratowały "obcego" chłopaka, który stał się najlepszym ich przyjacielem. Książka autorstwa Ireny Jurgielewiczowej jest przede wszystkim piękną opowieścią o przyjaźni i miłości, która rozwija się powoli i na początku bardzo ciężko ją dostrzec. "Ten obcy" to powieść bardzo interesująca, zwłaszcza dla ludzi młodych takich jak ja. Możemy doszukać się w niej prawdy o samym sobie i swoich problemach. Kiedy czytałam ją napływały mi łzy do oczu, ponieważ nigdy nie czytałam równie mądrej i wzruszającej powieści o miłości i tolerancji. Ta książka nauczyła mnie, że tak naprawdę nikt nie jest sobie "obcy", że ludzie mogą się różnić od nas stanem materialnym, pozycją w społeczeństwie, wiekiem, poglądami, lecz mimo to zawsze pozostają LUDŹMI i wciąż jest możliwa przyjaźń z nimi. Bo dla przyjaźni i miłości nie ma granic...