Najsmutniej jest wyjechać z domu jesiennym rankiem gdy nic nie wróży rychłego powrotu
Kasztan przed domem zasadzony przez ojca rośnie w naszych oczach
matka jest mała i można ją nosić na rękach
na półce stoją słoiki w których konfitury jak boginie ze słodkimi ustami zachowały smak wiecznej młodości
wojsko w rogu szuflady już do końca świata będzie ołowiane
a Bóg wszechmocny który mieszał gorycz do słodyczy wisi na ścianie bezradny i żle namalowany
Dziećiństwo jest jak zatarte oblicze na złotej monecie która dżwięczy czysto.
evelynn94
Podmiot wspomina czas swojego dzieciństwa i jego szybki koniec. Prawdopodobnie opuścił dom rodzinny, gdy udawał się na wojnę ("jesiennym rankiem" - 1 września zaczęła się druga wojna światowa) i nie przypuszczał, że szybko wróci, byc może myślał, że już do domu nie wróci nigdy. Podczas pobytu z dala od domu wracał wspomnieniami do tego, co było dla niego ważne, gdy wracał myślami do rodziny - w tym przypadku był to kasztan. Wyobrażał sobie, jak drzewo rośnie i staje się coraz potężniejsze. Stanowi to kontrast do matki, którą "można nosic na rękach", zestarzała się, stała się delikatną i bezbronną starszą panią, która może wymagac opieki. Podmiot przechadza się po domu sprawdzając, czy wszystko jest na swoim miejscu. Widzi konfitury, które przypominają mu smak dzieciństwa, chwilę potem widzi też ołowiane żołnierzyki, zabawkę, która mu towarzyszyła w dziecięcych latach - one również nie uległy żadnej zmianie. Na ścianie wisi obraz Boga, prawdopodobnie jest to niewyszukany obraz, skoro jest "źle namalowany". Podmiot przedstawia go jako kogoś, kto ułożył losy w taki, a nie inny sposób - "mieszał gorycz do slodyczy", czyli był odpowiedzialny za to, jak potoczyło się życie jego i rodziny. Ostatnie zdanie pokazuje wagę jaką podmiot przywiązuje do dzieciństwa i pamięci tego czasu - złotą monetę, czyli coś bardzo cennego i mającego prawdziwą wartośc, jednocześnie mające "zatarte oblicze", czyli coś, co pamięta się jak przez mgłę, nie zawsze wyraźnie.
10 votes Thanks 23
lilka821
Wyjaśnij metaforyczne znaczenie fragmentu: wojsko w rogu szuflady już do końca świata będzie ołowiane