Potrzebuję fragmenty, cytaty z lektury "Stary człowiek i morze" dotyczące żółwi. Kilka cytatów - nie jeden. Punktów jest dużo, więc prosze aby się ktoś postarał. Bardzo bym prosiła, aby ktoś kto czytał tę lekturę i ma ją mi pomógł.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
1. "- Przy takim prądzie powinien być jutro dobry dzień - rzekł.
- Gdzie popłyniesz? - zapytał chłopiec.
- Daleko, żeby wrócić, jak wiatr się zmieni. Chcę być na morzu, nim się rozwidni.
- Spróbuję namówić mojego, żeby też wypłynął daleko. Wtedy, jak złapiesz coś naprawdę dużego, będziemy mogli ci pomóc.
- On nie lubi łowić za daleko od brzegu.
- Nie - powiedział chłopiec. - Ale ja potrafię wypatrzyć to, czego on nie dojrzy, na przykład kołującego ptaka, i namówię go, żeby popłynął za delfinami.
- Takie ma kiepskie oczy?
- Jest prawie ślepy.
- Dziwne - powiedział stary. - Nigdy nie pływał na żółwie. A właśnie od tego psuje się wzrok.
- Przecież ty przez całe lata łowiłeś żółwie u Wybrzeży Moskitów, a oczy masz dobre.
- Bo ze mnie dziwny staruch.
- A masz teraz dość siły, żeby dać radę naprawdę dużej rybie?
- Chyba tak. Poza tym jest wiele sposobów.
- Zabierzmy rzeczy do domu - powiedział chłopiec. - Żebym mógł wziąć siatkę i pójść po te sardynki.
Wyjęli osprzęt z łodzi. Stary zarzucił na ramię maszt, a chłopiec wziął drewnianą skrzynkę ze zwojami mocno splecionych brunatnych linek i osęk, i harpun z drzewcem. Pudełko z przynętami zostało na rufie łodzi razem z pałką, którą ogłuszało się duże ryby po przyciągnięciu ich do burty. Nikt nie ukradłby nic staremu rybakowi, ale lepiej było zabrać żagiel i ciężkie linki do domu, bo rosa była dla nich szkodliwa, a stary, chociaż miał całkowitą pewność, że nikt z miejscowych go nie okradnie, uważał, że zostawianie w łodzi osęka i harpuna stwarza niepotrzebną pokusę."
2. "Opalizujące banieczki były piękne. Ale były też najzdradliwszą rzeczą w morzu i stary lubił patrzeć, jak je pożerają duże morskie żółwie. Żółwie zobaczywszy je, zbliżały się do przodu, po czym zamykały oczy i wtedy, całkowicie osłonięte pancerzem, zjadały meduzy razem z nićmi. Stary lubił przyglądać się, jak to robią, i lubił też deptać meduzy na plaży po sztormie, i słuchać, jak pękają, gdy je naciskał zrogowaciałą podeszwą stopy.
Lubił żółwie zielone i szylkretowe za ich elegancję, żwawość i dużą wartość, a z przyjaznym lekceważeniem odnosił się do ogromnych, głupich wielkogłowów, okrytych żółtymi płytkami pancerza, kochających się bardzo dziwacznie i pożerających radośnie, z przymkniętymi oczami, portugalskie meduzy.
Nie miał żadnych mistycznych wyobrażeń na temat żółwi, chociaż od wielu lat pływał w łodziach żółwiowych. Współczuł im wszystkim, nawet tym olbrzymom, które były długie jak czółno i ważyły tonę. Większość ludzi nie ma serca do żółwi, ponieważ serce żółwia zwykło bić godzinami, kiedy już rozcięto i wypatroszono zwierzę. Ale stary myślał: „I ja też mam takie serce, a nasze ręce i nogi są do siebie podobne”. Zjadał białe jaja żółwie, żeby się wzmocnić. Jadł je przez cały maj, aby we wrześniu i październiku mieć dosyć sił na prawdziwie wielkie ryby."
3. "Stary uwiązał szot i zamocował ster. Następnie mógł, bo ręce buntowały mu się przeciwko bólowi. Potem rozwarł i zamknął lekko dłonie na trzonku, aby je rozluźnić. Zacisnął je mocno, ażeby zniosły ból i nie zadrżały, i śledził zbliżające się rekiny. Widział teraz ich łby szerokie, spłaszczone, spiczaste, jak szpadle, i biało zakończone, rozłożyste płetwy piersiowe. Były to ohydne, cuchnące rekiny, żywiące się padliną, ale zarazem mordercy, a kiedy poczuły głód, potrafiły kąsać wiosło czy ster łodzi. To one odgryzały łapy żółwiom śpiącym na powierzchni morza, a jeśli były głodne, atakowały w wodzie człowieka, choćby nie pachniał rybią krwią czy rybimi wydzielinami."
To na 99% bedzie wszystko o żółwiach z tej ksiażki ; )