Mówiłeś o tym co ważne ale nie wszyscy słuchali Jak kochać i wybaczać myśmy zapominali I przemierzałeś świat cały by chwalić imię Boga I szedłeś niestrudzony choć ciężka była Twa droga Twe słowa były wielkie w Twych oczach zawsze był spokój To Ty walczyłeś codziennie aby na świecie był pokój
Kochałeś szczerą miłością taką w najczystszej postaci Lecz człowiek często coś ceni dopiero kiedy to straci Musiałeś zamknąć oczy abyśmy to dojrzeli Musiały zamilknąć Twe usta abyśmy słuchać zaczęli
On umierał – płakał świat krótki oddech śmierć dławiła stanął czas
a słońce grzejąc ukoić chciało smutek nasz czas się wypełnił wrota do nieba otworzył Pan
i tylko oczy tęsknie patrzyły w magiczny punkt ale ON nie wstał ręki nie uniósł ................................................ zabrał GO Bóg.
a, że się stałem równiną dla cichego otwartą przepływu,
w którym nie ma nic z fali huczącej, nie opartej o tęczowe
pnie,
ale wiele jest z fali kojącej, która światło w głębinach odkrywa
i tą świadomością po liściach nie osrebrzonych tchnie.
więc, w takiej ciszy ukryty ja-liść,
oswobodzony od wiatru,
już się nie troskam o żaden z upadających dni,
gdy wiem, że wszystkie upadną.
"robotnik z fabryki samochodów"
spod moich palców wytworne modele - już szeleszczą po dalekich ulicach... Ja z nimi jednak nie płynę po nawierzchniach nieznanych szos, nie nakręcam wskazówek ich ruchu - to czyni policjant. Odtąd już mówią pojazdy, a mnie odebrano głos. mam duszę otwartą. Pragnę rozumieć. z kim walczę, dla kogo żyję? Oto myśli mocniejsze niż słowa. brak odpowiedzi. takich pytań nie stawiaj zbyt głośno.
powróć tylko jak co dzień, o szóstej godzinie rano. skąd wiesz, że na wadze świata przeważa człowiek?
Mówiłeś o tym co ważne
ale nie wszyscy słuchali
Jak kochać i wybaczać
myśmy zapominali
I przemierzałeś świat cały
by chwalić imię Boga
I szedłeś niestrudzony
choć ciężka była Twa droga
Twe słowa były wielkie
w Twych oczach zawsze był spokój
To Ty walczyłeś codziennie
aby na świecie był pokój
Kochałeś szczerą miłością
taką w najczystszej postaci
Lecz człowiek często coś ceni
dopiero kiedy to straci
Musiałeś zamknąć oczy
abyśmy to dojrzeli
Musiały zamilknąć Twe usta
abyśmy słuchać zaczęli
On umierał – płakał świat
krótki oddech śmierć dławiła
stanął czas
a słońce grzejąc
ukoić chciało smutek nasz
czas się wypełnił
wrota do nieba
otworzył Pan
i tylko oczy tęsknie patrzyły
w magiczny punkt
ale ON nie wstał
ręki nie uniósł
................................................
zabrał GO Bóg.
„miłość mi wszystko wyjaśniła”
Miłość mi wszystko wyjaśniła,
miłość wszystko rozwiązała –
dlatego uwielbiam tę Miłość,
gdziekolwiek by przebywała.
a, że się stałem równiną dla cichego otwartą przepływu,
w którym nie ma nic z fali huczącej, nie opartej o tęczowe
pnie,
ale wiele jest z fali kojącej, która światło w głębinach odkrywa
i tą świadomością po liściach nie osrebrzonych tchnie.
więc, w takiej ciszy ukryty ja-liść,
oswobodzony od wiatru,
już się nie troskam o żaden z upadających dni,
gdy wiem, że wszystkie upadną.
"robotnik z fabryki samochodów"
spod moich palców wytworne modele -
już szeleszczą po dalekich ulicach...
Ja z nimi jednak nie płynę po nawierzchniach nieznanych szos,
nie nakręcam wskazówek ich ruchu - to czyni policjant.
Odtąd już mówią pojazdy, a mnie odebrano głos.
mam duszę otwartą.
Pragnę rozumieć.
z kim walczę, dla kogo żyję?
Oto myśli mocniejsze niż słowa.
brak odpowiedzi.
takich pytań nie stawiaj zbyt głośno.
powróć tylko jak co dzień, o szóstej godzinie rano.
skąd wiesz, że na wadze świata przeważa człowiek?
miałem z tym konkurs