Dawno,dawno temu żył król Kwiantonii i królewna Kwiatosława. Wszystko było dobrze do czasu kiedy pojawił się czarownik o imieniu Czarokiwat. Chciał uwięzić króla i królewnę i samemu zostać królem. Wszystkie kwiaty musiałyby dla niego pracować. Królową została by jego asystentka Czarnisia. Przecież jest to baśń z wesołym zakończeniem i dlatego na Ziemię został zesłany wybraniec. Był to kwiat o imieniu Maciek. Miał on uratować świat od zagłady i dlatego otrzymał magiczne lustro. -Lustrofon do pana! - odezwało się lustro. -Lustro, daj spać. Rano odbiorę - odpowiedział mak gdyż był środek nocy. -Odbierz! Pan Marek (władca świata kwiatów) nie będzie czekać! - znowu odezwało się lustro -Halo! O co chodzi chrrr... - odpowiedział mak -Jesteś Wybrańcem! Nie rozumiesz? - Wrzeszczy Marek na mak, który jest tak śpiący, że w ogóle nie słucha. -Dobra. Czy mam uratować świat od zagłady ? Super! Biorę tę robotę! - mówi ucieszony mak i zapomniał, że był śpiący -Rano zlustrofonuję do Ciebie, do jutra! - odpowiedział Marek Maciek poszedł spać i wreszcie się wyspał. Po rannej rozmowie z Markiem wyruszył do zamku Czarokwiatu i Czarnisi. Po drodze spotkał ich gdy szli do zamku króla Kwiantoniego. Podzedł do niego i z całej siły uderzył go w kwiat! Czarokwiat obudził się z bolącym kwiatem na pustyni. Chcecie wiedzieć co się stało z Czarnisią ? Miała "pranie kwiatu" i przeszła na dobrą stronę. Była asystentką Czarokwiatu, a jest pomocniczką Maćka. I wszystko dobrze się skończyło.
Dawno,dawno temu żył król Kwiantonii i królewna Kwiatosława. Wszystko było dobrze do czasu kiedy pojawił się czarownik o imieniu Czarokiwat.
Chciał uwięzić króla i królewnę i samemu zostać królem. Wszystkie kwiaty musiałyby dla niego pracować.
Królową została by jego asystentka Czarnisia.
Przecież jest to baśń z wesołym zakończeniem i dlatego na Ziemię został zesłany wybraniec. Był to kwiat o imieniu Maciek.
Miał on uratować świat od zagłady i dlatego otrzymał magiczne lustro.
-Lustrofon do pana! - odezwało się lustro.
-Lustro, daj spać. Rano odbiorę - odpowiedział mak gdyż był środek nocy.
-Odbierz! Pan Marek (władca świata kwiatów) nie będzie czekać! - znowu odezwało się lustro
-Halo! O co chodzi chrrr... - odpowiedział mak
-Jesteś Wybrańcem! Nie rozumiesz? - Wrzeszczy Marek na mak, który jest tak śpiący, że w ogóle nie słucha.
-Dobra. Czy mam uratować świat od zagłady ? Super! Biorę tę robotę! - mówi ucieszony mak i zapomniał, że był śpiący
-Rano zlustrofonuję do Ciebie, do jutra! - odpowiedział Marek
Maciek poszedł spać i wreszcie się wyspał. Po rannej rozmowie z Markiem wyruszył do zamku Czarokwiatu i Czarnisi.
Po drodze spotkał ich gdy szli do zamku króla Kwiantoniego. Podzedł do niego i z całej siły uderzył go w kwiat!
Czarokwiat obudził się z bolącym kwiatem na pustyni. Chcecie wiedzieć co się stało z Czarnisią ? Miała "pranie kwiatu" i przeszła na dobrą stronę.
Była asystentką Czarokwiatu, a jest pomocniczką Maćka. I wszystko dobrze się skończyło.
Niewiem czy dobrze...