Pewnego wiosennego dnia Wiktoria wybrała się na spacer.Postanowiła pójść do swojego ulubionego parku.Zabrała ze sobą torbę na ramię, a w niej butelkę wody i komórkę.Wzięła też czapkę z daszkiem na głowę i kurtkę wiosenną.W parku miała się spotkać ze swoją przyjaciółką Dagmarą.Wyszła z domu trochę wcześniej niż postanowiła, bo chciała iść trochę wolniej i w pełni nacieszyć się wiosną.Była to jej ulubiona pora roku.W drodzie do parku trzeba było przejść przez las.Wiktoria nie lubiła chodzić tam sama, ale tym razem tak cieszyła się wiosną że wogóle nie zauwarzyła że do niego wchodzi.Dopiero w połowie drogi coś odciągnęło jej uwagę od wiosny.Usłyszała dziwny głos bardzo głośny lecz jakby z oddali.Pomyślała przez chwilę co to może być i poszła dalej.Gdy wyszła z lasu napotkała małe jeziorko.Postanowiła odpocząć tu trochę i ruszyć w dalszą drogę.Usiadła na skraju jeziora, wyjęła wodę i komórkę i zadzwoniła do Dagmary zapytać się gdzie jest.Ona odpowiedziała że jest w parku ale nie może określić gdzie dokładnie.Powiedziała też że szłakoło lasu i usłyszała dziwny odgłos, a gdy Wiktoria powiedziała że też go słyszała obie postanowiły odkryć co to takiego.Najpierw musiały się spotkać.Dagmara zapytała Wiktorię czy ma przy sobie kompas.Ona powiedziała że nie ale ma lepszy pomysł. -Ty idź w lewą stronę a ja pójdę w prawą i wtedy powinniśmy się spotkać.-rzekła Wiktoria. -Dobrze.-zgodiła się Dagmara i obie poszły w swoje strony.Okazało się że nie były tak daleko od siebie, bo po 10 minutach się spotkały. -Cześć!To w którą stronę idziemy?-powiedziała Dagmara gdy tylko ujżała swoją przyjaciółkę. -Ciiii!!!!Słyszysz?-uciszyła ją Wiktoria, bo oto znowu usłyszały ten sam odgłos tylko jakby trochę odmieniony.Teraz nie był zwykłym odgłosem ale krzykiem.Obie przyjaciółki szybko pobiegły w tamtym kierunku.Biegły tak około pół godziny aż wreszcie z krzaków wyszła dziewczynka.A właściwie wyskoczyła z następnym przerażającym krzykiem. -Co się stało!!-krzykła Dagmara i razem z Wiktorią podbiegły do nieznajomej. -J-j-ja n-n-n-niie-ew-w-w-wiemmm!!!!-wyjąkała dziewczynka po czym upadła na ziemię i znowu przeraźliwie krzykła. -Uspokój się...Już dobrze...Najpierw powiedz jak masz na imię...-uspokajały dziewczynki. -W-w-we-r-r-ron-nik-ka-powiedziała nieznajoma dziewczynka. -Już dobrze.Spokojnie Weroniko.Pomożemi Ci tylko powiedz co się stało.-powiedziała Dagmara. -Ja sie zgubiłam!!!-krzyknęła Weronika. -Nie martw się choć.-rzekła Wiktoria i obie wyprowadziły ją z lasu zaprowadziły do dmu Dagmary i razem z rodzicami znalazły jej rodziców.Weronika stała się przyjaciółką Dagmary i Wiktorii.
Pewnego wiosennego dnia Wiktoria wybrała się na spacer.Postanowiła pójść do swojego ulubionego parku.Zabrała ze sobą torbę na ramię, a w niej butelkę wody i komórkę.Wzięła też czapkę z daszkiem na głowę i kurtkę wiosenną.W parku miała się spotkać ze swoją przyjaciółką Dagmarą.Wyszła z domu trochę wcześniej niż postanowiła, bo chciała iść trochę wolniej i w pełni nacieszyć się wiosną.Była to jej ulubiona pora roku.W drodzie do parku trzeba było przejść przez las.Wiktoria nie lubiła chodzić tam sama, ale tym razem tak cieszyła się wiosną że wogóle nie zauwarzyła że do niego wchodzi.Dopiero w połowie drogi coś odciągnęło jej uwagę od wiosny.Usłyszała dziwny głos bardzo głośny lecz jakby z oddali.Pomyślała przez chwilę co to może być i poszła dalej.Gdy wyszła z lasu napotkała małe jeziorko.Postanowiła odpocząć tu trochę i ruszyć w dalszą drogę.Usiadła na skraju jeziora, wyjęła wodę i komórkę i zadzwoniła do Dagmary zapytać się gdzie jest.Ona odpowiedziała że jest w parku ale nie może określić gdzie dokładnie.Powiedziała też że szłakoło lasu i usłyszała dziwny odgłos, a gdy Wiktoria powiedziała że też go słyszała obie postanowiły odkryć co to takiego.Najpierw musiały się spotkać.Dagmara zapytała Wiktorię czy ma przy sobie kompas.Ona powiedziała że nie ale ma lepszy pomysł.
-Ty idź w lewą stronę a ja pójdę w prawą i wtedy powinniśmy się spotkać.-rzekła Wiktoria.
-Dobrze.-zgodiła się Dagmara i obie poszły w swoje strony.Okazało się że nie były tak daleko od siebie, bo po 10 minutach się spotkały.
-Cześć!To w którą stronę idziemy?-powiedziała Dagmara gdy tylko ujżała swoją przyjaciółkę.
-Ciiii!!!!Słyszysz?-uciszyła ją Wiktoria, bo oto znowu usłyszały ten sam odgłos tylko jakby trochę odmieniony.Teraz nie był zwykłym odgłosem ale krzykiem.Obie przyjaciółki szybko pobiegły w tamtym kierunku.Biegły tak około pół godziny aż wreszcie z krzaków wyszła dziewczynka.A właściwie wyskoczyła z następnym przerażającym krzykiem.
-Co się stało!!-krzykła Dagmara i razem z Wiktorią podbiegły do nieznajomej.
-J-j-ja n-n-n-niie-ew-w-w-wiemmm!!!!-wyjąkała dziewczynka po czym upadła na ziemię i znowu przeraźliwie krzykła.
-Uspokój się...Już dobrze...Najpierw powiedz jak masz na imię...-uspokajały dziewczynki.
-W-w-we-r-r-ron-nik-ka-powiedziała nieznajoma dziewczynka.
-Już dobrze.Spokojnie Weroniko.Pomożemi Ci tylko powiedz co się stało.-powiedziała Dagmara.
-Ja sie zgubiłam!!!-krzyknęła Weronika.
-Nie martw się choć.-rzekła Wiktoria i obie wyprowadziły ją z lasu zaprowadziły do dmu Dagmary i razem z rodzicami znalazły jej rodziców.Weronika stała się przyjaciółką Dagmary i Wiktorii.