Podejmij próbę napisania własnej bajki lub baśni, której bohaterem będzie LEW
proszę o napisania dosłownie kilku linijek
agunia1102
Dawno ,dawno temu,w pięknej dolinie zwanej "Magiczną Krainą" w domku na szklanej górze mieszkała samotna dziewczyna. Nie była Ona królewną ani księżniczką,była zwyczajną dziewczyną,która dostała od króla Potana za zadanie nawiązanie przyjaźni z lwem ,władcą doliny. Lew był groźny,nikogo nie darzył sympatią,mieszkał samotnie w grocie za magicznym diamentowym wodospadem. Tak więc pewnego wieczora kiedy diamentowy wodospad oświetlony został przez światełka robaczków świętojańskich Diana(bo tak miała na imię dziewczyna)ukradkiem przedostała się na drugą stronę wodospadu i zaczęła szukać lwa w celu dowiedzenia się co takiego sprawiło,że władca nie darzy nikogo w dolinie żadnym uczuciem. -Hop hop?!-zawołała -Kto śmie zakłócać Mój spokój??!!-usłyszała głośny ryk lwa -Mam na imię Diana,proszę nie rób Mi krzywdy. Przyszłam z misją od Króla Potana,opowiedz Mi Swoją historię znaną na całą dolinę-dodała proszącym cichym głosem. Nagle zza zasłony z ciężkiego materiału wyłonił się średniej wielkości lew. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to,że nie miał ogromnej grzywy. -Widzę Cię pierwszy raz. Od jak dawna mnie szukasz?-zapytał lew łagodniejszym tonem -Od dwóch tygodni. Jak już mówiłam,król Mnie tu przysłał-odpowiedziała odważniej dziewczyna. -A więc tak? Potana ruszyło sumienie.-stwierdził lew bardziej do Siebie niż do dziewczyny. -Opowiesz Mi Swoją słynną historię?-poprosiła cichutko Diana -Dobrze,zrobię dla Ciebie wyjątek. Opowiem Ci o Moim odważnym wyczynie względem córki króla Potana,usiądź-odparł lew wstając na dwie łapy i nalewając gorącej czekolady do dwóch filiżanek. -A więc tak...-zaczął usadawiając Siebie i Swojego gościa na dwóch fotelach koło kominka. ..Pewnego dnia ośmioletnia córka króla,Karla,bawiła się jak zawsze przy studni w samym środku doliny,była wiosna,wszędzie dużo zieleni,kwiaty,motyle,zwierzaczki leśne,nic więc dziwnego,że dziecina była bardzo zafascynowana otoczeniem. Bawiąc się na murku studni zaintrygowała się złotym motylem,który wyglądał jakby był diamentowy ze złotymi skrzydłami. Niestety nie zauważyła wielkiego niedźwiedzia,który cicho na palcach podszedł z tyłu i zaatakował niewinne dziecko... -Oh! To straszne-wyrwało się dziewczynie. -Cii-odparł lew i powrócił do opowieści ..Tak więc niedźwiedź zaatakował małą królewnę.Na szczęście jak co dzień lew Aslan przechodził koło studni żeby posłuchać pięknego śpiewu małej dziewczynki. Jakież było jego zdenerwowanie kiedy zobaczył,że niedźwiedź zamierza zabić małą dziewczynkę i zapewne Ją zjeść! -ZOSTAW JĄ!-krzyknął Aslan rzucając się na niedźwiedzia. Walka dwóch ogromnych zwierząt nie wiadomo ile trwała,mała dziewczynka uciekła do zamku Swojego ojca. Była tak wystraszona,że nie mogła wydobyć słowa -Na miłość Boską! Co się stało?-zadawał pytania zdenerwowany król _Le..le..lew! Mnie..ob..-nie zdążyła wydukać zdania do końca gdyż król nie czekając na wyjaśnienia kazał leśniczym zabić lwa. Lew wystraszył w końcu niedźwiedzia i spokojnie wrócił do Swojej groty. jakież było jego niemiłe zaskoczenie kiedy usłyszał leśniczych nawołujących do Siebie w poszukiwaniu lwa. Nie wyjrzał na zewnątrz,nie musiał. Usłyszał bowiem,że jest poszukiwany aby Go zabić. Wyznaczono tysiąc koron na jego głowę. Lew spojrzał w lustro i zauważył,że w walce z niedźwiedziem stracił grzywę. . . -To już chyba tyle..Król po kilku dniach wysłuchał małej królewny do końca i dowiedział się prawdy. Przestano wyznaczać coraz to większe nagrody za Moją głowę. A grzywa..no cóż..grzywa Mi nie odrosła.-powiedział lew patrząc smutno w ogień -Lwie..Proszę,chodź ze mną do króla. Niech wszyscy się dowiedzą jaka jest naprawdę Twoja historia-odpowiedziała Diana głaszcząc lwa po grzbiecie -Dobrze-odpowiedział po dłuższej chwili lew.
Po dotarciu do zamku lew opowiedział całą historię królowi i został oficjalnie przeproszony. Tak o to lew,który był bohaterem zaprzyjaźnił się ze wszystkimi stworzeniami w Dolinie . Król wezwał lekarza,który posmarował lwa maścią,po której odrosła Mu grzywa.
2 votes Thanks 0
Zgłoś nadużycie!
Pewien młody Lew który miał na imię Mel który bardzo lubiał rano pospacerować po okolicy . Gdy wędrował po drodze spotykał wielu swoich przyjaciół i zaprzyjaźniał się z nowymi zwierzętami aż pewnego dnia napotkał na drodze Zająca którego nie lubiał . Żucił się więc za nim w pogoń lecz go nie złapał Zając sprytnie uciekł do nory a Lew się zgubił i nie trafił do domu na kolację . Jego rodzice bardzo się przejęli że Najmłodszy nie wracał do domu więc zwołali zebranie na które przyszły wszystkie zwierzęta znające Mela . Po kilku godzinach poszukiwań Mel odnalazł się i obiecał rodzicom że już nigdy nie zrobi takiego głupstwa .
-Hop hop?!-zawołała
-Kto śmie zakłócać Mój spokój??!!-usłyszała głośny ryk lwa
-Mam na imię Diana,proszę nie rób Mi krzywdy. Przyszłam z misją od Króla Potana,opowiedz Mi Swoją historię znaną na całą dolinę-dodała proszącym cichym głosem.
Nagle zza zasłony z ciężkiego materiału wyłonił się średniej wielkości lew. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to,że nie miał ogromnej grzywy.
-Widzę Cię pierwszy raz. Od jak dawna mnie szukasz?-zapytał lew łagodniejszym tonem
-Od dwóch tygodni. Jak już mówiłam,król Mnie tu przysłał-odpowiedziała odważniej dziewczyna.
-A więc tak? Potana ruszyło sumienie.-stwierdził lew bardziej do Siebie niż do dziewczyny.
-Opowiesz Mi Swoją słynną historię?-poprosiła cichutko Diana
-Dobrze,zrobię dla Ciebie wyjątek. Opowiem Ci o Moim odważnym wyczynie względem córki króla Potana,usiądź-odparł lew wstając na dwie łapy i nalewając gorącej czekolady do dwóch filiżanek.
-A więc tak...-zaczął usadawiając Siebie i Swojego gościa na dwóch fotelach koło kominka.
..Pewnego dnia ośmioletnia córka króla,Karla,bawiła się jak zawsze przy studni w samym środku doliny,była wiosna,wszędzie dużo zieleni,kwiaty,motyle,zwierzaczki leśne,nic więc dziwnego,że dziecina była bardzo zafascynowana otoczeniem. Bawiąc się na murku studni zaintrygowała się złotym motylem,który wyglądał jakby był diamentowy ze złotymi skrzydłami. Niestety nie zauważyła wielkiego niedźwiedzia,który cicho na palcach podszedł z tyłu i zaatakował niewinne dziecko...
-Oh! To straszne-wyrwało się dziewczynie.
-Cii-odparł lew i powrócił do opowieści
..Tak więc niedźwiedź zaatakował małą królewnę.Na szczęście jak co dzień lew Aslan przechodził koło studni żeby posłuchać pięknego śpiewu małej dziewczynki. Jakież było jego zdenerwowanie kiedy zobaczył,że niedźwiedź zamierza zabić małą dziewczynkę i zapewne Ją zjeść!
-ZOSTAW JĄ!-krzyknął Aslan rzucając się na niedźwiedzia.
Walka dwóch ogromnych zwierząt nie wiadomo ile trwała,mała dziewczynka uciekła do zamku Swojego ojca. Była tak wystraszona,że nie mogła wydobyć słowa
-Na miłość Boską! Co się stało?-zadawał pytania zdenerwowany król
_Le..le..lew! Mnie..ob..-nie zdążyła wydukać zdania do końca gdyż król nie czekając na wyjaśnienia kazał leśniczym zabić lwa.
Lew wystraszył w końcu niedźwiedzia i spokojnie wrócił do Swojej groty. jakież było jego niemiłe zaskoczenie kiedy usłyszał leśniczych nawołujących do Siebie w poszukiwaniu lwa. Nie wyjrzał na zewnątrz,nie musiał. Usłyszał bowiem,że jest poszukiwany aby Go zabić. Wyznaczono tysiąc koron na jego głowę.
Lew spojrzał w lustro i zauważył,że w walce z niedźwiedziem stracił grzywę. . .
-To już chyba tyle..Król po kilku dniach wysłuchał małej królewny do końca i dowiedział się prawdy. Przestano wyznaczać coraz to większe nagrody za Moją głowę. A grzywa..no cóż..grzywa Mi nie odrosła.-powiedział lew patrząc smutno w ogień
-Lwie..Proszę,chodź ze mną do króla. Niech wszyscy się dowiedzą jaka jest naprawdę Twoja historia-odpowiedziała Diana głaszcząc lwa po grzbiecie
-Dobrze-odpowiedział po dłuższej chwili lew.
Po dotarciu do zamku lew opowiedział całą historię królowi i został oficjalnie przeproszony. Tak o to lew,który był bohaterem zaprzyjaźnił się ze wszystkimi stworzeniami w Dolinie . Król wezwał lekarza,który posmarował lwa maścią,po której odrosła Mu grzywa.