Podajcie jakiś wiersz, najlepiej znanego autora. temat: 'nasi bliscy, nasze dzieje, nasza pamięć' dam naj :).
Zgłoś nadużycie!
Budzę się w nocy, chłodny od lęku, Płynę wysoko w balonie, Widzę me życie w dole rozwiane I rozwleczone jak puste ścierniska. Widzę wyraźnie w nocy, w ciemności, Pociąg zajeżdża dymiący, Stacja się świeci, a na peronie Chodzi mój ojciec i moja matka Umarli. Widzę w ciemności mieszkania warszawskie, Mieszkania paryskie i miłość, Wszystko jest drobne, białe, skostniałe, Podobne do ziarnek ryżu. Płynę balonem nad okolicą Tak dobrze znaną, Nad własnym śladem. Liczę to wszystko, co przeminęło I jeszcze przemija, Aby obumrzeć. Płynę balonem nad samym sobą I widzę ciemność moją jak w świetle. Pociąg się dymi na stacji. Chłodny od lęku, zbudzony w nocy, Przeliczam wszystko nieprzeliczone, Ćwiczę się w śmierci.
Kazimierz Wierzyński „***[Budzę się w nocy...]”
Panie wiem że dni moje są policzone zostało ich niewiele Tyle żebym jeszcze zdążył zebrać piasek którym przykryją mi twarz
nie zdążę już zadośćuczynić skrzywdzonym ani przeprosić tych wszystkich którym wyrządziłem zło dlatego smutna jest moja dusza
życie moje powinno zatoczyć koło zamknąć się jak dobrze skomponowana sonata a teraz widzę dokładnie na moment przed codą porwane akordy źle zestawione kolory i słowa jazgot dysonans języki chaosu
dlaczego życie moje nie było jak kręgi na wodzie obudzonym w nieskończonych głębiach początkiem który rośnie układa się w słoje stopnie fałdy by skonać spokojnie u twoich nieodgadnionych kolan
Płynę wysoko w balonie,
Widzę me życie w dole rozwiane
I rozwleczone jak puste ścierniska.
Widzę wyraźnie w nocy, w ciemności,
Pociąg zajeżdża dymiący,
Stacja się świeci, a na peronie
Chodzi mój ojciec i moja matka
Umarli.
Widzę w ciemności mieszkania warszawskie,
Mieszkania paryskie i miłość,
Wszystko jest drobne, białe, skostniałe,
Podobne do ziarnek ryżu.
Płynę balonem nad okolicą
Tak dobrze znaną,
Nad własnym śladem.
Liczę to wszystko, co przeminęło
I jeszcze przemija,
Aby obumrzeć.
Płynę balonem nad samym sobą
I widzę ciemność moją jak w świetle.
Pociąg się dymi na stacji.
Chłodny od lęku, zbudzony w nocy,
Przeliczam wszystko nieprzeliczone,
Ćwiczę się w śmierci.
Kazimierz Wierzyński „***[Budzę się w nocy...]”
Panie
wiem że dni moje są policzone
zostało ich niewiele
Tyle żebym jeszcze zdążył zebrać piasek
którym przykryją mi twarz
nie zdążę już
zadośćuczynić skrzywdzonym
ani przeprosić tych wszystkich
którym wyrządziłem zło
dlatego smutna jest moja dusza
życie moje
powinno zatoczyć koło
zamknąć się jak dobrze skomponowana sonata
a teraz widzę dokładnie
na moment przed codą
porwane akordy
źle zestawione kolory i słowa
jazgot dysonans
języki chaosu
dlaczego
życie moje
nie było jak kręgi na wodzie
obudzonym w nieskończonych głębiach
początkiem który rośnie
układa się w słoje stopnie fałdy
by skonać spokojnie
u twoich nieodgadnionych kolan
Zbigniew Herbert „Brewiarz”