Kiedyś w pewnej wiosce żyły dwa koty, które bardzo lubiły ser. Któregoś pięknego dnia, gdy kobiety z wioski były zajęte rozmową, koty ukradły trochę sera. Potem miały jednak problem z podzieleniem go na równe części. Patrzyły na siebie podejrzliwie, każdy z nich myślał, że ten drugi dostanie większą porcję.
Wreszcie jeden kot powiedział: - Poprośmy małpę, by podzieliła nasz ser. Drugi kot zgodził się chętnie i oba koty poszły do małpy, która tak samo chętnie wzięła ser. - Przynieście jakąś miarkę – powiedziała. Kiedy koty wróciły, małpa wzięła nóż i przecięła ser na dwie części. Jednak jedna z nich była wyraźnie większa od drugiej. - A niech to! – powiedziała małpa. – To się nie zgadza. Ugryzę kęs tego większego kawałka, aby ważył tyle samo, co ten drugi. Zanim koty zdążyły zaprotestować, małpa odgryzła kęs, który, oczywiście, okazał się za duży. - A niech mnie! – powiedziała. – Teraz ten kawałek jest mniejszy. Muszę odgryźć nieco z drugiego, aby był tej samej wielkości, co pierwszy. Jednak tym razem koty zdały sobie sprawę, że małpa zamierza zjeść cały ser. - Proszę, nie przejmuj się więcej naszą sprawą. – powiedziały. – Oddaj nam ser, a my podzielimy go same. Małpa nie przestawała przeżuwać sera. - Nie zrobię tego. – rzekła. – Z pewnością pokłócilibyście się ponownie. Król zwierząt winiłby mnie za waszą sprzeczkę. Nie, muszę odgryźć nieco z tego pierwszego kawałka, a potem z tego, aż będą mieć tę samą wagę. Jeżeli pracując nad tym zjem cały ser, to znaczy, że tak było przeznaczone i będziecie musiały się z tym pogodzić. Koty doszły do wniosku, że nigdy już nie dostaną sera z powrotem, więc odeszły. Małpa śmiała się i wołała za nimi: - Dostałyście dobrą lekcję! Nigdy nie pozwólcie, by zachłanność wzięła górę nad rozumiem, co doprowadziło was do głupoty. I z zadowoleniem skończyła chrupać ser.
Dawno, dawno temu wszystkie myszy żyjące w wielkim domu spotykały się, by podyskutować jak mogą bronić się przed atakami wielkiego, sprytnego kota mieszkającego w tym samym domu. Przedstawiono wiele pomysłów. Wreszcie jedna z myszy powiedziała: - Myślę, że znam wspaniałe rozwiązanie. Musimy zdobyć dzwonek i zawiesić go na szyi kota. Gdziekolwiek on się przemieści, dzwonek będzie dzwonił. W ten sposób ostrzeże nas, gdy kot będzie się skradł, gotowy do ataku. - Wspaniałe! Nadzwyczajne! – wiwatowały pozostałe myszy. – Oto jest rozwiązanie. Dzwonek musi zawisnąć na szyi kota. Dlaczego nikt wcześniej o tym nie pomyślał? Nasze kłopoty wreszcie się skończą. Podziękowały myszy i obiecały złożyć jej dar w postaci worka ziaren. Pośród wiwatów i pomruków zadowolenia dał się słyszeć cichy głosik należący do niewiele znaczącej myszki, która zapytała: - Ale kto zawiesi dzwonek na szyi kota? Zapadła cisza, która stawała się coraz dłuższa. Dopiero szuranie łapek przypomniało myszom istotny powód, dla którego musiały uciekać. Od tej pory nikt już nie wspominał o zawieszeniu dzwonka na szyi kota.
Wysoki dąb stojący nad brzegiem rzeki trzymał dumnie głowę wysoko w niebie i pogardliwie patrzył w dół na cieniutkie trzciny rosnące poniżej. Pewnego dnia potężny wiatr wyrwał z korzeniami wielki dąb i zwalił go na ziemię.
Dąb leżał zdziwiony, zawstydzony i zmieszany. Wreszcie powiedział do trzcin: - Jak to jest, że wy tak cieniutkie i delikatne stoicie nienaruszone, podczas gdy ja zostałem zniszczony u szczytu swej potęgi? - Aaaaaaach… - wyszeptały trzciny. – Stałeś wysoki i mocny, nieustępliwie walcząc przeciwko czemuś potężniejszemu niż ty sam. My, małe istoty zginamy się i poddajemy każdemu podmuchowi wiatru i szalony wicher przelatuje nad naszymi głowami nie czyniąc nam krzywdy…
Kiedyś w pewnej wiosce żyły dwa koty, które bardzo lubiły ser. Któregoś pięknego dnia, gdy kobiety z wioski były zajęte rozmową, koty ukradły trochę sera. Potem miały jednak problem z podzieleniem go na równe części. Patrzyły na siebie podejrzliwie, każdy z nich myślał, że ten drugi dostanie większą porcję.
Wreszcie jeden kot powiedział:
- Poprośmy małpę, by podzieliła nasz ser.
Drugi kot zgodził się chętnie i oba koty poszły do małpy, która tak samo chętnie wzięła ser.
- Przynieście jakąś miarkę – powiedziała.
Kiedy koty wróciły, małpa wzięła nóż i przecięła ser na dwie części. Jednak jedna z nich była wyraźnie większa od drugiej.
- A niech to! – powiedziała małpa. – To się nie zgadza. Ugryzę kęs tego większego kawałka, aby ważył tyle samo, co ten drugi.
Zanim koty zdążyły zaprotestować, małpa odgryzła kęs, który, oczywiście, okazał się za duży.
- A niech mnie! – powiedziała. – Teraz ten kawałek jest mniejszy. Muszę odgryźć nieco z drugiego, aby był tej samej wielkości, co pierwszy.
Jednak tym razem koty zdały sobie sprawę, że małpa zamierza zjeść cały ser.
- Proszę, nie przejmuj się więcej naszą sprawą. – powiedziały. – Oddaj nam ser, a my podzielimy go same.
Małpa nie przestawała przeżuwać sera.
- Nie zrobię tego. – rzekła. – Z pewnością pokłócilibyście się ponownie. Król zwierząt winiłby mnie za waszą sprzeczkę. Nie, muszę odgryźć nieco z tego pierwszego kawałka, a potem z tego, aż będą mieć tę samą wagę. Jeżeli pracując nad tym zjem cały ser, to znaczy, że tak było przeznaczone i będziecie musiały się z tym pogodzić.
Koty doszły do wniosku, że nigdy już nie dostaną sera z powrotem, więc odeszły. Małpa śmiała się i wołała za nimi:
- Dostałyście dobrą lekcję! Nigdy nie pozwólcie, by zachłanność wzięła górę nad rozumiem, co doprowadziło was do głupoty.
I z zadowoleniem skończyła chrupać ser.
Dawno, dawno temu wszystkie myszy żyjące w wielkim domu spotykały się, by podyskutować jak mogą bronić się przed atakami wielkiego, sprytnego kota mieszkającego w tym samym domu.
Przedstawiono wiele pomysłów. Wreszcie jedna z myszy powiedziała:
- Myślę, że znam wspaniałe rozwiązanie. Musimy zdobyć dzwonek i zawiesić go na szyi kota. Gdziekolwiek on się przemieści, dzwonek będzie dzwonił. W ten sposób ostrzeże nas, gdy kot będzie się skradł, gotowy do ataku.
- Wspaniałe! Nadzwyczajne! – wiwatowały pozostałe myszy. – Oto jest rozwiązanie. Dzwonek musi zawisnąć na szyi kota. Dlaczego nikt wcześniej o tym nie pomyślał? Nasze kłopoty wreszcie się skończą.
Podziękowały myszy i obiecały złożyć jej dar w postaci worka ziaren.
Pośród wiwatów i pomruków zadowolenia dał się słyszeć cichy głosik należący do niewiele znaczącej myszki, która zapytała:
- Ale kto zawiesi dzwonek na szyi kota?
Zapadła cisza, która stawała się coraz dłuższa. Dopiero szuranie łapek przypomniało myszom istotny powód, dla którego musiały uciekać. Od tej pory nikt już nie wspominał o zawieszeniu dzwonka na szyi kota.
Wysoki dąb stojący nad brzegiem rzeki trzymał dumnie głowę wysoko w niebie i pogardliwie patrzył w dół na cieniutkie trzciny rosnące poniżej. Pewnego dnia potężny wiatr wyrwał z korzeniami wielki dąb i zwalił go na ziemię.
Dąb leżał zdziwiony, zawstydzony i zmieszany. Wreszcie powiedział do trzcin:
- Jak to jest, że wy tak cieniutkie i delikatne stoicie nienaruszone, podczas gdy ja zostałem zniszczony u szczytu swej potęgi?
- Aaaaaaach… - wyszeptały trzciny. – Stałeś wysoki i mocny, nieustępliwie walcząc przeciwko czemuś potężniejszemu niż ty sam. My, małe istoty zginamy się i poddajemy każdemu podmuchowi wiatru i szalony wicher przelatuje nad naszymi głowami nie czyniąc nam krzywdy…