w imieniu własnym i podległych mu ziem. Jako lennik uzyskiwał godność księcia i senatora, czyli uczestnika rady koronnej.
Ludwik von Erlichshausen, w: Hartknoch M. Christophori, Alte- und Neues Preussischer Historien, Francfurt und Leipzig, MDCLXXXIV (1684), licencja PD, Wikimedia Commons
Jan Długosz, członek polskiej delegacji, stąd naoczny świadek, nie krył radości opisując uroczysty akt zaprzysiężenia pokoju w reprezentacyjnym Dworze Artusa w Toruniu: „I po wzajemnych, serdecznych powitaniach i uściskach najpierw mistrza przez króla i wzajemnie, po nakazaniu milczenia legat apostolski ogłasza pomyślnie poczęty, zatwierdzony i zawarty we wszystkich szczegółach pokój (…), najpierw w języku niemieckim, ponieważ polskiego nie znał, a potem przez sekretarza Wincentego Kiełbasę po polsku przedstawia po kolei wszystkie jego punkty. Kiedy obydwie strony zgodnie je zatwierdziły najpierw król Polski Kazimierz, a potem mistrz Ludwik na klęczkach złożył przysięgę na ożywcze drzewo Krzyża [relikwiarz] w rękach legata apostolskiego Rudolfa, że będzie przestrzegał zawartego pokoju we wszystkich jego klauzulach, warunkach i punktach. (…) Udano się następnie z Giełdy [Dworu Artusa] do bazyliki Najświętszej Marii Braci Mniejszych i odśpiewano hymn „Te Deum”. (…) Mistrz ze wszystkimi swoimi został uhonorowany przez króla zaproszeniem do stołu i wspaniale przyjęty. Dzień ten spędzono w wielkiej radości i miłym uniesieniu”.
Dokument zawarcia Pokoju Toruńskiego,1466, Archiwum Główne Akt Dawnych, Licencja PD, Wikimedia Commons
Mimo niektórych kompromisowych postanowień, pokój toruński z 1466 r. był wielkim polskim zwycięstwem. Do Polski wracały utracone niegdyś ziemie, przede wszystkim Pomorze Gdańskie. Państwo krzyżackie utraciło nie tylko większość swego terytorium, ale także suwerenność. Stało się lennem polskim.
Odpowiedź:
w imieniu własnym i podległych mu ziem. Jako lennik uzyskiwał godność księcia i senatora, czyli uczestnika rady koronnej.
Ludwik von Erlichshausen, w: Hartknoch M. Christophori, Alte- und Neues Preussischer Historien, Francfurt und Leipzig, MDCLXXXIV (1684), licencja PD, Wikimedia Commons
Jan Długosz, członek polskiej delegacji, stąd naoczny świadek, nie krył radości opisując uroczysty akt zaprzysiężenia pokoju w reprezentacyjnym Dworze Artusa w Toruniu: „I po wzajemnych, serdecznych powitaniach i uściskach najpierw mistrza przez króla i wzajemnie, po nakazaniu milczenia legat apostolski ogłasza pomyślnie poczęty, zatwierdzony i zawarty we wszystkich szczegółach pokój (…), najpierw w języku niemieckim, ponieważ polskiego nie znał, a potem przez sekretarza Wincentego Kiełbasę po polsku przedstawia po kolei wszystkie jego punkty. Kiedy obydwie strony zgodnie je zatwierdziły najpierw król Polski Kazimierz, a potem mistrz Ludwik na klęczkach złożył przysięgę na ożywcze drzewo Krzyża [relikwiarz] w rękach legata apostolskiego Rudolfa, że będzie przestrzegał zawartego pokoju we wszystkich jego klauzulach, warunkach i punktach. (…) Udano się następnie z Giełdy [Dworu Artusa] do bazyliki Najświętszej Marii Braci Mniejszych i odśpiewano hymn „Te Deum”. (…) Mistrz ze wszystkimi swoimi został uhonorowany przez króla zaproszeniem do stołu i wspaniale przyjęty. Dzień ten spędzono w wielkiej radości i miłym uniesieniu”.
Dokument zawarcia Pokoju Toruńskiego,1466, Archiwum Główne Akt Dawnych, Licencja PD, Wikimedia Commons
Mimo niektórych kompromisowych postanowień, pokój toruński z 1466 r. był wielkim polskim zwycięstwem. Do Polski wracały utracone niegdyś ziemie, przede wszystkim Pomorze Gdańskie. Państwo krzyżackie utraciło nie tylko większość swego terytorium, ale także suwerenność. Stało się lennem polskim.
Krzysztof Kowalewski