Pewnego słonecznego dnia mama poprosiła mnie,żebym poszła na zakupy.
Z wielką chcęcią chciałam pomóc mamie.Szybko ubrałam się i wyszłam.
Kiedy szłam zobaczyłam obok sklepu małego szczeniaczka.Był on koloru brązowego miał dwie białe łatki na oczkach.Kiedy zobaczyłam pieska bardzo zrobiło mi się smutno.
Pogłaskałam go,a on zaczął machac ogonem.Wziełam go na ręce i zaniosłam do domu.
Kiedy już wróciłam do swojego domku.Pokazałam mamie,co znalazłam przy sklepie.
Zapytałam mamę czy możemy go zatrzymac.Mama na początku sie nie zgadzała,ale obiecałam jej,że to ja będę się nim zajmowac,wychodzic na spacery i karmic.Przekonałam swoją mamusię.
Pewnego ranka wstałem jak zwykle ,zjadłem śniadanie ,umyłem zęby i się ubrałem ,nie podejrzewałem że stanie się coś niezwykłego. Na dworze był straszny mróz ,już tydzień temu umówiłem sie z kolegami na bitwe śnieżkową ubrałem się ciepło i założyłem najgrubsze rękawiczki jakie znalazłem by mi nie przesiąkły ,i wyszłem na dwór .Szłem do kolegi myśląc o zjeżdżaniu na sankach i lepieniu bałwanków na które też się umuwiliśmy. Gdy byłem na miejscu był już Mateusz Sebastian i Tomek .Mateusz znalazł dużą górke na której moglibyśmy zjeżdrzać odrazu wybraliśmy się tam ,górka naprawde była guża i dość stroma ,widać było że ktoś już tu zjeżdrzał po sładach.Zabawa była naprawde udana każdy bawił się świetnie ale robiło się już ciemno więc postanowiliśmy już pujść .Po drodze zaóważyliśmy że koło kosza coś piszczy przeraziliśmy ,było już ciemno ale koniecznie chcieliśmy sprawdzić co to było zdawało nam się że wiatr zaczyna wiać mocniej, śnieg zacoł pruszyć zapadła cisza wszxystko było bardzo dobrze słychać ,serce jakby nam staneło gdy ujrzeliś nagle małe pieski było ich 4 matka i małe pieski jakgdyby miały z miesiac były bardzo chude pomyśleliśmy że nie możemy ich samych zostawić .Nikt z nas nie miał żadnych zwierząt ale bardzo chcieliśmy mieć więc zaproponowałem by każdy z nas wzioł po jednym i zapytał rodziców o przygarnięcie ich a nawet jakby się nie zgodzili by oddac je do schroniska nie mogliśmy ich tak po prostu zostawić .Wracajac do domu z pieskiem obejrzałem go dokładnie wychodziło że był to chłopiec .Bałem się rakcji rodziców ale nie było tak żle wręcz przeciwnie rodzice się ucieszyli że zrobiłem coś dobrego ,a piesek im sie bardzo podobał.
Pewnego słonecznego dnia mama poprosiła mnie,żebym poszła na zakupy.
Z wielką chcęcią chciałam pomóc mamie.Szybko ubrałam się i wyszłam.
Kiedy szłam zobaczyłam obok sklepu małego szczeniaczka.Był on koloru brązowego miał dwie białe łatki na oczkach.Kiedy zobaczyłam pieska bardzo zrobiło mi się smutno.
Pogłaskałam go,a on zaczął machac ogonem.Wziełam go na ręce i zaniosłam do domu.
Kiedy już wróciłam do swojego domku.Pokazałam mamie,co znalazłam przy sklepie.
Zapytałam mamę czy możemy go zatrzymac.Mama na początku sie nie zgadzała,ale obiecałam jej,że to ja będę się nim zajmowac,wychodzic na spacery i karmic.Przekonałam swoją mamusię.
Pewnego ranka wstałem jak zwykle ,zjadłem śniadanie ,umyłem zęby i się ubrałem ,nie podejrzewałem że stanie się coś niezwykłego. Na dworze był straszny mróz ,już tydzień temu umówiłem sie z kolegami na bitwe śnieżkową ubrałem się ciepło i założyłem najgrubsze rękawiczki jakie znalazłem by mi nie przesiąkły ,i wyszłem na dwór .Szłem do kolegi myśląc o zjeżdżaniu na sankach i lepieniu bałwanków na które też się umuwiliśmy. Gdy byłem na miejscu był już Mateusz Sebastian i Tomek .Mateusz znalazł dużą górke na której moglibyśmy zjeżdrzać odrazu wybraliśmy się tam ,górka naprawde była guża i dość stroma ,widać było że ktoś już tu zjeżdrzał po sładach.Zabawa była naprawde udana każdy bawił się świetnie ale robiło się już ciemno więc postanowiliśmy już pujść .Po drodze zaóważyliśmy że koło kosza coś piszczy przeraziliśmy ,było już ciemno ale koniecznie chcieliśmy sprawdzić co to było zdawało nam się że wiatr zaczyna wiać mocniej, śnieg zacoł pruszyć zapadła cisza wszxystko było bardzo dobrze słychać ,serce jakby nam staneło gdy ujrzeliś nagle małe pieski było ich 4 matka i małe pieski jakgdyby miały z miesiac były bardzo chude pomyśleliśmy że nie możemy ich samych zostawić .Nikt z nas nie miał żadnych zwierząt ale bardzo chcieliśmy mieć więc zaproponowałem by każdy z nas wzioł po jednym i zapytał rodziców o przygarnięcie ich a nawet jakby się nie zgodzili by oddac je do schroniska nie mogliśmy ich tak po prostu zostawić .Wracajac do domu z pieskiem obejrzałem go dokładnie wychodziło że był to chłopiec .Bałem się rakcji rodziców ale nie było tak żle wręcz przeciwnie rodzice się ucieszyli że zrobiłem coś dobrego ,a piesek im sie bardzo podobał.
Długie ale mam nadzieję że ci się podoba.