Piszę, bo wiem, że mogę spotkać tu wielu dobrych i życzliwych ludzi gotowych wesprzeć w potrzebie i dodać otuchy w cierpieniu. Jestem dorosła, schorowaną osobą. Doswiadczyłam w zyciu wiele zła. Bywało, ze powątpiewałam w milosc Boga .Myślałam , ze o mnie zapomnial, a moje szczescie przypadlo w darze innym. Ogólnie rzecz biorąc.. znajduję się w bardzo trudnej sytuacji finansowej.. wlasciwie żyję na skraju ubóstwa. Doswiadczajac stale nędzy, zupełnie zatracam się w poczuciu beznadzieji i pogrązam w depresji. Moja choroba nie pozwala mi podjąc pracy. Czy jestem tak wielkim grzesznikiem, a to jest moj krzyż? Proszę o pomoc, potrzebuję pilnie srodkow by zyc. Niestety nie znam nikogo kto moglby mi pomoc, a rodzina, ktora powinna byc ostoją doprowadzila mnie do stanu, w ktorym teraz jestem. Jesli jest ktos zyczliwy, kto chcialby i moglby pomoc.. dziekowalabym z calego serca.
Pomyśl co piszesz. Jedyne co mogę Ci pomóc to powiedzieć prosto. Zaufaj Bogu. Tak to jet naprawde takie proste. Jedyne co wystarczy to po prostu mieć tą pewnosć , żę jak jemu ufaszi jemu służysz to on nie da Ci zginąć. Porozmawiaj z księdzem. Jeśli oczekujesz wspracia czysto finansowego to będzie możę słabo, ale tacy ludzie nie pozwolą Ci zginąć z głodu. Sam nie mogę Ci pomóc niczym oprócz dobrym słowem, bo sam radzę sobie średnio z życiem , ale tak jak mówiłem. Zaufaj.
Jeśli masz jakieś pytania albo chcesz porozmawiać to pisz.
Pomyśl co piszesz. Jedyne co mogę Ci pomóc to powiedzieć prosto. Zaufaj Bogu. Tak to jet naprawde takie proste. Jedyne co wystarczy to po prostu mieć tą pewnosć , żę jak jemu ufaszi jemu służysz to on nie da Ci zginąć. Porozmawiaj z księdzem. Jeśli oczekujesz wspracia czysto finansowego to będzie możę słabo, ale tacy ludzie nie pozwolą Ci zginąć z głodu. Sam nie mogę Ci pomóc niczym oprócz dobrym słowem, bo sam radzę sobie średnio z życiem , ale tak jak mówiłem. Zaufaj.
Jeśli masz jakieś pytania albo chcesz porozmawiać to pisz.