" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Dnia pierwszego września roku pamiętnego
Wróg napadł na Polskę z kraju sąsiedniego
Najwięcej się zawziął na nasze Warszawę
Warszawo kochana! Tyś jest miasto krwawe.
Kiedyś była piękna, młoda, tak wspaniała,
Dzisiaj tylko kupa gruzów pozostała.
Kościoły zburzone, domy popalone,
Gdzie się mają podziać ludzie poranione?
Lecą bomby, lecą od wieczora do dnia
Nie ma kropli wody do gaszenia ognia
Matka szuka trupa dziecięcia swojego,
Głośno wzywa Boga i przeklina wroga.
Tak nas wciąż męczyli całe trzy tygodnie.
Pan Bóg skaże szkopów za ich wielkie zbrodnie.
Co ja państwu śpiewam w głowie się nie mieści.
Teraz będzie koniec mojej opowieści.
Posłuchajcie Państwo! Z nami łaska boża!
Odbudujem Polskę od morza do morza!
Siekiera, motyka, styczeń, luty
Niemiec z Włochem gubią buty
Siekiera, motyka, linka, drut
I pan malarz jest kaput.
Siekiera, motyka, piłka, szklanka,
W nocy nalot, w dzień łapanka,
Siekiera, motyka, piłka, gaz,
Uciekajmy póki czas.
Siekiera, motyka, żandarm, buda,
Każdy zwiewa, gdzie się uda,
Siekiera, motyka, igła, nić,
Już nie mamy gdzie się skryć.
Siekiera, motyka, piłka, deska,
To ulica Skaryszewska,
Siekiera, motyka i dwie deski,
Już jesteśmy na Skaryszewskiej
Jak tu być i o czym śnić,
Hycle nam nie dają żyć.
Wszak kultura nie zabrania
Robić takie polowania.
Siekiera, motyka, piłka, szklanka,
W nocy nalot, w dzień łapanka,
Siekiera, motyka, piłka, gwóźdź,
Masz "górala" i mnie puść!
A jak nie masz tysiąc złotych
To wyjeżdżasz na roboty.
Siekiera, motyka, piłka, skrzynka
Tutaj (słowo nieczytelne), tam Treblinka.
Już nie mamy gdzie się skryć
Hycle nam nie dają żyć,
Po ulicach gonią wciąż,
Patrzą kogo jeszcze wziąć!
Bo przecież kultura nie zabrania
Robić takie polowania
I widocznie z nimi źle
skoro za nas biorą się.
Siekiera, motyka, piłka, alasz,
Przegrał wojnę głupi malarz,
Siekiera, motyka, piłka, nóż
Przegrał wojnę już, już, już!
Siekiera, motyka, gaz i prąd
Kiedy oni pójdą stąd.
Siekiera, motyka, gaz i prąd,
Kiedyż oni pójdą stąd!
Wróg napadł na Polskę,
Zapaskudził ziemię,
A wszystko dlatego,
Że Pan Jezus drzemie.
Pan Bóg się obudził,
Wielkiem głosem wrzaśnie:
- A niech cię, Hitlerze
Jasny piorun trzaśnie.
Za spalone miasta,
Za spalone chaty,
Dostaniesz ty pludru
Od nas tęgie baty.
Ja jem chleb (słowo niezrozumiałe),
Ty ciasteczka jadłeś.
Mówisz, że kupiłeś.
Na pewno ukradłeś.
Chociaż tu są szkopy,
Śpiewać się nie boję,
Bo mnie nie zrozumią
Te przeklęte gnoje.
Hej tam pod Krakowem
Rwąca Wisła płynie.
Rozwaliła nam się świnia
Na polskiej krainie,
Na polskiej krainie
Jak się podpasie
Przyjdą lepsze czasy
Zabijemy pałą świnię,
Narobim kiełbasy,
Narobim kiełbasy.
Temi kiełbasami
Według denatury
Wytrujemy wszystkie polskie
Prusaki i szczury,
Prusaki i szczury.
Na dworze jest mrok,
W pociągu jest tłok,
Zaczyna się więc sielanka.
On objął ją w pół,
Ona gruba jak wół,
Bo pod paltem schowana rąbanka.
Spod serca kap, kap
Słonina i schab,
Do tego dwa balerony.
Gdy on się zachwyca,
Wypada polędwica
I boczek nieosolony
Teraz jest wojna,
Kto handluje ten żyje,
Jak sprzedam rąbankę, słoninę, kaszankę
to bimbru się też napiję.
Gdy on się przekona
Czym handluje ona,
To pociąg na stacji staje
Żandarmy wpadają
I wszystko wygrużają
Co tylko im się daje.
Ten szuka w kieszeni,
Ten szuka na ziemi,
A inny po paczkach szpera.
Zabrali słoninę,
Rąbankę, kaszankę,
A nich ich jasna cholera!
Teraz jest wojna,
Kto handluje ten żyje,
Jak sprzedam rąbankę, słoninę, kaszankę
to bimbru się też napiję.
Teraz jest wojna,
I z handlu ciężko się żyje,
Zabrali rąbankę, słoninę, kaszankę
i bimbru się już nie napije.
Warszawo ma, o Warszawo ma
Wciąż płaczę gdy ciebie zobaczę,
Warszawo, Warszawo ma!
Tam w getcie głód, i nędza, i chłód,
I gorsza od głodu, od chłodu,
Tęsknota, Warszawo ma!
Przez mur przekradam się
I biegnę tu jak zgoniony pies!
Choć tropi mnie pan władza,
Żandarm, Gestapo i SS.
Warszawo ma! Patrz w oku mym łza,
Bo nie wiem, czy jeszcze zobaczę
Cię jutro Warszawo ma!
Przez mur przekradam się
I biegnę tu jak zgoniony pies!
Choć tropi mnie pan władza,
Żandarm, Gestapo i SS.
Warszawo ma! Patrz w oku mym łza,
Bo nie wiem, czy jeszcze zobaczę
Cię jutro Warszawo ma!