zadanie11111
Ks. J. Twardowski O PTAKACH NIEBIESKICH „Przypatrzcie się ptakom niebieskim, przypatrzcie się liliom polnym”. Pan Jezus rozkazał przypatrywać się niebieskim ptakom i kwiatom. Co to znaczy? Czy to znaczy, że mamy przypatrywać się ptakom niebieskiego koloru? Takim ptakom, które wyglądają, jakby się wykąpał} w niebieskim atramencie do złotych piór? Jest taki ptak zupełnie niebieski, nazywa się zimorodek. Mieszka nad strumieniem w gęstych krzakach. Bojaźliwy, ostrożny, jakby był zrobiony z niebieskiego przestrachu. Wychwytuje dziobem rybki. Pan Jezus nie powiedział jednak: — Wypatrujcie niebieskiego zimorodka. Co to znaczy: ,.Przypatrzcie się ptakom niebieskim”? Każdy ptak jest niebieski, bo biegnie w stronę nieba. Nawet czarna jaskółka, która tak wygląda, jakby założyła czarny frak. Ma za krótkie nogi, żeby chodzić, od razu leci pod niebo. Nawet czarny gawron. A gołąb? Ma czerwone nogi, a jakie ma oczy? Słyszałem o pewnym panu, który znał sześć obcych języków, ale na widok gołębia milczał z zachwytu. Kiedyś wsadził głowę do słownika, i nie wiedział, że gołąb ma oczy pomarańczowe. Proszę sprawdzić. Czy gołąb leci w stronę nieba? Znam gołębia, który wzniósł się na siódme piętro i patrzył w niebo pomarańczowym okiem. Czy kura biegnie w stronę nieba? Nasza kurka, która nie schodzi z podwórka, jest praprawnuczką dzikiej babci, która w Indiach unosiła się nad zbożem. Czasami jeszcze wskoczy na wyższą grzędę w kurniku, na ramię gosposi, na studnię. Chciałaby jeszcze lecieć w stronę nieba. Czy wiesz, że rasowa polska kura ma zielone nogi? Zielononóżka. Czy przypatrujesz się ptakom? Czy poznasz rdzawego słowika, kraskę, przepiórkę, kosa i szczygła? Czy wiesz, że kiedy przylecą drozdy, żółte pliszki, jaskółki, kukułki — niedługo już można będzie siedzieć w klasie na lekcji przy otwartym oknie? Jakie są lilie w Polsce? Jest lilia królewska, ogrodowa, której śnieżne płatki tworzą zarazem kielich i koronę. Jest lilia żółta, szafranowa. Jest dzika, kryje się w lasach. Nazywają ją zawojką. Podobna do tureckiego zawoju. Jest wodna. Rośnie na jeziorze. Raz pije złote słońce, raz ciemną wodę. Pije w dwóch kolorach. „Przypatrzcie się trawie polnej”. Jaka jest trawa? — Miękka, delikatna, uginająca się, pokorna. Tymotejka — trawa św. Tymoteusza ze skupionym kłosem, błyszczka, tomka wonna, od której pachnie siano, drżączka o maleńkich sercowatych, drżących stale kłosach. Czy wiesz, że trawy kwitną w czerwcu? Trawa — to cały las dla maleńkich stworzonek. Ile cudów jest w takiej trawie! — Cykanie świerszcza, bańka rosy. — żuczek, który odczytuje kropki z biedronki. — Trąbka motyla. —Jagoda, która spada z koszyka przechodzącej gospodyni. — Sześcionogi pasikonik, który gra pocierając skrzydłami. — Czerwona trajkotka, która ma skrzydełka podwójne, przednie wąskie, brunatne i tylne cieńsze, mie—dzianoczerwone z ciemnym brzegiem, która gra i skrzydłami, i nogami. Jak mamy patrzeć na ptaka, kwiat, trawę? Czasem ktoś patrzy na kogoś z zazdrością. Dziewczynka w czasie wakacji zachorowała na gardło. Patrzy, jak jej koleżanka siedzi w ogrodzie pod zielonym parasolem i srebrną łyżeczką stuka w spodek, na którym stoją waniliowe lody. Patrzy z zazdrością na waniliowe lody. Kiedyś chłopiec uderzył się o klamkę i na tę klamkę patrzył z taką złością, jak na króla Heroda. Obudził się w nocy, jeszcze się bał, bo księżyc wszedł przez okno i pod łóżkiem wąchał buty. Patrzył ze złością. Tymczasem trzeba patrzeć na kwiaty, trawę, na cały świat, na księżyc, buty, klamkę z radością. Wszystko opowiada o Bogu, nawet wtedy, kiedy sieją oziminy, odlatuje skowronek, przychodzi pierwszy przymrozek..................................... O CHŁOPCU UMARŁYM, KTÓRY ZACZĄŁ MÓWIĆ Pan Jezus dokonał wielkiego cudu, przywrócił życie zmarłemu chłopcu. Chłopiec usiadł i zaczął mówić. O czym zaczął mówić? Nikt tego nie zapisał, a przecież zaczął mówić. Może mówił pacierz. Nie mruczał pod nosem. Mówił porządnie, dokładnie, każdą głoskę wymawiał, każde „r”, każde »e”, każde „i”. Nie oglądał się, nie patrzył na wielbłąda, który właśnie w tym czasie na widok cudu ukląkł na oba kolana. Nie patrzył na osiołka, który chciał polizać rękę Pana Jezusa, ale zatrzymano go za ucho, żeby się nie wyrywał. Nie gapił się na baranka, który niedaleko przechodził i dotykał czarnymi rogami zielonych liści. Nie kręcił się, wpatrzony w Jezusa, jak w jasne światło na niebie. Tak trzeba mówić pacierz. Nie wiemy, czy tak było. Usiadł i zaczął mówić. Na razie zgadujemy. — Zaczął mówić? Może zaczął opowiadać, co widział na tamtym świecie. Opowiadał: — Słuchajcie, widziałem na tamtym świecie aniołów, ale zupełnie niepodobnych do tych, których malujemy. Opowiadał, że żaden anioł nie śpiewa solo, bo nie chce na siebie zwracać uwagi. Wszyscy śpiewają razem. Może opowiadał, że na tamtym świecie spotkał swojego tatusia, bo czytamy w Ewangelii, że mamusia jego była wdową. Może opowiadał: — Widziałem tatusia. Był szczęśliwy, radosny, miał pogodne oczy, jakby nigdy nie kasłał na ziemi, jakby nigdy do późnej nocy nie siedział przy stole nad otwartą książką. Jakby się uśmiechał do każdego dziecka w wózku, do wróbla, który stracił ogon, do każdej kropki na sukni mamusi. Do każdej ćmy, która po ciemku spada jak złotówka na otwartą książkę. Jakby zatykając nos nie odróżniał smaku śliwki od smaku cebuli. Może opowiadał, że w niebie kogut, tak samo jak na ziemi, zamyka oczy, kiedy pieje, żeby pokazać kurom, że umie na pamięć. Nie wiemy. „Usiadł i zaczął mówić…” O czym mówił? Może mówił: — Co się stało, gdzie ja jestem? Nie jestem w domu, tylko koło bramy miejskiej, gdzieś na dworze… Położyłem się do łóżka chory. Mamusia przykryła mnie pledem z wielbłądziej sierści. A tutaj co to? Kto mi palce poowijał w białe gałgany? Gdzie jest moja nocna koszula? Na jakiej desce mnie położono? Może mama płacze, że mi zginęła piżama? Gdzie jestem? O czym mówił? Może kończył to słowo, jakie wypowiadał umierając… Nie wiemy. Może opowiadał to, o czym czytał w Starym Testamencie, o Mojżeszu, o Eliaszu, o Abrahamie. Cieszył się i każdą lekcję religii sobie przypominał. Nawet kosmyk włosów zatrzymał mu się na czole, jak czarna hebrajska litera. O czym mówił? Mnie się wydaje, że zwrócił się do mamusi i powiedział: — Mamusiu, tak mi było smutno bez ciebie. Kiedy chorowałem, byłaś biedna, a teraz masz oczy radosne. Jak mi dobrze z tobą. Czytamy przecież w Ewangelii, że gdy usiadł i zaczął mówić, to zaraz Pan Jezus oddał go jego matce. O NIEWIERNYM TOMKU Kim był święty Tomasz? Był jednym z dwunastu Apostołów Pana Jezusa, jednym z Jego najbliższych uczniów. Oglądał Jego cuda, słuchał Jego słów. W Wielki Czwartek siedział razem z Nim przy jednym stole, był przyjacielem Pana Jezusa. Co się potem stało? Tomasz nie chciał uwierzyć, że Pan Jezus zmartwychwstał. Nie chciał uwierzyć w to, że Pan Jezus po swojej śmierci przyszedł znowu do uczniów. Kto wie, może Pan Jezus, pojawiając się uczniom, spojrzał na dawnego swojego przyjaciela Tomasza i pomyślał: — Tomaszu, Tomku, Tomeczku, taki przyjaciel z ciebie… Pamiętasz, mówiliśmy razem: Ojcze nasz, któryś jest w niebie. Uczyłem cię pacierza, a teraz? Taki przyjaciel z ciebie. Kulejących stawiałem na nogi, trędowatych wyciągałem z choroby, a ty na Wielkanoc się krzywisz, nie wierzysz na różne sposoby. Mówiłem ci o miłości, karmiłem jak wróbla głodnego, a kiedy wszystko zjadłeś, udajesz niewierzącego. Za moją świętą naukę — chcesz mnie dotykać paluchem. Święty Tomasz zawstydził się: jak mógł nie wierzyć. Może zaczerwienił się cały i tak wyglądał, jakby sam miał czerwone rany. A potem powiedział: — Pan mój i Bóg mój — i ukląkł jak przed wielkim ołtarzem, przed którym pali się zawsze czerwona lampka. Mógłbym jeszcze bardzo dużo mówić, ale już nie mogę, bo nagle w pamięci staje mi cała procesja ludzi: młodych, starych, małych, dużych… Przypomina mi się chłopiec, który powiedział kiedyś: — Nie będę się uczył religii. — Zdjął medalik, omijał kościół. Potem, po sześciu latach, siedzę w mieszkaniu, słyszę — ktoś puka. Otwieram drzwi, przychodzi. Usiadł na krzesełku i tak drży, jakby sam dotknął rany Pana Jezusa: — Proszę księdza, tak mi na świecie źle. Jak to było dobrze, kiedy uczyłem się religii. Niech ksiądz razem ze mną powie Ojcze nasz. Przypomina się pewien starszy pan. Siedział w dużym, wygodnym fotelu, w którym można schować nawet swoje uszy. Przez czterdzieści lat nie spowiadał się, ale wreszcie poprosił o spowiedź. Wrócił do wiary, przyjął Komunię świętą. W moim mieszkaniu na ścianie wisi fotografia. Fotografia dziewczynki pod szkłem w cienkiej ramce. Dziewczynka pisała pamiętnik w podwójnym zeszycie w kratkę, oprawionym w szary papier. Pisała, że do Komunii świętej często przystępuje, ale jej rodzice nie wierzą w Pana Jezusa. Nie chodzą do kościoła. Kiedyś pozwoliła im przeczytać pamiętnik. Dotknęli podwójnego zeszytu w kratkę, oprawionego w szary papier, tak jak Tomasz dotknął ran Pana Jezusa. Zaczęli czytać i pomyśleli: „Jakie to dziecko było samotne w naszym domu…” Czytali i uwierzyli. Kiedyś odwiedzałem chorego znajomego w szpitalu. Niechętny, odwracał się do mnie plecami w kolorowej piżamie. Powiedział, że nie umie się spowiadać, wszystko pozapominał. Dotykał tylko krzyża i prosił, żeby mu przynieść baranka wielkanocnego i postawić na stoliku. Tylu zaczęło już wierzyć — tylu grzeszników zaczęło płakać, że trzeba na świętej ambonie czasem z radości poskakać. Co to znaczy nawrócić się? Nawrócić się — to na wszystko popatrzeć nagle inaczej. liczę na naj;)
Tu masz wszystkie tytuły jakie są w tej książce :
Plastikowe serce
Tylko o sobie
Zakochani
Niespodzianka
patyki i patyczki
Niewidzialne ręce
Zima uczy nowych słów
Cud
Lubić
Czy wiesz, że
Czy to prawda?
Nieśmiały cud
W kropki zielone
Sześć listków
Róża
Po raz pierwszy w kościele