PILNE!!!Napisz artykuł o pobycie Robinsona na wyspie. Możesz przeprowadzić wywiad z Robinsonem.Artykuł musi zajmować co najmniej półtorej strony w zeszycie.Daję naj
Zamyślona21
Człowiek który przez lata żył samotnie ma bezludnej wyspie. Kto to jest? ....oczywiście pan Robinson Kruzoe. Żył całkowicie sam, a jadł to co dała mu natura. Ta historia jest nieprawdopodobna i ciężko w nią uwierzyć, dlatego przeprowadziliśmy specjalnie dla państwa wywiad z rozbitkiem. *Witmy! jak pan czuje się po tej całej przygodzie?...napewno jest pan szczęsliwy, że znalazł się pan ponownie w cywilizowanym świecie. R: Czuję sie dość dobrze, ale sam nie wiem czy jestem szczęśliwy. Oczywiście dobrze jest mieć przytulny dom bez wilgoci <śmiech> ...jednak trochę brakuje mi mojej wyspy. Tam miałem całkowity spokój a tu panuje taki ogromny hałas i pośpiech. * A jak pan sobie radził z czynnościami życiowymi sam jedyny na wyspie? R: To nieprawda, że byłem sam. Faktycznie przez jakiś czas nie miałem do kogo nawet otworzyć buzi. Później się przyzwyczaiłem i mówiłem sam do siebie. Jednak kilka lat po moim przybyciu na wyspę rozbił się o brzeg inny statek i nikt z niego nie ocalał oprucz psa, który został moim najlepszym przyjacielem. Jeszcze później dzicy ludzie z pobliskiej wyspy chcieli zabić człowieka a ja mu pomogłem i pozwoliłem zamieszkać ze mną. *Niesamowite! O tym nikt nie wiedział! ...a czy ten człowiek miał jakieś imię? Czy dogadywał się z nim pan? R: Nazwałem go Piętaszek. NAtomiast rozmawialiśmy na migi, choć wolnymi krokami uczyłem go j. angielskiego i udało mi się. * A czy prubował się pan uwolnić z wyspy? R:tak, szczególnie na początku. Zawsze na szczycie góry rozpalałem ognisko i liczyłem że ktoś mnie zauważy. *To naprawde niesamowite co pan przeżył. Dziękujemy za wywiad. R: na wzajem.
a przy okazji..mam prośbę http://elka1313.gliteruje.pl wejć w ten link...ja ci pomogłam liczę że ty też mi pomożesz...to dla mnie ważne
*Witmy! jak pan czuje się po tej całej przygodzie?...napewno jest pan szczęsliwy, że znalazł się pan ponownie w cywilizowanym świecie.
R: Czuję sie dość dobrze, ale sam nie wiem czy jestem szczęśliwy. Oczywiście dobrze jest mieć przytulny dom bez wilgoci <śmiech> ...jednak trochę brakuje mi mojej wyspy. Tam miałem całkowity spokój a tu panuje taki ogromny hałas i pośpiech.
* A jak pan sobie radził z czynnościami życiowymi sam jedyny na wyspie?
R: To nieprawda, że byłem sam. Faktycznie przez jakiś czas nie miałem do kogo nawet otworzyć buzi. Później się przyzwyczaiłem i mówiłem sam do siebie. Jednak kilka lat po moim przybyciu na wyspę rozbił się o brzeg inny statek i nikt z niego nie ocalał oprucz psa, który został moim najlepszym przyjacielem. Jeszcze później dzicy ludzie z pobliskiej wyspy chcieli zabić człowieka a ja mu pomogłem i pozwoliłem zamieszkać ze mną.
*Niesamowite! O tym nikt nie wiedział! ...a czy ten człowiek miał jakieś imię? Czy dogadywał się z nim pan?
R: Nazwałem go Piętaszek. NAtomiast rozmawialiśmy na migi, choć wolnymi krokami uczyłem go j. angielskiego i udało mi się.
* A czy prubował się pan uwolnić z wyspy?
R:tak, szczególnie na początku. Zawsze na szczycie góry rozpalałem ognisko i liczyłem że ktoś mnie zauważy.
*To naprawde niesamowite co pan przeżył. Dziękujemy za wywiad.
R: na wzajem.
a przy okazji..mam prośbę http://elka1313.gliteruje.pl wejć w ten link...ja ci pomogłam liczę że ty też mi pomożesz...to dla mnie ważne