PILNE!!! Wyobraż sobie, że jesteś dziennikarzem, który chce napisa artykuł o Zenku Wójciku(bohaterze powieści ''Ten obcy'') i o tym,jak uratował on dziecko.
Laleczka000
- Zenku powiedz nam dlaczego uratowales to dziecko co zmusilo ce do tego czynu ?? - Pani dziennikarko na moim miejscu kazdy by tak postapil nie chcialem , nawet zeby ktos sie mna interesowal , ale teraz te media i wszystko inne ja po prostu poczulem , ze to dziecko jest w niepezpieczenstwie i trzeba cos zrobic -Aha to juz wiemy a czy nie bales sie , ze tobie sie cos stanie ?? -Nie ja wiedzialem , ze to mój obowiazek ,ze trzeba pomagac i to po tym jak ucieklem i ukradlem jablka... PS dawno czytalam ksiazke wiec nie pamietam szczególów ;/
5 votes Thanks 4
lupitka123987
"Bochaterska postawa Zenka" Witam bardzo serdecznie moich czytelnikow. W upalny dzień 22 lipca 1964 roku przed godzina dwunastą mialo miejsce niezwykłe wydarzenie. Grupa dzieci zgromadzila sie przed sklepem popijajac oranżade. Pare minut póżniej przy sklepie zatrzymał się wóz. W wozie siedziala matka z synkiem. Kobieta zostawila syna i udała sie do sklepu. Za jakiś czas rozległ sie głosny hałas ciągnika. Wystraszone tym hałasem zwierze , biegło c sił z małym chłopczykiem w wozie. Po krótkim czasie jeden z chłopców ,Zenek Wójcik, pobiegł co sił za uciekającym koniem. Przy sklepie zebrała sie grupa ludzi zaciekawionych tą sprawą. Zenek biegł najszybciej jak umiał i dopędził konia, zatrzymał go z wielkim trudem. Matka pierwsz dobiegła do wozu z łapała dziecko i przytuliła je. Podzielkowała Zenkowi za uratowaniee jej dziecka. Wszyscy zaczęli gratulowac takkiego wyczynu. Koledzy byli podekscytowani jego sprytem i odwagą. Zenek przyjął to obojętnie. Nie był dumny z tego, że uratował to dziecko, dla niego było to coś oczywistego. Nie obnosił się do tego. Moi drodzy czytelnicy mam nadzieje że moja praca spodobała się. Redaktor:..................
- Pani dziennikarko na moim miejscu kazdy by tak postapil nie chcialem , nawet zeby ktos sie mna interesowal , ale teraz te media i wszystko inne ja po prostu poczulem , ze to dziecko jest w niepezpieczenstwie i trzeba cos zrobic
-Aha to juz wiemy a czy nie bales sie , ze tobie sie cos stanie ??
-Nie ja wiedzialem , ze to mój obowiazek ,ze trzeba pomagac i to po tym jak ucieklem i ukradlem jablka...
PS dawno czytalam ksiazke wiec nie pamietam szczególów ;/
Witam bardzo serdecznie moich czytelnikow.
W upalny dzień 22 lipca 1964 roku przed godzina dwunastą mialo miejsce niezwykłe wydarzenie.
Grupa dzieci zgromadzila sie przed sklepem popijajac oranżade. Pare minut póżniej przy sklepie zatrzymał się wóz. W wozie siedziala matka z synkiem. Kobieta zostawila syna i udała sie do sklepu. Za jakiś czas rozległ sie głosny hałas ciągnika. Wystraszone tym hałasem zwierze , biegło c sił z małym chłopczykiem w wozie. Po krótkim czasie jeden z chłopców ,Zenek Wójcik, pobiegł co sił za uciekającym koniem. Przy sklepie zebrała sie grupa ludzi zaciekawionych tą sprawą. Zenek biegł najszybciej jak umiał i dopędził konia, zatrzymał go z wielkim trudem. Matka pierwsz dobiegła do wozu z łapała dziecko i przytuliła je. Podzielkowała Zenkowi za uratowaniee jej dziecka. Wszyscy zaczęli gratulowac takkiego wyczynu. Koledzy byli podekscytowani jego sprytem i odwagą. Zenek przyjął to obojętnie. Nie był dumny z tego, że uratował to dziecko, dla niego było to coś oczywistego. Nie obnosił się do tego.
Moi drodzy czytelnicy mam nadzieje że moja praca spodobała się.
Redaktor:..................