Ośmioletni Wawrzek nie dopilnował krów na pastwisku. Ze strach przed karą ojca i groźbami parobków księdza proboszcza chłopiec uciekł do lasu. Zgubił drogę i nie mógł trafić z powrotem do domu.
Wędrując przez las, Wawrzek spotkał dziwnego Pielgrzyma. Niedługo później doszedł do miasta, w którym spędził spędził noc, śpiąc pod budynkiem kościoła. W nocy był świadkiem kradzieży kosztownych naczyń kościelnych. Bez problemu rozpoznał złodzieja- był nim tajemniczy Pielgrzym napotkany w lesie. Złodziej został schwytany, ale w nocy uciekł z aresztu. Wawrzek od tej pory zaczął obawiać się zemsty.
Wawrzek trafił do rodziny wędrownych artystów. Tam został zmuszony do nauczenia się kuglarskich sztuczek i występowania wraz z akrobatami. Wkrótce postanowił uciec, ponieważ cały czas tęsknił za rodzicami.
Wawrzek napotkał na drodze Stanka, syna Wita Stwosza. Razem ze Stankiem doszedł do Krakowa i tam trafili na procesję upamiętniającą nieudany najazd Tatarów na Kraków. W trakcie procesji Wawrzek odłączył się od Stanka i przypadkowo po raz kolejny spotkał przerażającego Pielgrzyma. Ze strachu przed bandytą Wawrzek schronił się za rzeźbą kościelną. I tam właśnie znalazł go ojciec Szymon.
Po niezbyt długim pobycie u ojca Szymona, Wawrzek trafił do domu znanego kronikarza i księdza-Jana Długosza. Dzięki niemu nauczył się dobrych manier oraz miał okazję poznać rodzinę królewską. To Jan Długosz zaprowadził Wawrzek do pracowni Wita Stwosza.
W warsztacie Wita Stwosza Wawrzek spędził wiele lat, nauczył się rzeźbiarstwa. Otrzymał też pierwsze zamówienie na własnoręcznie wykonaną pracę- figurki do jaskółek kościele Bernardynów.
Wawrzek przypadkowo spotkał w Krakowie swojego dawnego przyjaciela z Poręby, Jaśka. Okazało się, że Jasiek służył jako pomocnik złodzieja. Wawrzek chciał za wszelką cenę pomóc przyjacielowi i wyrwać go spod zgubnego wpływu bandyty.
Wit Stwosz dostał dodatkowe zamówienie-miał przygotować ołtarzyk dla umierającego królewicza Kazimierza. Z gotowym ołtarzem do Wilna pojechali Wawrzek i Stanko. Podczas przeprawy przez skutą lodem rzekę lód załamał się i podróżnicy z trudem uratowali cenny towar. Niedługo później zostali napadnięci przez bandę Czarnego Rafała. Na szczęście dzięki solidarnej pomocy innych kupców, bandyci zostali przepędzeni. W Wilnie Wawrzek otrzymał od umierającego królewicza piękne złote ciżemki.
Burmistrz krakowski ogłosił nakaz schwytania przestępcy- Czarnego Rafała. Wyznaczył też nagrodę za jego schwytanie. Wawrzek poszedł odwiedzić Jaśka i przypadkowo został schwytany przez Czarnego Rafała, a zarazem Pielgrzymem-odwiecznym wrogiem Wawrzka. Jednak dzięki niebywałej odwadze w jakiś czas później chłopcy wspólnie pojmali bandytę i sprowadzili strażników miejskich.
Minęło kilka lat. Ołtarz został już prawie ukończony, Wawrzek stał się czeladnikiem. Jasiek zaproponował Wawrzkowi wyprawę do Poręby. Mimo wielu lat nieobecności chłopca-rodzice go rozpoznali. Wawrzek zaprosił ich do Krakowa na uroczyste odsłonięcie ołtarza.
Ośmioletni Wawrzek nie dopilnował krów na pastwisku. Ze strach przed karą ojca i groźbami parobków księdza proboszcza chłopiec uciekł do lasu. Zgubił drogę i nie mógł trafić z powrotem do domu.
Wędrując przez las, Wawrzek spotkał dziwnego Pielgrzyma. Niedługo później doszedł do miasta, w którym spędził spędził noc, śpiąc pod budynkiem kościoła. W nocy był świadkiem kradzieży kosztownych naczyń kościelnych. Bez problemu rozpoznał złodzieja- był nim tajemniczy Pielgrzym napotkany w lesie. Złodziej został schwytany, ale w nocy uciekł z aresztu. Wawrzek od tej pory zaczął obawiać się zemsty.
Wawrzek trafił do rodziny wędrownych artystów. Tam został zmuszony do nauczenia się kuglarskich sztuczek i występowania wraz z akrobatami. Wkrótce postanowił uciec, ponieważ cały czas tęsknił za rodzicami.
Wawrzek napotkał na drodze Stanka, syna Wita Stwosza. Razem ze Stankiem doszedł do Krakowa i tam trafili na procesję upamiętniającą nieudany najazd Tatarów na Kraków. W trakcie procesji Wawrzek odłączył się od Stanka i przypadkowo po raz kolejny spotkał przerażającego Pielgrzyma. Ze strachu przed bandytą Wawrzek schronił się za rzeźbą kościelną. I tam właśnie znalazł go ojciec Szymon.
Po niezbyt długim pobycie u ojca Szymona, Wawrzek trafił do domu znanego kronikarza i księdza-Jana Długosza. Dzięki niemu nauczył się dobrych manier oraz miał okazję poznać rodzinę królewską. To Jan Długosz zaprowadził Wawrzek do pracowni Wita Stwosza.
W warsztacie Wita Stwosza Wawrzek spędził wiele lat, nauczył się rzeźbiarstwa. Otrzymał też pierwsze zamówienie na własnoręcznie wykonaną pracę- figurki do jaskółek kościele Bernardynów.
Wawrzek przypadkowo spotkał w Krakowie swojego dawnego przyjaciela z Poręby, Jaśka. Okazało się, że Jasiek służył jako pomocnik złodzieja. Wawrzek chciał za wszelką cenę pomóc przyjacielowi i wyrwać go spod zgubnego wpływu bandyty.
Wit Stwosz dostał dodatkowe zamówienie-miał przygotować ołtarzyk dla umierającego królewicza Kazimierza. Z gotowym ołtarzem do Wilna pojechali Wawrzek i Stanko. Podczas przeprawy przez skutą lodem rzekę lód załamał się i podróżnicy z trudem uratowali cenny towar. Niedługo później zostali napadnięci przez bandę Czarnego Rafała. Na szczęście dzięki solidarnej pomocy innych kupców, bandyci zostali przepędzeni. W Wilnie Wawrzek otrzymał od umierającego królewicza piękne złote ciżemki.
Burmistrz krakowski ogłosił nakaz schwytania przestępcy- Czarnego Rafała. Wyznaczył też nagrodę za jego schwytanie. Wawrzek poszedł odwiedzić Jaśka i przypadkowo został schwytany przez Czarnego Rafała, a zarazem Pielgrzymem-odwiecznym wrogiem Wawrzka. Jednak dzięki niebywałej odwadze w jakiś czas później chłopcy wspólnie pojmali bandytę i sprowadzili strażników miejskich.
Minęło kilka lat. Ołtarz został już prawie ukończony, Wawrzek stał się czeladnikiem. Jasiek zaproponował Wawrzkowi wyprawę do Poręby. Mimo wielu lat nieobecności chłopca-rodzice go rozpoznali. Wawrzek zaprosił ich do Krakowa na uroczyste odsłonięcie ołtarza.