Wybierz sobię , któryś z rozdziałów i staraj się opowiedziec to własnymi słowami . Poszukaj strzeszczenia , najciekawszej dla ciebie przygody i postaraj się ją rozwinąć .
Kiedy Staś i Nel jechali w kierunku przesmyku w otoczeniu pilnujących ich beduinów,zauważyli,żę Saba jak zwykle pobiegł przodem. Jednak po chwili przybiegł szybko z podkulonym ogonem co bardzo zaniepokoiło Stasia,bo Saba zazwyczaj nie bał się niczego. Gdy pojechali dalej przekonał się co tak wystraszyło biednego psa. Olbrzymi lew,leżący na skale. Gdy zwierze zobaczyło beduinów zeskoczyło ze swojego leża i powoli szedł w ich stronę. Beduini byli przerażenie i powoli wycofali się do tyłu. Wymyśłili,że zabiją i rzucą na pożarcie Kalego,a oni uciekną,ale Staś powiedział,że lew zacznie ich gonić i nie będzie zwracał uwagi na martwe ciało. Zaproponował aby oddano mu jego strzelbę,bo dzięki niej jednym strzałem może zabić bestie,a oni przecież nie umią się nią obsługiwać. Na początku nie chcieli się zgodzić,ale nie mieli innego wyjścia. Musieli przejść. Pomału wrócili do miejsca z,któego widzieli wielkiego ssaka. Dali Stasiowi strzelbe,a on po naładowaniu jej,zaczął powoli podążać w kierunku lwa. Ten gdy zobaczył,że chłopiec mierzy w niego,już miał skoczyć i zatopić ostre kły w jego ciele,ale Staś szybko wystrzelił i zwierz padł martwy. W chwile później zdał sobie sprawę,że ta chwila może być ich,Stasia i Nel,jedyną szansą na ucieczkę. Bił się z myślami.Nie chciał zabijać tych ludzi,ale wiedział,że nie ma innego wyjścia jeśli chcą się oswobodzić. Ponownie naładował broń,odwrócił się i kolejno wystrzeliwał w beduinów. Padali jeden po drugim. Później Staś szybko podbiegł do Nel i Kalego. Wkońcu byli wolni.
Wybierz sobię , któryś z rozdziałów i staraj się opowiedziec to własnymi słowami . Poszukaj strzeszczenia , najciekawszej dla ciebie przygody i postaraj się ją rozwinąć .
Mam nadzieję ,że to ci w czymś pomoże ;]
Kiedy Staś i Nel jechali w kierunku przesmyku w otoczeniu pilnujących ich beduinów,zauważyli,żę Saba jak zwykle pobiegł przodem. Jednak po chwili przybiegł szybko z podkulonym ogonem co bardzo zaniepokoiło Stasia,bo Saba zazwyczaj nie bał się niczego. Gdy pojechali dalej przekonał się co tak wystraszyło biednego psa. Olbrzymi lew,leżący na skale. Gdy zwierze zobaczyło beduinów zeskoczyło ze swojego leża i powoli szedł w ich stronę. Beduini byli przerażenie i powoli wycofali się do tyłu. Wymyśłili,że zabiją i rzucą na pożarcie Kalego,a oni uciekną,ale Staś powiedział,że lew zacznie ich gonić i nie będzie zwracał uwagi na martwe ciało. Zaproponował aby oddano mu jego strzelbę,bo dzięki niej jednym strzałem może zabić bestie,a oni przecież nie umią się nią obsługiwać. Na początku nie chcieli się zgodzić,ale nie mieli innego wyjścia. Musieli przejść. Pomału wrócili do miejsca z,któego widzieli wielkiego ssaka. Dali Stasiowi strzelbe,a on po naładowaniu jej,zaczął powoli podążać w kierunku lwa. Ten gdy zobaczył,że chłopiec mierzy w niego,już miał skoczyć i zatopić ostre kły w jego ciele,ale Staś szybko wystrzelił i zwierz padł martwy. W chwile później zdał sobie sprawę,że ta chwila może być ich,Stasia i Nel,jedyną szansą na ucieczkę. Bił się z myślami.Nie chciał zabijać tych ludzi,ale wiedział,że nie ma innego wyjścia jeśli chcą się oswobodzić. Ponownie naładował broń,odwrócił się i kolejno wystrzeliwał w beduinów. Padali jeden po drugim. Później Staś szybko podbiegł do Nel i Kalego. Wkońcu byli wolni.