Opowiedz bajke Ignacego Krasickiego czpla ryby i rak
nie z neta
angel14
Czapla stara, jak to bywa, Trochę ślepa, trochę krzywa, Gdy już ryb łowić nie mogła, Na taki się koncept wmogła. Rzekła rybom: "Wy nie wiecie, A tu o was idzie przecie". Więc wiedziec chciały, Czego się obawiać miały. "Wczora Z wieczora Wysłuchałam, jak rybacy Rozmawiali: wiele pracy Łowić wędką lub więcierzem; Spuśćmy staw, wszystkie zabierzem, Nie będą mieć otuchy, Skoro staw będzie suchy." Ryby w płacz, a czapla na to: "Boleję nad waszą stratą, Lecz można temu zaradzić, I gdzie indziej was osadzić; Jest tu drugi staw blisko, Tam obierzecie siedlisko, Chociaż pierwszy wysuszą, Z drugiego was nie ruszą". "Więc nas przenieś!" - rzekły ryby: Wzdrygnęłą się czapla niby; Dała się na koniec użyć, Zaczęłą służyć. Brała jedną po drugiej w pysk, niby nieść mając, I tak pomału zjadając. Zachciało się na koniec skosztować i raki. Jeden z nich widząc, iż go czapla niesie w krzaki, Postrzegł zdradę, o zemstę się zaraz pokusił. Tak dobrze za kark ujął, iz czaplę udusił. Padła nieżywa: Tak zdrajcom bywa.
Czapla podstępem chciała łowić i zjadać ryby te są tak łątwowierne i uległy namowom czapli. Ta z kolei była nie nasycona i chciała zjeść równierz raki jeden z nich był bardziej chytry od czapli i udusił zdrajczynie
0 votes Thanks 0
Princesska19
Była sobie stara i chciwa czapla która próbowała za wszelki sposób zjeść ryby. wymyśliła więc podstępny plan.oszukała ich mówiąc im że Wysłuchała, jak rybacy Rozmawiali że Spuszczą staw, i wszystkie ryby zabiorą,Ryby zaczęły płakać, a czapla powiedziała zeby zmieniły siedlisko, ze pierwszy staw wysuszą a temn w którym będa nie.Ryby poprosiły ją by ich przeniosła. Ona się zgodziła.Brała jedną po drugiej w pysk, niby nieść mając,I tak pomału zjadając.Chciała również zjeśc raki ale jeden z nich zauważył podstep czapli.i nie zastanowiaać sie długo udusił ją.;)
Trochę ślepa, trochę krzywa,
Gdy już ryb łowić nie mogła,
Na taki się koncept wmogła.
Rzekła rybom: "Wy nie wiecie,
A tu o was idzie przecie".
Więc wiedziec chciały,
Czego się obawiać miały.
"Wczora
Z wieczora
Wysłuchałam, jak rybacy
Rozmawiali: wiele pracy
Łowić wędką lub więcierzem;
Spuśćmy staw, wszystkie zabierzem,
Nie będą mieć otuchy,
Skoro staw będzie suchy."
Ryby w płacz, a czapla na to:
"Boleję nad waszą stratą,
Lecz można temu zaradzić,
I gdzie indziej was osadzić;
Jest tu drugi staw blisko,
Tam obierzecie siedlisko,
Chociaż pierwszy wysuszą,
Z drugiego was nie ruszą".
"Więc nas przenieś!" - rzekły ryby:
Wzdrygnęłą się czapla niby;
Dała się na koniec użyć,
Zaczęłą służyć.
Brała jedną po drugiej w pysk, niby nieść mając,
I tak pomału zjadając.
Zachciało się na koniec skosztować i raki.
Jeden z nich widząc, iż go czapla niesie w krzaki,
Postrzegł zdradę, o zemstę się zaraz pokusił.
Tak dobrze za kark ujął, iz czaplę udusił.
Padła nieżywa:
Tak zdrajcom bywa.
Czapla podstępem chciała łowić i zjadać ryby te są tak łątwowierne i uległy namowom czapli. Ta z kolei była nie nasycona i chciała zjeść równierz raki jeden z nich był bardziej chytry od czapli i udusił zdrajczynie
Spuszczą staw, i wszystkie ryby zabiorą,Ryby zaczęły płakać, a czapla powiedziała zeby zmieniły siedlisko, ze pierwszy staw wysuszą a temn w którym będa nie.Ryby poprosiły ją by ich przeniosła. Ona się zgodziła.Brała jedną po drugiej w pysk, niby nieść mając,I tak pomału zjadając.Chciała również zjeśc raki ale jeden z nich zauważył podstep czapli.i nie zastanowiaać sie długo udusił ją.;)