Jeśli byłbym superbohaterem to bym wykorzystywał swoje moce do sprzątania. Nie przepadam za układaniem książek, wycieraniem kurzy, odkurzaniem czy innymi czynnościami, które niestety często muszę wykonywać. Moja mama często mówi mi, że powinienem bardziej się starać a ja wtedy marzę o... byciu superbohaterem. Sklonowałbym się kilka razy i każdy "ja" robiłby jakąś czynność. I tak szybciutko bym mógł się relaksować. A ponieważ posiadałbym supermoce to bym latał w chmurach i podziwiał widoki. Gdyby się mi znudziło to bym rysował. Lecz nie byłoby to takie zwykłe malowanie krajobrazów. Miałbym swój zaczarowany ołówek dzięki, któremu mógłbym stworzyć całą górę potrzebnych przedmiotów. Mamie narysowałbym piękną biżuterię ze złota. Taką o której marzy – wiem, bo często tacie o niej mówi. I ofiarowałbym jej nowe żelazko, bo o nim też wspomina tylko nie tak miło. Z kolei dla tatusia narysowałbym części od motoru, bo on uwielbia składać swój motocykl. I ciągle ubrudzony smarem opowiada o swoich przygodach w młodości, które miały miejsce na słynnym pojeździe. I jeszcze żeby się nie smucił namalowałbym mu nowy strój, bo jego skórzany kombinezon pamięta te przejażdżki z młodości. A siostrze namalowałbym kilka kosmetyków. Naszemu Azorkowi ogromna kość bym dał. Ależ by się ucieszył. I jak wszyscy w rodzienie byliby szczęśliwi czułbym się wspaniale jak taki superbohater, który zbawił cały świat.
Jeśli byłbym superbohaterem to bym wykorzystywał swoje moce do sprzątania. Nie przepadam za układaniem książek, wycieraniem kurzy, odkurzaniem czy innymi czynnościami, które niestety często muszę wykonywać. Moja mama często mówi mi, że powinienem bardziej się starać a ja wtedy marzę o... byciu superbohaterem. Sklonowałbym się kilka razy i każdy "ja" robiłby jakąś czynność. I tak szybciutko bym mógł się relaksować. A ponieważ posiadałbym supermoce to bym latał w chmurach i podziwiał widoki. Gdyby się mi znudziło to bym rysował. Lecz nie byłoby to takie zwykłe malowanie krajobrazów. Miałbym swój zaczarowany ołówek dzięki, któremu mógłbym stworzyć całą górę potrzebnych przedmiotów. Mamie narysowałbym piękną biżuterię ze złota. Taką o której marzy – wiem, bo często tacie o niej mówi. I ofiarowałbym jej nowe żelazko, bo o nim też wspomina tylko nie tak miło. Z kolei dla tatusia narysowałbym części od motoru, bo on uwielbia składać swój motocykl. I ciągle ubrudzony smarem opowiada o swoich przygodach w młodości, które miały miejsce na słynnym pojeździe. I jeszcze żeby się nie smucił namalowałbym mu nowy strój, bo jego skórzany kombinezon pamięta te przejażdżki z młodości. A siostrze namalowałbym kilka kosmetyków. Naszemu Azorkowi ogromna kość bym dał. Ależ by się ucieszył. I jak wszyscy w rodzienie byliby szczęśliwi czułbym się wspaniale jak taki superbohater, który zbawił cały świat.