Pewnego dnia poszłam do lasu na spacer, aby się rozmyślic pewne sprawy. Po chwili coś ruszało się w zaroślach. Słyszałam szelest, który prowadził w moją strone. Przestraszyłam się okropnie. Chciałam krzyczec, ale opanowałam się. Zaryzykowałam i zajrzałam tam co się dzieje. Po tym jak zobaczyłam, że to był mały, głodny piesek uspokoiłam się. Postanowiłam wrócic do domu. Pokazałam go rodzicom i zapytałam się czy mogę go zatrzymac. Zgodzili się pod warunkiem, że będę się nim opiekowac. Ucieszyłam się, bo zawsze marzyłam o piesku. Nakarmiłam go, i mocno przytuliłam. Polizał mnie po policzku i wtedy zrozumiałam że nic mi wiecej do szczęścia jest nie potrzebne.
Pewnego dnia poszłam do lasu na spacer, aby się rozmyślic pewne sprawy. Po chwili coś ruszało się w zaroślach. Słyszałam szelest, który prowadził w moją strone. Przestraszyłam się okropnie. Chciałam krzyczec, ale opanowałam się. Zaryzykowałam i zajrzałam tam co się dzieje. Po tym jak zobaczyłam, że to był mały, głodny piesek uspokoiłam się. Postanowiłam wrócic do domu. Pokazałam go rodzicom i zapytałam się czy mogę go zatrzymac. Zgodzili się pod warunkiem, że będę się nim opiekowac. Ucieszyłam się, bo zawsze marzyłam o piesku. Nakarmiłam go, i mocno przytuliłam. Polizał mnie po policzku i wtedy zrozumiałam że nic mi wiecej do szczęścia jest nie potrzebne.
Mam nadzieję, że pomogłam! :)