Mały Książę, wędrując samotnie przez pustynię, spotkał na swojej drodze przedziwny kwiat. Zatrzymał się, by móc mu się lepiej przyjrzeć, ale nigdy nie spotkał czegoś takiego. Roślina w pierwszej chwili przypominała mu różę: była pokryta kolcami. Jednak z pewnością nie była to róża. Jej łodyga była krótka i bardzo gruba, a na wierzchołku wyrastała niewielka korona kwiatu. Zbliżył się ostrożnie, chciał ją powąchać, lecz roślina nastroszyła gniewnie kolce. - Nie chcę zrobić Ci nic złego… Chcę Cię tylko powąchać! Książę spróbował jeszcze raz się zbliżyć, lecz roślina ponownie nastroszyła kolce. - Ona Ci nie ufa. Lepiej nie próbuj mnie dotykać- odezwał się kwiat delikatnym, dziecięcym głosikiem. - Dlaczego mi nie ufa? Czy zrobiłem coś złego? Chcę Cię tylko lepiej poznać. - Wybacz mi, ale tak już jest. Przychodzili tu już ludzie, którzy chcieli mnie skrzywdzić. Moja matka się o mnie troszczy. Nie chce, żeby ktoś mnie skrzywdził. - Co to znaczy matka? - Nie wiesz?- zdumiał się kwiat- Przecież jesteś człowiekiem. Powinieneś wiedzieć. - Nie jestem z tej planety. Przybyłem tu, bo chciałem znaleźć przyjaciół. Co to znaczy matka - Matka… - westchnęła roślina- To ktoś, kogo bardzo, bardzo mocno kochasz. Mały Książę zamyślił się głęboko. - Ja kocham moją różę. Czy to znaczy, że ona jest moją matką? - Nie. Róża jest tylko różą. Matka to matka. - Ale… Przecież powiedziałaś… Roślinka znowu westchnęła. - To jak kochasz różę… To jest całkowicie inna miłość. Różę kochasz za to, że jest różą. Matkę kochasz za to, że jest matką. Mały Książę zasmucił się. Nadal nie rozumiał. - Swoją Róże powoli uczyłeś się kochać. Ale na świecie jest wiele innych róż. Ty kochasz tą, bo ona jest twoją różą i rośnie na twojej planecie. Ale ona może kiedyś zwiędnąć, a na jej miejsce może wyrosnąć nowa. I ją też będziesz kochał. Roślinka na chwilę przerwała, poprawiła delikatne płatki, po czym zaczęła mówić dalej. - Matka jest jedna. Ona dała Ci życie. Dlatego ją kochasz. Jest wiele pięknych róż na świecie. Ale matka jest jedna, jedyna. Tak samo dla niej Ty jesteś jednym, jedynym dzieckiem. Ona też Ciebie kocha. Troszczy się o Ciebie, nie chce, żeby stało Ci się coś złego. Gotowa jest poświęcić dla Ciebie życie. Nigdy nie przestaniecie się kochać. A gdzie jest twoja matka? To pytanie zasmuciło bardzo małego księcia, bowiem nie potrafił na nie znaleźć odpowiedzi. - Żyję na swojej planecie sam, ze swoją różą. Nie mam matki. Po czym zaczął płakać. Poczuł się nagle niezwykle samotny. Poczuł także, że chciałby mieć matkę, do której mógłby się teraz przytulić. - To nie prawda, Mały Książe. Skoro żyjesz, to znaczy, że masz matkę. Bez matki nie ma życia. Każdy ma swoją matkę. Ty też. Chłopiec podniósł głowę. Oczy mu błyszczały od łez. - Ale… Ale…- zaczął się jąkać- Ale… Ja jej nigdy nie spotkałem… Nie znam swojej matki… Nie wiem, czy ją kocham… - Kochasz ją. Matkę się zawsze kocha. Nawet, jeśli nie wiesz, kim ona jest. Na tym polega prawdziwa miłość. Wieczna, bez początku i bez końca. To miłość matki i dziecka.- Kwiat spojrzał w niebo, które w danej chwili pokryte już było gwiazdami- Twoja matka żyje, gdzieś na innej planecie. Musisz ją odnaleźć. - Ale… Skąd będę wiedział, że to ona? - Serce wie wcześniej niż rozum… - powiedziała, po czym zwinęła płatki. Usłyszał tylko cichą melodię kołysanki, którą nuciła roślinka. Mały Książę jeszcze chwilę patrzył na tę miłość łodygi do kwiatu. „Serce wie wcześniej niż rozum…”- wspomniał jej słowa, po czym spojrzał w górę. Miliony gwiazd iskrzyło się na niebie. Czuł, że z jednej z tych gwiazd uśmiecha się do niego matka. „Kocham Cię , mamo…”- wyszeptał, i poczuł nagle, że bardzo, bardzo za nią tęskni. Łzy zaczęły napływać mu do oczu, aż znużony zasnął.
Mały Książę, wędrując samotnie przez pustynię, spotkał na swojej drodze przedziwny kwiat. Zatrzymał się, by móc mu się lepiej przyjrzeć, ale nigdy nie spotkał czegoś takiego.
Roślina w pierwszej chwili przypominała mu różę: była pokryta kolcami. Jednak z pewnością nie była to róża. Jej łodyga była krótka i bardzo gruba, a na wierzchołku wyrastała niewielka korona kwiatu. Zbliżył się ostrożnie, chciał ją powąchać, lecz roślina nastroszyła gniewnie kolce.
- Nie chcę zrobić Ci nic złego… Chcę Cię tylko powąchać!
Książę spróbował jeszcze raz się zbliżyć, lecz roślina ponownie nastroszyła kolce.
- Ona Ci nie ufa. Lepiej nie próbuj mnie dotykać- odezwał się kwiat delikatnym, dziecięcym głosikiem.
- Dlaczego mi nie ufa? Czy zrobiłem coś złego? Chcę Cię tylko lepiej poznać.
- Wybacz mi, ale tak już jest. Przychodzili tu już ludzie, którzy chcieli mnie skrzywdzić. Moja matka się o mnie troszczy. Nie chce, żeby ktoś mnie skrzywdził.
- Co to znaczy matka?
- Nie wiesz?- zdumiał się kwiat- Przecież jesteś człowiekiem. Powinieneś wiedzieć.
- Nie jestem z tej planety. Przybyłem tu, bo chciałem znaleźć przyjaciół. Co to znaczy matka
- Matka… - westchnęła roślina- To ktoś, kogo bardzo, bardzo mocno kochasz.
Mały Książę zamyślił się głęboko.
- Ja kocham moją różę. Czy to znaczy, że ona jest moją matką?
- Nie. Róża jest tylko różą. Matka to matka.
- Ale… Przecież powiedziałaś…
Roślinka znowu westchnęła.
- To jak kochasz różę… To jest całkowicie inna miłość. Różę kochasz za to, że jest różą. Matkę kochasz za to, że jest matką.
Mały Książę zasmucił się. Nadal nie rozumiał.
- Swoją Róże powoli uczyłeś się kochać. Ale na świecie jest wiele innych róż. Ty kochasz tą, bo ona jest twoją różą i rośnie na twojej planecie. Ale ona może kiedyś zwiędnąć, a na jej miejsce może wyrosnąć nowa. I ją też będziesz kochał.
Roślinka na chwilę przerwała, poprawiła delikatne płatki, po czym zaczęła mówić dalej.
- Matka jest jedna. Ona dała Ci życie. Dlatego ją kochasz. Jest wiele pięknych róż na świecie. Ale matka jest jedna, jedyna. Tak samo dla niej Ty jesteś jednym, jedynym dzieckiem. Ona też Ciebie kocha. Troszczy się o Ciebie, nie chce, żeby stało Ci się coś złego. Gotowa jest poświęcić dla Ciebie życie. Nigdy nie przestaniecie się kochać. A gdzie jest twoja matka?
To pytanie zasmuciło bardzo małego księcia, bowiem nie potrafił na nie znaleźć odpowiedzi.
- Żyję na swojej planecie sam, ze swoją różą. Nie mam matki.
Po czym zaczął płakać. Poczuł się nagle niezwykle samotny. Poczuł także, że chciałby mieć matkę, do której mógłby się teraz przytulić.
- To nie prawda, Mały Książe. Skoro żyjesz, to znaczy, że masz matkę. Bez matki nie ma życia. Każdy ma swoją matkę. Ty też.
Chłopiec podniósł głowę. Oczy mu błyszczały od łez.
- Ale… Ale…- zaczął się jąkać- Ale… Ja jej nigdy nie spotkałem… Nie znam swojej matki… Nie wiem, czy ją kocham…
- Kochasz ją. Matkę się zawsze kocha. Nawet, jeśli nie wiesz, kim ona jest. Na tym polega prawdziwa miłość. Wieczna, bez początku i bez końca. To miłość matki i dziecka.- Kwiat spojrzał w niebo, które w danej chwili pokryte już było gwiazdami- Twoja matka żyje, gdzieś na innej planecie. Musisz ją odnaleźć.
- Ale… Skąd będę wiedział, że to ona?
- Serce wie wcześniej niż rozum… - powiedziała, po czym zwinęła płatki. Usłyszał tylko cichą melodię kołysanki, którą nuciła roślinka.
Mały Książę jeszcze chwilę patrzył na tę miłość łodygi do kwiatu. „Serce wie wcześniej niż rozum…”- wspomniał jej słowa, po czym spojrzał w górę. Miliony gwiazd iskrzyło się na niebie. Czuł, że z jednej z tych gwiazd uśmiecha się do niego matka. „Kocham Cię , mamo…”- wyszeptał, i poczuł nagle, że bardzo, bardzo za nią tęskni. Łzy zaczęły napływać mu do oczu, aż znużony zasnął.