ooliwiaoliwkao
16,04,2014r Witaj pamiętniku!Wracam do Ciebie , bo muszę się pochwalić swoimi osiągnięciami. Dzisiaj był fajny dzień- ja , moja siostra, no i oczywiście tata, wybraliśmy się na ryby. Na ten wypad przygotowywaliśmy się kilka dni. Siostra ma swoją wędkę, bo dostała ją od taty. Ja skombinowałem sobie „kija” od taty, a tata od kolegi. Prawie przez cały tydzień zbieraliśmy robaki, a żeby ryby lepiej brały, tata ugotował kukurydzę. Poza tym na eskapadę wzięliśmy ze sobą kiełbaski i napoje- to na wszelki wypadek, aby nie umrzeć z głodu.
Połów był wyśmienity. Wędka taty przyniosła mi szczęście. Z wody wyciągnąłem suma, który ważył około 2 kilogramy i rzadkiego amura, którego sprzedałem jednemu panu za tysiąc złotych. Opłaciło mi się. Tata też coś tam złowił, tylko młodszy siostra była niezadowolony, bo jej brały tylko małe rybki.
Witaj pamiętniku!Wracam do Ciebie , bo muszę się pochwalić swoimi osiągnięciami. Dzisiaj był fajny dzień- ja , moja siostra, no i oczywiście tata, wybraliśmy się na ryby. Na ten wypad przygotowywaliśmy się kilka dni. Siostra ma swoją wędkę, bo dostała ją od taty. Ja skombinowałem sobie „kija” od taty, a tata od kolegi. Prawie przez cały tydzień zbieraliśmy robaki, a żeby ryby lepiej brały, tata ugotował kukurydzę. Poza tym na eskapadę wzięliśmy ze sobą kiełbaski i napoje- to na wszelki wypadek, aby nie umrzeć z głodu.
Połów był wyśmienity. Wędka taty przyniosła mi szczęście. Z wody wyciągnąłem suma, który ważył około 2 kilogramy i rzadkiego amura, którego sprzedałem jednemu panu za tysiąc złotych. Opłaciło mi się. Tata też coś tam złowił, tylko młodszy siostra była niezadowolony, bo jej brały tylko małe rybki.