Byłam dziś z moi rodzicami na spacerze.W pewnym momęci zobaczyłam stary opuszczony domek na drzewie.Pokazałam go tacie.Podeszliśmy tam i zobaczyliśmy małe szczeniątka.Postanowiliśmy je zabra ć i oddać do schroniska.Ale jeden z młodych się do mnie przyczepił i spytałam się rodziców czy moge go wziąć.Rodzice spojrzali na mnie i na pieska.Zgodzili się ale pod warunkiem że będę się nim opiekować czyli wychodzić na spacery,sprzatać po nim,dawać mu jeść itd.
Była sobota . Poszłam do koleżanki i poszłyśmy na pizze , a potem do niej . Ale jak już byłyśmy w drodze do jej domu zobaczyłyśmy małego szczeniaczka bardzo głodnego . Ale że Wera nie mogła go wziąść do domu a ja też nie , jak planowałyśy poszłyśmy do niej ale nie same z tym pieskiem . Jak już doszłyśmy zrobiłyśmy mu ciepłą budę taką z kocykami postawiłyśmy obok jej domu. On tam sobie spał i przynajmniej miał co jeść . Codziennie z Weroniką przychodziłam do niego ale pewnego razu większę psy go znalazły i chciały mu zabrać jedzenie jak to zobaczyłyśmy odrazu tam pobiegłam ! Wygoniłam te psy chodź bardzo się bałam i biednego malutkiego pieska zabrałam do domu , mama się wchała ale pozwoliła mi go wziąść . To była moja najlepsza przygoda w życiu ! :)
Napisz tak.To jak pisanie pamiętnika.:)
Byłam dziś z moi rodzicami na spacerze.W pewnym momęci zobaczyłam stary opuszczony domek na drzewie.Pokazałam go tacie.Podeszliśmy tam i zobaczyliśmy małe szczeniątka.Postanowiliśmy je zabra ć i oddać do schroniska.Ale jeden z młodych się do mnie przyczepił i spytałam się rodziców czy moge go wziąć.Rodzice spojrzali na mnie i na pieska.Zgodzili się ale pod warunkiem że będę się nim opiekować czyli wychodzić na spacery,sprzatać po nim,dawać mu jeść itd.
Była sobota . Poszłam do koleżanki i poszłyśmy na pizze , a potem do niej . Ale jak już byłyśmy w drodze do jej domu zobaczyłyśmy małego szczeniaczka bardzo głodnego . Ale że Wera nie mogła go wziąść do domu a ja też nie , jak planowałyśy poszłyśmy do niej ale nie same z tym pieskiem . Jak już doszłyśmy zrobiłyśmy mu ciepłą budę taką z kocykami postawiłyśmy obok jej domu. On tam sobie spał i przynajmniej miał co jeść . Codziennie z Weroniką przychodziłam do niego ale pewnego razu większę psy go znalazły i chciały mu zabrać jedzenie jak to zobaczyłyśmy odrazu tam pobiegłam ! Wygoniłam te psy chodź bardzo się bałam i biednego malutkiego pieska zabrałam do domu , mama się wchała ale pozwoliła mi go wziąść . To była moja najlepsza przygoda w życiu ! :)
Mam nadzieję że pomogłam :)