Opisz swoimi słowami jak pracowano w XIX wieku,jak sie ubierano,jak mieszkano,czym sie żywiono,jakie były wynalazki,jaka była kultura.
Z GÓRY DZIĘKI :DD
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Wiek XIX przyniósł ogromne zmiany, rewolucja przemysłowa spowodowała powstawanie fabryk, zatrudniających ogromne ilości robotników. Biedni wieśniacy, aby znaleźć zatrudnienie, które, mieli nadzieję, poprawi ich sytuację materialną, masowo migrowali do miast. Tam przeważnie byli wyzyskiwani przez pracodawców, gdyż nie chroniły ich żadne prawa: nie było zabezpieczeń socjalnych, płacy minimalnej czy chociażby ochrony dzieci przed pracą ponad siły. Powstawały specjalne osiedla robotnicze, składające się z ceglanych kilkupiętrowych kamienic, tworzących wąskie uliczki. W Polsce istniała dodatkowa przyczyna migracji ludności. Skutkiem represji rządu rosyjskiego na uczestnikach powstań narodowych, część szlachty została pozbawiona majątków, które uległy konfiskacie, i musiała przenieść się do miast, aby pracą zdobyć środki utrzymania.
Bogaci mieszczanie zajmowali wielopokojowe apartamenty w dzielnicach cieszących się dobrą reputacją. Wystrój wnętrz dyktowała moda, która zmieniała się kilkakrotnie w ciągu stulecia.
W latach 1815-1848, głównie w Niemczech i krajach środkowej Europy, cieszył się popularnością nurt zwany biedermeierem, nawiązujący do stylu empire. W pełnych światła i przestrzeni pokojach królowały meble o prostych, funkcjonalnych kształtach, jasne tapety, suto marszczone firanki, wzorzyste dywany oraz liczne bibeloty.
Natomiast w Anglii panował styl wiktoriański, nazwany tak od zasiadającej na tronie w latach 1837-1901 królowej Wiktorii. Nurt ten, trwający ponad sześć dziesięcioleci, ulegał modyfikacjom. Na początku, ok. 1837-50, zwracał się w stronę neogotyku i neoklasycyzmu, później – 1850-75 – modne wnętrza nabrały charakteru sztywnego i pompatycznego: pokoje zagracano ciężkimi, przeładowanymi ozdobami meblami, niezliczonymi bibelotami, ciemnymi, aksamitnymi portierami i kotarami. Pod koniec wieku (1875-1901) doszły do głosu nowe tendencje: zainteresowano się średniowieczem, postulowano odnowę rzemiosła artystycznego, spopularyzowano rękodzieło. Budowano wtedy malownicze wille i domy wiejskie, nawiązujące do gotyckiej i wczesnorenesansowej sztuki angielskiej.
Także moda podczas XIX stulecia wielokrotnie się zmieniała. Stroje męskie, inaczej niż w epoce oświecenia, szyto z ciemnych, gładkich tkanin wełnianych. Liczył się znakomity krój i dopasowanie do sylwetki, co nie było łatwe do osiągnięcia przez niewykwalifikowanego rzemieślnika, toteż ubrania ludzi bogatych od strojów niezamożnych różniły się jakością użytego materiału i sposobem wykonania. Najlepsi krawcy mieli warsztaty w Londynie, który na długie lata stał się stolicą mody męskiej. Nabrały wagi detale, o zgodności z najświeższymi tendencjami świadczyła nie tylko długość marynarki czy krój spodni, ale także rodzaj kołnierzyka, kra
wata, rękawiczek czy kapelusza. Inaczej niż dziś traktowano szlafrok – kojarzył się on z egzotyką, orientem i był właściwym ubiorem do przyjmowania przedpołudniowych gości, a także, dla artystów czy intelektualistów, pozowania do portretu.
W modzie damskiej szybko zachodziły zmiany. Modna w czasach cesarstwa podwyższona talia zaczęła się stopniowo obniżać. Znalazła się na właściwym miejscu pod koniec lat trzydziestych. Noszono wtedy obcisłe staniki, rękawy z bufkami i bardzo szerokie spódnice, trzymające się na krochmalonych halkach. Niestety, taki strój wymagał szalenie niewygodnego gorsetu, a od połowy wieku, przez rosnącą ciągle szerokość spódnic, także specjalnego stelaża krynolinowego. Pozwolił on zredukować ilość halek i ułatwił wprowadzenie pantalonów – długich majtek, wiązanych na dole wstążeczkami, zwykle uszytych z cienkiego płótna lub batystu. Łatwo dostrzec inspirację strojami rokokowymi, kiedy suknie posiadały dopasowaną górę i szeroki dół. Dla panien za odpowiednie uważano proste sukienki z lekkich, jasnych materiałów. Z ozdób dopuszczano jedynie drobne perełki. Mężatka na balu mogła sobie pozwolić na głębokie dekolty, toalety z bogatych tkanin i koronek oraz biżuterię z błyszczących kamieni: diamentów, rubinów, szmaragdów itp. Kobieta powyżej czterdziestego roku życia była uważana za osobę starszą, która powinna ubierać się w ciemne, poważne stroje, bez śladu kokieterii. Wytchnieniem dla sylwetki był ubiór poranny, w którym można było także przyjmować gości: luźna sukienka z lekkiej tkaniny, często zdobiona haftem czy koronkami.
Specyficzna sytuacja na ziemiach polskich: klęska powstania styczniowego, utrata nadziei na odzyskanie niepodległości oraz represje rządu rosyjskiego – uwięzienia, wywózki na Syberię, konfiskaty majątków – odbiły się na sposobie ubierania Polek. Panie i dzieci przywdziały żałobę, białe lub kolorowe suknie wkładano tylko w dzień ślubu lub w rocznice świąt narodowych. Kobiety nosiły czarne suknie z białymi kołnierzykami, mężatki włosy czesały gładko i upinały na karku w prosty węzeł, a panny zaplatały warkocze. Biżuterię zakładano zwykle metalową (tę prawdziwą część patriotów oddała na potrzeby Rządu Narodowego), oksydowaną czarno, z motywami martyrologicznymi i religijnymi – krzyżyki, kajdany, korony cierniowe itp. Władze carskie przez lata bezskutecznie próbowały zakazać noszenia żałoby, wyznaczano surowe kary, lecz kolorowe toalety przywdziano dopiero w 1866 roku, po ogłoszeniu przez rząd rosyjski amnestii.
Krynoliny w latach siedemdziesiątych wyparły tiurniury – konstrukcje wypiętrzające tylną część spódnicy, gdy przednia pozostawała wąska. Aby wyszczuplić sylwetkę noszono długi, spłaszczający także brzuch, gorset. Secesja wprowadziła modę na smukłą, łagodnie wygiętą w kształcie litery „s” sylwetkę: z wydatnym biustem, spłaszczonym brzuchem i zaakcentowanym tyłem. Obowiązywała talia osy. Spódnice łagodnie się rozszerzały, a bluzki szyto lekko zbluzowane z przodu. Poruszać się w tym było zapewne trudno, na wygodniejsze stroje trzeba było poczekać do następnego stulecia.
W Polsce osiemnastowieczne obżarstwo czasów saskich stało się wspomnieniem. Ludzie zubożeli na skutek wojen odbywających się na przełomie XVIII i XIX wieku i polityki zaborców. Podupadła szlachta przenosiła się do miast, gdzie musiała nauczyć się zupełnie nowego gospodarowania: nie było domowej zwierzyny nabiału czy owoców, a środki na utrzymanie były skromne. Przebojem stała się wydana w 1860 roku książka Lucyny Świerciakiewiczowej obiadów za 5 złotych. Autorka, oprócz przepisów, podała także praktyczne wskazówki przyrządzania posiłków, odpowiednie dla gospodyń, które już nie mogły pozwolić sobie na dostateczną ilość służby. Wtedy zapoczątkowano zwyczaj przyjmowania gości herbatą i domowymi ciasteczkami. Także w tym czasie chłopi powszechnie zaczęli uprawiać ziemniaki, które, przez taniość produkcji, chroniły przed głodem zarówno ludzi, jak i zwierzęta. Generalnie kuchnia XIX wieku była dość podobna do obecnej, z wyjątkiem zredukowania ilości mięsa na rzecz warzyw i owoców.