Kierownictwo walki konspiracyjnej zadecydowało o zlikwidowaniu pewnej nocy sieci posterunków żandarmerii niemieckiej na północno - wschodnej granicy Generalnej Guberni. Jednym z wyznaczonych oddziałów do wykonania zadania był oddział Zośki . Zośka z wieloletnim doświadczeniem przygotowawczym pilnował najdrobniejszych szczegółów akcji. Dla celów szkoleniowych dowódcą oddziału był Andrzej Morro. Zośka poszedł jako obserwator. Posterunek wroga znajdował się we wsi Sieczychy, w dużym drewnianym budynku gdzie kwaterowało około dwunastu żandarmów. Aby wykluczyć współczynnik opóźnienia - Zośka rozpoczął koncentracje swego oddziału w lasach na trzy dni przed uderzeniem. Zaczynała się druga połowa sierpnia. Lato pełne było słońca. Jar - to podstawa wyjściowa do natarcia. Zośka z 20 ludźmi poprowadzili natarcie. Andrzej Morro ubezpieczał tyły. Obie grupy weszły do lasu, oddzieliły się - miały jeszcze czas. Zośka po dłuższym czasie oczekiwania dał sygnał latarką. Jeden z młodych ludzi cisnął kilogramowy granat w kierunku baraku. Nikt się nie ruszył,Niemcy oszołomieni byli potęgą wybuchu. W oknie ukazał się hełm wartownika . Zośka pobiegł , kopnął drzwi , skoczył na próg. I nagle rozległ się strzał z okna. Zośka złapał się za pierś. Poczuł okropny ból który skręcił go półobrotem. Obok w czującym zwycięstwo pędzie przebiegli jego ludzie , wpadając do izb. Strzał po strzale. Wrzaski strachu i wybuchowe krzyki bitewnego upojenia. Zdobycie posterunku w Sieczycach było jednym z największych zwycięstw Zośki. Całkowicie udana akcja. Tylko jeden człowiekpadł trupem na bitewnym polu - Zośka.
Kierownictwo walki konspiracyjnej zadecydowało o zlikwidowaniu pewnej nocy sieci posterunków żandarmerii niemieckiej na północno - wschodnej granicy Generalnej Guberni. Jednym z wyznaczonych oddziałów do wykonania zadania był oddział Zośki . Zośka z wieloletnim doświadczeniem przygotowawczym pilnował najdrobniejszych szczegółów akcji. Dla celów szkoleniowych dowódcą oddziału był Andrzej Morro. Zośka poszedł jako obserwator.
Posterunek wroga znajdował się we wsi Sieczychy, w dużym drewnianym budynku gdzie kwaterowało około dwunastu żandarmów. Aby wykluczyć współczynnik opóźnienia - Zośka rozpoczął koncentracje swego oddziału w lasach na trzy dni przed uderzeniem. Zaczynała się druga połowa sierpnia. Lato pełne było słońca. Jar - to podstawa wyjściowa do natarcia. Zośka z 20 ludźmi poprowadzili natarcie. Andrzej Morro ubezpieczał tyły. Obie grupy weszły do lasu, oddzieliły się - miały jeszcze czas. Zośka po dłuższym czasie oczekiwania dał sygnał latarką. Jeden z młodych ludzi cisnął kilogramowy granat w kierunku baraku. Nikt się nie ruszył,Niemcy oszołomieni byli potęgą wybuchu. W oknie ukazał się hełm wartownika . Zośka pobiegł , kopnął drzwi , skoczył na próg. I nagle rozległ się strzał z okna. Zośka złapał się za pierś. Poczuł okropny ból który skręcił go półobrotem. Obok w czującym zwycięstwo pędzie przebiegli jego ludzie , wpadając do izb. Strzał po strzale. Wrzaski strachu i wybuchowe krzyki bitewnego upojenia.
Zdobycie posterunku w Sieczycach było jednym z największych zwycięstw Zośki. Całkowicie udana akcja. Tylko jeden człowiekpadł trupem na bitewnym polu - Zośka.