Kiedy byłam mała, chodziłam nad maly strumyk w lesie. Zawsze siadałam na kamieniu i wyobrażałam sobie ,że gdzieś za drzewami ukrywają się leśne nimfy i czekają ,aż pójdę.
Myślałam ,że kiedy wrócę do domu one znowu usiądą i będą moczyć nogi w strumyku. Zaczną rozmawiać z rybami i uczyć kijanki jak puszczać bańki ,a inne zaczną zostawiać kropelki na pajęczynach. Niektóre miały malować skrzydła motyli i mech na dzewach.
Kiedy teraz o tym myślę, uważam że, była to pewnego rodzaju ucieczka od codziennej melancholi.
Kochałam to miejsce. Nawet teraz kiedy jestem już duża ,traktuje to miejsce z sentymentem.
Rzeka leśnych nimf.
Kiedy byłam mała, chodziłam nad maly strumyk w lesie. Zawsze siadałam na kamieniu i wyobrażałam sobie ,że gdzieś za drzewami ukrywają się leśne nimfy i czekają ,aż pójdę.
Myślałam ,że kiedy wrócę do domu one znowu usiądą i będą moczyć nogi w strumyku. Zaczną rozmawiać z rybami i uczyć kijanki jak puszczać bańki ,a inne zaczną zostawiać kropelki na pajęczynach. Niektóre miały malować skrzydła motyli i mech na dzewach.
Kiedy teraz o tym myślę, uważam że, była to pewnego rodzaju ucieczka od codziennej melancholi.
Kochałam to miejsce. Nawet teraz kiedy jestem już duża ,traktuje to miejsce z sentymentem.