Loty kosmiczne to odwieczne marzenie człowieka, które mogło spełnić się w XX wieku. Są wielką przygodą, ale też stanowią ogromną trudność i wbrew temu, co sądzą niektórzy, nigdy nie staną się rutyną.
Księżyc fascynował ludzi od bardzo dawna. Przypisywali mu często nadprzyrodzoną siłę, obserwowali go, wyobrażali sobie, jak wygląda z bliska i w końcu postanowili polecieć tam. Zaczęło się pod koniec lat pięćdziesiątych od sond bezzałogowych. Księżyc został dokładnie przebadany przy użyciu serii radzieckich sond typu Łuna i Zond oraz amerykańskich Ranger, Lunar Orbiter i Surveyor.
Gemini 6 Podbój Srebrnego Globu nie mógł jednak zakończyć się na wysłaniu tam automatów. Musiał tam polecieć człowiek. USA i ZSRR stanęły do kosmicznego wyścigu. Pierwsze loty na orbitę odbywały się w małych, jednoosobowych statkach. Astronauta nie miał wpływu na przebieg lotu. Rosjanie mieli program Wostok i to oni wysłali pierwszego człowieka w kosmos. Amerykański program nazywał się Mercury. Potem przyszła kolej na większe statki: radzieckie Woschod i amerykańskie Gemini. Były to ciasne, ale już dwuosobowe pojazdy. Załoga mogła sama korygować kurs swojej rakiety. Z tych pojazdów można było już wyjść w otwartą przestrzeń kosmiczną. Statki Gemini mogły dodatkowo łączyć się na orbicie z rakietami Agena. Były konstrukcją tak udaną, że gdyby były potrzebne, prawdopodobnie latałyby do dziś. Ta seria rakiet była przejściowym etapem pomiędzy pionierskim programem Mercury a wielką przygodą o nazwie Apollo.
Loty kosmiczne to odwieczne marzenie człowieka, które mogło spełnić się w XX wieku. Są wielką przygodą, ale też stanowią ogromną trudność i wbrew temu, co sądzą niektórzy, nigdy nie staną się rutyną.
Księżyc fascynował ludzi od bardzo dawna. Przypisywali mu często nadprzyrodzoną siłę, obserwowali go, wyobrażali sobie, jak wygląda z bliska i w końcu postanowili polecieć tam. Zaczęło się pod koniec lat pięćdziesiątych od sond bezzałogowych. Księżyc został dokładnie przebadany przy użyciu serii radzieckich sond typu Łuna i Zond oraz amerykańskich Ranger, Lunar Orbiter i Surveyor.
Gemini 6
Podbój Srebrnego Globu nie mógł jednak zakończyć się na wysłaniu tam automatów. Musiał tam polecieć człowiek. USA i ZSRR stanęły do kosmicznego wyścigu. Pierwsze loty na orbitę odbywały się w małych, jednoosobowych statkach. Astronauta nie miał wpływu na przebieg lotu. Rosjanie mieli program Wostok i to oni wysłali pierwszego człowieka w kosmos. Amerykański program nazywał się Mercury. Potem przyszła kolej na większe statki: radzieckie Woschod i amerykańskie Gemini. Były to ciasne, ale już dwuosobowe pojazdy. Załoga mogła sama korygować kurs swojej rakiety. Z tych pojazdów można było już wyjść w otwartą przestrzeń kosmiczną. Statki Gemini mogły dodatkowo łączyć się na orbicie z rakietami Agena. Były konstrukcją tak udaną, że gdyby były potrzebne, prawdopodobnie latałyby do dziś. Ta seria rakiet była przejściowym etapem pomiędzy pionierskim programem Mercury a wielką przygodą o nazwie Apollo.