Opisz jeden dzien z zycia starozytnego Rzymianina.
sm1990
Rzymianie wiele przebywali poza domem. Nic w tym dziwnego, gdyż większość ich mieszkała w bardzo trudnych warunkach, w dzielnicach ubogich, w których ciasno tłoczyły się wysokie, wielopiętrowe kamienice. Życie w pięcio-sześcio piętrowym domu, bez kanalizacji, wodociągów było bardzo uciążliwe. Im wyżej wznosiły się mieszkania, tym czynsz był niższy, a warunki gorsze. Na górne piętra wędrowano po schodach tak stromych, iż przypominały raczej drabiny, woda natomiast znajdowała się jedynie na dole. W ciasnych pokoikach, wysoko pod dachem, mieszkańcy cierpieli z powodu upały lub chłodu... Ulice były hałaśliwe i brudne. Przechodnie narażali się na oblanie nieczystościami, które leniwe gospodynie wylewały przez okna, zamiast znosić je po schodach. W nocy hałas nie ustawał, a wręcz przeciwnie, nie dawał spać, gdyż wszystkie towary potrzebne do życia tego wielkiego miasta dowożono właśnie wtedy, jako że za dnia wozy nie miały prawa wstępu na rzymskie ulice. Nie rzadko też wybuchały pożary, spowodowane przez pozostawione bez ochrony lampki oliwne lub przenośne piecyki. Kamienice budowano szybko i byle jak, dlatego też często dochodziło do katastrof - domy zawalały się, grzebiąc w ruinach mieszkańców. Ludzie więc chętniej przebywali poza własnym domem.
Rozrywka Rzymian Rzymianie często chodzili do łaźni, które praktycznie niczym nie przypominały dzisiejszych zakładów kąpielowych. Składały się z wielu budynków, parku i terenów sportowych. Odwiedzali je wszyscy, zarówno ludzie zamożni jak i biedacy. Przychodzono tu wykąpać się, odpocząć, spędzić czas na rozmowie z przyjaciółmi. Można było pograć w piłkę, zjeść posiłek, a nawet poczytać książkę w osobnych salach bibliotecznych. Gość łaźni, rozebrawszy się w szatni wchodził do wielkiej sali z basenem wypełnianym chłodną wodą. Stąd drzwi prowadziły do dalszych pomieszczeń, w których stały wanny lub baseny z wodą stopniowo coraz cieplejszą. Za nimi znajdowała się parówka: nagrzana silnie sala z ławkami, wypełniona parą wodną. Tu ludzie leżeli, pocąc się obficie. Inne jeszcze pomieszczenie było ogrzane, ale powietrze było w nim suche. Wstęp do łaźni kosztował niewiele lub nic. Koszty ich utrzymania pokrywał najczęściej cesarz lub skarb państwa. Inną rozrywką Rzymian były igrzyska, rozgrywane na arenie amfiteatru, który mógł pomieścić tysiące ludzi. Największym z nich było rzymskie Koloseum, o wysokości niemalże pięćdziesięciu metrów i posiadający czterdzieści pięć tysięcy miejsc siedzących. Dla rozrywki tysięcy widzów walczyło ze sobą najczęściej po dwóch gladiatorów na śmierć i życie. Nieraz urządzano dosłowną rzeź (deathmatch), gdyż wypuszczano na arenę wielu gladiatorów, oraz dzikie zwierzęta, a niekiedy przywiązywano nagich niewolników do słupów, jako ofiary dla tygrysów i innych drapieżników. Jednak z czasem i to się nudziło, więc zaczęto urządzać bitwy morskie, dla których to potrzeb wypełniano arenę wodą. Następnie spuszczano statki, z kilkoosobowymi załogami, które ze sobą walczyły.
Technika Rzymian Rzemiosło rzymskie z reguły oparte było na małych warsztatach rodzinnych, czasem zatrudniających niewolników; było to raczej drobne rękodzieło, niż produkcja na dużą skalę. Wielkie przedsiębiorstwa państwowe, takie jak fabryki zbrojeniowe późnego cesarstwa, miały wyjątkowy charakter, choć i one stanowiły przede wszystkim skupiska małych warsztatów. W Rzymie nigdy nie powstała, ani produkcja przemysłowa, ani teoria rozwoju gospodarczego. Brakowało do tego zarówno narzędzi finansowych, jak i pojęć takich jak "rentowność" czy "zapotrzebowanie rynku". Nie brakowało natomiast Rzymianom inwencji technicznej i umiejętności praktycznego stosowania wiedzy. Ich balisty i maszyny oblężnicze były skomplikowanymi i skutecznymi urządzeniami. Potrafili osiągnąć imponujące efekty teatralne, czy konstruować urządzenia wodne. A jednak ich wytwórczość pozostała do końca na poziomie rzemiosła, nie sięgając nigdy skali przemysłowej. Nieobecność technologii przemysłowej przypisywano czasem niskim kosztom pracy niewolniczej, która miała sprawiać, że nie odczuwano potrzeby zmniejszania kosztów produkcji na drodze jej mechanizacji. Takie wyjaśnienie jednak nie wystarcza. Wiele społeczeństw nie dysponujących pracą niewolniczą nie stworzyło produkcji przemysłowej, a z drugiej strony w cesarstwie często istniał nadmiar wolnych ludzi bez zajęcia, zwłaszcza w dużych miastach, takich jak Rzym. Na obszarach słabiej zaludnionych szukanie oszczędności w zmniejszeniu nakładów na pracę ludzką było całkiem uzasadnione. Istniały ograniczenia praktyczne. Metalurgia starożytna była dość prymitywna. Pracujące części maszyn wykonywano z drewna, co zmniejszało ich wytrzymałość na obciążenia dynamiczne. Przekładnie z drewna, umocowane na osiach za pomocą ołowianych zatyczek, musiały nieustannie wymagać naprawy.
Rozrywka Rzymian
Rzymianie często chodzili do łaźni, które praktycznie niczym nie przypominały dzisiejszych zakładów kąpielowych. Składały się z wielu budynków, parku i terenów sportowych. Odwiedzali je wszyscy, zarówno ludzie zamożni jak i biedacy. Przychodzono tu wykąpać się, odpocząć, spędzić czas na rozmowie z przyjaciółmi. Można było pograć w piłkę, zjeść posiłek, a nawet poczytać książkę w osobnych salach bibliotecznych.
Gość łaźni, rozebrawszy się w szatni wchodził do wielkiej sali z basenem wypełnianym chłodną wodą. Stąd drzwi prowadziły do dalszych pomieszczeń, w których stały wanny lub baseny z wodą stopniowo coraz cieplejszą. Za nimi znajdowała się parówka: nagrzana silnie sala z ławkami, wypełniona parą wodną. Tu ludzie leżeli, pocąc się obficie. Inne jeszcze pomieszczenie było ogrzane, ale powietrze było w nim suche.
Wstęp do łaźni kosztował niewiele lub nic. Koszty ich utrzymania pokrywał najczęściej cesarz lub skarb państwa.
Inną rozrywką Rzymian były igrzyska, rozgrywane na arenie amfiteatru, który mógł pomieścić tysiące ludzi. Największym z nich było rzymskie Koloseum, o wysokości niemalże pięćdziesięciu metrów i posiadający czterdzieści pięć tysięcy miejsc siedzących.
Dla rozrywki tysięcy widzów walczyło ze sobą najczęściej po dwóch gladiatorów na śmierć i życie. Nieraz urządzano dosłowną rzeź (deathmatch), gdyż wypuszczano na arenę wielu gladiatorów, oraz dzikie zwierzęta, a niekiedy przywiązywano nagich niewolników do słupów, jako ofiary dla tygrysów i innych drapieżników. Jednak z czasem i to się nudziło, więc zaczęto urządzać bitwy morskie, dla których to potrzeb wypełniano arenę wodą. Następnie spuszczano statki, z kilkoosobowymi załogami, które ze sobą walczyły.
Technika Rzymian
Rzemiosło rzymskie z reguły oparte było na małych warsztatach rodzinnych, czasem zatrudniających niewolników; było to raczej drobne rękodzieło, niż produkcja na dużą skalę. Wielkie przedsiębiorstwa państwowe, takie jak fabryki zbrojeniowe późnego cesarstwa, miały wyjątkowy charakter, choć i one stanowiły przede wszystkim skupiska małych warsztatów. W Rzymie nigdy nie powstała, ani produkcja przemysłowa, ani teoria rozwoju gospodarczego. Brakowało do tego zarówno narzędzi finansowych, jak i pojęć takich jak "rentowność" czy "zapotrzebowanie rynku". Nie brakowało natomiast Rzymianom inwencji technicznej i umiejętności praktycznego stosowania wiedzy. Ich balisty i maszyny oblężnicze były skomplikowanymi i skutecznymi urządzeniami. Potrafili osiągnąć imponujące efekty teatralne, czy konstruować urządzenia wodne. A jednak ich wytwórczość pozostała do końca na poziomie rzemiosła, nie sięgając nigdy skali przemysłowej.
Nieobecność technologii przemysłowej przypisywano czasem niskim kosztom pracy niewolniczej, która miała sprawiać, że nie odczuwano potrzeby zmniejszania kosztów produkcji na drodze jej mechanizacji. Takie wyjaśnienie jednak nie wystarcza. Wiele społeczeństw nie dysponujących pracą niewolniczą nie stworzyło produkcji przemysłowej, a z drugiej strony w cesarstwie często istniał nadmiar wolnych ludzi bez zajęcia, zwłaszcza w dużych miastach, takich jak Rzym. Na obszarach słabiej zaludnionych szukanie oszczędności w zmniejszeniu nakładów na pracę ludzką było całkiem uzasadnione.
Istniały ograniczenia praktyczne. Metalurgia starożytna była dość prymitywna. Pracujące części maszyn wykonywano z drewna, co zmniejszało ich wytrzymałość na obciążenia dynamiczne. Przekładnie z drewna, umocowane na osiach za pomocą ołowianych zatyczek, musiały nieustannie wymagać naprawy.