Od paru dni dręczy mnie pewne postanowienie, które sobie wymierzyłem. Chcę opóścic moją planetę i podróżowac po galektyce. Moim zmartwieniem z którym nie mogę sobie poradzic jest moja róża. Przecież ona jest taka delikatna, bezbronna, jak mogę ją tu samą zostawic na pastwę losu? Nie wiem jak sobie z tym poradzic, z jednej strony nie chce jej opuszczac, ale pragne podóżowac. Mam nadzieję że szybko wybrnę z tej sytuacji. Może gdy wszystko jej wytłumacze to ona zrozumie, i mi wybaczy? Miejmy tylko nadzieję...
4 votes Thanks 3
erka
Drogi pamiętniku jak codzień ranek rozpoczęłem od czyszczenia mojej planety. Wyrywałam baobaby, czyściłem wulkany. Moje rozpoczęcie dnia wydaje się mentalne, ale ja to w sumie polubiłem. Potem porozmawiałem z moją Różą. nawet nie wiesz jaka ona jest piękna; pełna uroku i wdzięku. Podlałem Rózę i poszedłem popatrzeć na zachody słońca, ponieważ to uwielbiam robić. Tak właśnie zakończył się mój przeciętny dzień.
Od paru dni dręczy mnie pewne postanowienie, które sobie wymierzyłem. Chcę opóścic moją planetę i podróżowac po galektyce. Moim zmartwieniem z którym nie mogę sobie poradzic jest moja róża. Przecież ona jest taka delikatna, bezbronna, jak mogę ją tu samą zostawic na pastwę losu? Nie wiem jak sobie z tym poradzic, z jednej strony nie chce jej opuszczac, ale pragne podóżowac. Mam nadzieję że szybko wybrnę z tej sytuacji. Może gdy wszystko jej wytłumacze to ona zrozumie, i mi wybaczy? Miejmy tylko nadzieję...