Pewnego razu wraz z kolegami na lekcji matematyki rozwiązywaliśmy zadanie matematyczne gdy nagle nauczyciel wzioł Bartka do odpowiedzi.treść zadania była następująca:"jeśli w sklepie sporzywczym zropisz zakupy za 8,50 i zapłacisz banknotem 10zł ile wyda ci sprzedawca" na co zaspany uczeń odrzekł "paragon proszę pana"
Wczoraj w szkole poszłam z koleżanką do sklepiku szkolnego. Kupiłam sobie sok z czarnej pożeczki . Wracałam do klasy bo już zadzwonił dzwonek. Wchodziłam na schody jednak mój kolega podstawił noge i wię wywaliłam. Cały sok wylądowa na mojej bluzce. Tak się zaczerwieniłam i wszyscy się ze mnie śmieli . Wkońcu nie wytrzymałam i pobiegłam do klasy sama. Tam koleżanka pożyczyła mi bluzę i jakoś wytrzymałam do końca lekcji ...
Pewnego razu wraz z kolegami na lekcji matematyki rozwiązywaliśmy zadanie matematyczne gdy nagle nauczyciel wzioł Bartka do odpowiedzi.treść zadania była następująca:"jeśli w sklepie sporzywczym zropisz zakupy za 8,50 i zapłacisz banknotem 10zł ile wyda ci sprzedawca" na co zaspany uczeń odrzekł "paragon proszę pana"
Wczoraj w szkole poszłam z koleżanką do sklepiku szkolnego. Kupiłam sobie sok z czarnej pożeczki . Wracałam do klasy bo już zadzwonił dzwonek. Wchodziłam na schody jednak mój kolega podstawił noge i wię wywaliłam. Cały sok wylądowa na mojej bluzce. Tak się zaczerwieniłam i wszyscy się ze mnie śmieli . Wkońcu nie wytrzymałam i pobiegłam do klasy sama. Tam koleżanka pożyczyła mi bluzę i jakoś wytrzymałam do końca lekcji ...