Omów obiekty i urządzenia infrastruktury przeciwpowodziowej i możliwości ich praktycznego zastosowania.
Uwaga!
Referat na minimum 2 strony A4.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Infrastruktura przeciwpowodziowa, zarówno w sensie ilościowym, jak i jakościowym, absolutnie wymaga interwencji. Nie można jednak powiedzieć, że jej stan jest tragiczny - mówi portalowi wnp.pl prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej (KZGW), Leszek Karwowski.Szef instytucji, do której kompetencji należy m.in. opracowywanie projektów ochrony przed powodziami, przyznał, że zaniedbania dotyczące polskiej infrastruktury przeciwpowodziowej można już liczyć w dziesiątkach lat. Nie brakuje też budowli, które swoim wiekiem zbliżają się do setki. Zaznaczył jednak, że tego typu inwestycje wiążą się z ogromnymi nakładami finansowymi, na które mogą sobie pozwolić tylko bardzo bogate państwa.Karwowski podkreślił, że mimo dużych potrzeb, a przy tym niedostatecznych środkach, w najbliższych latach ma ruszyć szereg inwestycji hydrotechnicznych. Wśród nich mają się znaleźć m.in. budowa zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny na Odrze, Wrocławski Węzeł Wodny, projekt zbiornika Nysa na Nysie Kłodzkiej, ochrona przeciwpowodziowa Żuław i Lewina Kłodzkiego oraz inwestycje w dorzeczu Wisły. Te projekty mają być realizowane przy wsparciu unijnych środków jeszcze w obecnej perspektywie budżetowej, a ich łączna wartość to ok. 7 mld zł.
Wśród inwestycji, które mogłyby być realizowane już w ramach kolejnego budżetu UE znajdują się m.in. takie zbiorniki retencyjne jak Rudawka Rymanowska na Wisłoku, Kąty-Myscowa na Wisłoce, Dukla na Jasionce, a także przebudowa niektórych budowli hydrotechnicznych wokół Nowego Sącza. Jednak przeprowadzenie tych inwestycji będzie zależało od pozyskania środków finansowych.Karwowski wskazał, że podczas tegorocznych powodzi wykorzystywano już zbiornik Świnna Poręba na Skawie, którego budowa ma zostać ukończona do 2013 r. Zapora zatrzymała ok. 60 mln m sześć. wody, co w sporym stopniu ochroniło Wadowice i obniżyło falę powodziową na Wiśle w Krakowie.
Infrastruktura przeciwpowodziowa, zarówno w sensie ilościowym, jak i jakościowym, absolutnie wymaga interwencji. Nie można jednak powiedzieć, że jej stan jest tragiczny - ocenia Karwowski. W ocenie Karwowskiego, świadomość strat wywołanych przez tegoroczne powodzie spowoduje przyśpieszenie nowych inwestycji przeciwpowodziowych, a także dokończenie już realizowanych projektów. W lepszej ochronie przed skutkami powodzi ma też pomóc nowelizowana ustawa prawo wodne, która wdroży do polskiego prawodawstwa dyrektywę powodziową. Ta z kolei narzuca wykonanie do 2015 r. odpowiednich dokumentów planistycznych, zapobiegających wydawaniu pozwoleń na inwestycje na terenach zagrożonych powodzią.Zdaniem Karwowskiego, problemów ochrony przeciwpowodziowej nie rozwiąże oparcie systemu zabezpieczeń na naturalnej retencji.
Tutaj potrzebny jest zdrowy rozsądek. We wszystkim należy zachować umiar. Nie jestem fanem budowy twardych budowli hydrotechnicznych, ale nie jestem też zwolennikiem powiększania naturalnej retencji. Brzegi rzek są bardzo gęsto zaludnione i nie byłoby tak łatwo wysiedlić tamtejszych mieszkańców. Jednak na pewno trzeba ograniczyć odbieranie retencji naturze - tłumaczy Karwowski.
Przypomniał, że jedną z przyczyn powodzi jest zmniejszanie naturalnej retencji przez urbanizację, m.in. powiększanie terenów o nieprzepuszczalnym - betonowym czy asfaltowym - podłożu. W ten sposób woda jest kierowana bezpośrednio do kanałów i rzek. Karwowski zauważył, że w USA istnieje podatek za "zużytą retencję". Dotyczy on podmiotów, które przykładowo wyasfaltowały dużą powierzchnię. Środki z tej opłaty są przeznaczane odtworzenie retencji w innym miejscu.Opis stanu i potrzeb polskiego systemu przeciwpowodziowego będzie też jednym z elementów przygotowywanego przez KZGW projektu polityki wodnej państwa do roku 2030. Jego głównym celem ma być uporządkowanie i zintegrowanie zarządzania gospodarką wodną.
Taka jest też chyba wola polityków i społeczeństwa po ostatnich powodziach. Majątek i decyzje w gospodarce wodnej są zdezintegrowane w wielu miejscach - przykładowo zbiornikami i wałami zarządzają inne instytucje. W dokumencie zostaną wskazane kierunki rozwoju, z których mogą wynikać systemowe rozwiązania - wyjaśnił Karwowski.
Trzeba też wprowadzić mechanizmy, które sprawią, że woda większym stopniu będzie zarabiała na siebie. Nie chodzi o drakońskie opłaty czy podatki, ale wykorzystanie jej potencjału. Uzyskane w ten sposób fundusze można by przeznaczać na rozwój gospodarki wodnej - dodał.
Karwowski poinformował, że obecnie KZGW kończy uwzględnianie w dokumencie uwag z konsultacji społecznych. Następnie projekt zostanie skierowany do resortu środowiska, a później do przyjęcia przez radę ministrów.