Wybacz, że tak dawno nie pisałem, ale nie miałem kiedy wziąć się za długopis, wziąć kartkę i coś napisać. Naprawdę mi przykro z tego powodu, więc teraz napiszę Ci co się ostatnio u mnie wydarzyło!
Pewnego dnia z samego rana przyszła do mnie o około godzinie 10.30 starsza pani, która jest moją sąsiadką. Zdziwiłem się. Zszedłem na dół i otworzyłem drzwi, a ona jakby nigdy nic poprosiła mnie o podejście pod furtkę, przecież kłócić się nie będę, więc podszedłem. Ona wtedy dała mi czekoladę i życzyła mi udanego święta czekolady! Nie zrozumiałem tego, więc podziękowałem, pożegnałem się i poszedłem do domu zrobić sobie coś do zjedzenia. Gdy już wszystko naszykowałem znów dał się słyszeć dzwonek do drzwi. Podeszłem, otworzyłem i ujrzałem dziewczynkę z okolicy, podeszłem do furtki, a ona wtedy życzyła mi szczęśliwego święta czekolady, podziękowałem i odeszłem. O co chodzi? Czy wszyscy sobie robią ze mnie jakieś żarty?! - Pomyślałem. Poszedłem do sklepu, który jest w pobliżu. Od razu po wejściu dowiedziałem się, że święto to nie żart, uzyskałem następną czekoladę, a sam także zaczęłem kupować czekoladę i wróciłem do domu. Usłyszałem dzwonek, przy czym pomyślałem sobie "znów!?" Gdy wyjrzałem przez okno zobaczyłem piękną, błękitnooką blondynkę, która miała na sobie piękną sukienkę, więc jak najszybciej rzuciłem się na drzwi żeby otworzyć. Dziewczynka spojrzała się na mnie jej wielkimi oczyma i zapytała, czy to ja jestem Kuba. Pewnie pomyślała sobie, że rozmawia z półgłówkiem, bo ja zamiast jej odpowiedzieć na pytanie patrzałem na nią i stałem jak wryty w drzwiach. Po chwili powiedziełem, że mam na imię Kuba i że nigdy jej nie widziałem, ona mi na to odpowiedziała, że ma na imię Gosia i że wprowadza się niedaleko, więc przyszła mi dać czekoladę i życzyć udanego święta czekolady. Po prostu nie wiedziałem jak się zachować, ale sam poszedłem do kuchni i dałem jej czekoladę. Później spotkaliśmy się w miasteczku na święcie czekolady. Naprawdę miła z niej dziewczyna, a poza tym jest bardzo ładna i mądra!
Myślę, że Cię nie zanudziłem tą historią, ale ponieważ jesteś moją przyjaciółką, mam nadzieję że to przeczytasz. Pozdrów wszystkich z Twojej rodziny. A tak poza tym, czy Wy też obchodzicie święto czekolady?
Twój przyjaciel od serca, Kuba.
Jeśli jesteś dziewczyną, to przepraszam xd Natomiast jak Ci się nie podoba to także przepraszam! :d
Czesc Bartek jak u Ciebie? U mnie w porządku. Kiedy mnie odwiedzisz ? Chciałbym ci opowiedzieć o ciekawym święcie które odbywało się u mnie w mieście !
Wczoraj wstałem a u mnie w domu pełno czekolady dosłownie wszędzie była. Byłem zdziwiony czemu tak jest. Postanowiłem spytać tatę czemu na dworze i w domu jest pełno czekolady różnego rodzaju XD. Tata odpowiedział że dzisiaj jest pewne świeto mianowicie święto czekolady. Byłem bardzo zadowolony ponieważ ja uwielbiam czekoladę. Gdy wyszedłem zrobić zakupy każdy w mieście miał i jadł czekoladę oprócz mnie. Postanowiłem że i ja sobie kupię. W sklepie było pełno rodzajów słodyczy o smaku czekoladowym. Lecz ja kupiłem to co mama kazała i sobie jedną tabliczkę czekolady. Wróciwszy do domu mama była wściekła na mnie poniważ mieliśmy czekolady w domu a ja o niczym niewiedziałem. Pod wieczór każdy miał dosyć jedzenia czekolady, nikogo nie widziałem na podwórku aby jadł czekoladę miasto było całe w czekoladzie. Było zaśmiecone papierkami i innymi śsmieciami. Postanowiłem sprzątnąć wszystko. Zbierając śmieci , w mieście był festyn z okazji tego śłodkiego święta więc poszedłem zobaczyć co jest ciekawego. Widziałem wielki tłum ludzi jedzący ch cos slodkiego, wielką tabliczkę czekolady i bitwę na pistolety z wodą tylko zamiast wody była w nich rozpuszczona czekolada.Postanowiłem skorzystać z atrakcji. Kiedy wróciłem do domu mama bardzo była z ła z tatą ponieważ wszystko było w czekoladadzie. Następnego dnia miałem zakaz jedzenia czekolady, szczerze mówiąc miałem zakaz nawet na nią patrzenia. I postanowiłem do Ciebie napisać i o wszystkim Ci opowiedzieć.
Myślę że za rok przyjedziesz to będzie weselej bedziemy jeść czekoladę do woli , ponieważ raz w roku można zjeśc tyle czekolady ile się chce. Według mnie mama żle postąpiła wobec mnie bo jedengo dnia nie mogłem się zabawić i zjeśc trochę czekolady? Oczywiście że mogłem ! Pozdrawiam _____________(imię i nazwisko )
25.11.2012r. (miejscowość)
Cześć Mariolka!
*zakładam, że jesteś facetem*
Wybacz, że tak dawno nie pisałem, ale nie miałem kiedy wziąć się za długopis, wziąć kartkę i coś napisać. Naprawdę mi przykro z tego powodu, więc teraz napiszę Ci co się ostatnio u mnie wydarzyło!
Pewnego dnia z samego rana przyszła do mnie o około godzinie 10.30 starsza pani, która jest moją sąsiadką. Zdziwiłem się. Zszedłem na dół i otworzyłem drzwi, a ona jakby nigdy nic poprosiła mnie o podejście pod furtkę, przecież kłócić się nie będę, więc podszedłem. Ona wtedy dała mi czekoladę i życzyła mi udanego święta czekolady! Nie zrozumiałem tego, więc podziękowałem, pożegnałem się i poszedłem do domu zrobić sobie coś do zjedzenia. Gdy już wszystko naszykowałem znów dał się słyszeć dzwonek do drzwi. Podeszłem, otworzyłem i ujrzałem dziewczynkę z okolicy, podeszłem do furtki, a ona wtedy życzyła mi szczęśliwego święta czekolady, podziękowałem i odeszłem. O co chodzi? Czy wszyscy sobie robią ze mnie jakieś żarty?! - Pomyślałem. Poszedłem do sklepu, który jest w pobliżu. Od razu po wejściu dowiedziałem się, że święto to nie żart, uzyskałem następną czekoladę, a sam także zaczęłem kupować czekoladę i wróciłem do domu. Usłyszałem dzwonek, przy czym pomyślałem sobie "znów!?" Gdy wyjrzałem przez okno zobaczyłem piękną, błękitnooką blondynkę, która miała na sobie piękną sukienkę, więc jak najszybciej rzuciłem się na drzwi żeby otworzyć. Dziewczynka spojrzała się na mnie jej wielkimi oczyma i zapytała, czy to ja jestem Kuba. Pewnie pomyślała sobie, że rozmawia z półgłówkiem, bo ja zamiast jej odpowiedzieć na pytanie patrzałem na nią i stałem jak wryty w drzwiach. Po chwili powiedziełem, że mam na imię Kuba i że nigdy jej nie widziałem, ona mi na to odpowiedziała, że ma na imię Gosia i że wprowadza się niedaleko, więc przyszła mi dać czekoladę i życzyć udanego święta czekolady. Po prostu nie wiedziałem jak się zachować, ale sam poszedłem do kuchni i dałem jej czekoladę. Później spotkaliśmy się w miasteczku na święcie czekolady. Naprawdę miła z niej dziewczyna, a poza tym jest bardzo ładna i mądra!
Myślę, że Cię nie zanudziłem tą historią, ale ponieważ jesteś moją przyjaciółką, mam nadzieję że to przeczytasz. Pozdrów wszystkich z Twojej rodziny. A tak poza tym, czy Wy też obchodzicie święto czekolady?
Twój przyjaciel od serca, Kuba.
Jeśli jesteś dziewczyną, to przepraszam xd Natomiast jak Ci się nie podoba to także przepraszam! :d
Cześć !
Czesc Bartek jak u Ciebie? U mnie w porządku. Kiedy mnie odwiedzisz ? Chciałbym ci opowiedzieć o ciekawym święcie które odbywało się u mnie w mieście !
Wczoraj wstałem a u mnie w domu pełno czekolady dosłownie wszędzie była. Byłem zdziwiony czemu tak jest. Postanowiłem spytać tatę czemu na dworze i w domu jest pełno czekolady różnego rodzaju XD. Tata odpowiedział że dzisiaj jest pewne świeto mianowicie święto czekolady. Byłem bardzo zadowolony ponieważ ja uwielbiam czekoladę. Gdy wyszedłem zrobić zakupy każdy w mieście miał i jadł czekoladę oprócz mnie. Postanowiłem że i ja sobie kupię. W sklepie było pełno rodzajów słodyczy o smaku czekoladowym. Lecz ja kupiłem to co mama kazała i sobie jedną tabliczkę czekolady. Wróciwszy do domu mama była wściekła na mnie poniważ mieliśmy czekolady w domu a ja o niczym niewiedziałem. Pod wieczór każdy miał dosyć jedzenia czekolady, nikogo nie widziałem na podwórku aby jadł czekoladę miasto było całe w czekoladzie. Było zaśmiecone papierkami i innymi śsmieciami. Postanowiłem sprzątnąć wszystko. Zbierając śmieci , w mieście był festyn z okazji tego śłodkiego święta więc poszedłem zobaczyć co jest ciekawego. Widziałem wielki tłum ludzi jedzący ch cos slodkiego, wielką tabliczkę czekolady i bitwę na pistolety z wodą tylko zamiast wody była w nich rozpuszczona czekolada.Postanowiłem skorzystać z atrakcji. Kiedy wróciłem do domu mama bardzo była z ła z tatą ponieważ wszystko było w czekoladadzie. Następnego dnia miałem zakaz jedzenia czekolady, szczerze mówiąc miałem zakaz nawet na nią patrzenia. I postanowiłem do Ciebie napisać i o wszystkim Ci opowiedzieć.
Myślę że za rok przyjedziesz to będzie weselej bedziemy jeść czekoladę do woli , ponieważ raz w roku można zjeśc tyle czekolady ile się chce. Według mnie mama żle postąpiła wobec mnie bo jedengo dnia nie mogłem się zabawić i zjeśc trochę czekolady? Oczywiście że mogłem ! Pozdrawiam _____________(imię i nazwisko )