zanetaxdxd
Gdy Skawińskiego wyrzucili z pracy latarnika wrócił do swego kraju- Polski. Kiedy tam już był, znalazł sobie posadę kościelnego na Wawelu w Krakowie, lecz niestety został zwolniony z powodu jego wieku. Udał się więc do Radomia. Z wielkim zachwytem udał się wzdłuż alejek ulicy Żeromskiego, gdzie zatrudniono go jako sprzedającego w kiosku, lecz został napadnięty przez huliganów, zabrali mu utarg a kiosk spalili. Wyniusł się do Poznania. Tam długo nie zagrzł miejsca, gdyż przeniusł się góry- Tatry. tam też pasł owce na halach, lecz praca mu się nie spodobała i wyjechał nad morze- do Gdańska. Kiedy tam był przypomniały mu się piękne chwile, gdy był latarnikiem. Nie chciał aby wspomnienia wracały więc udał się do Wrocławia. Tam też został już na zawsze, po dwuch latach pracy jako policjant, odszedł na emeryturę. Po kolejnych dwóch tatach zmarł.