napiszcie mi krótka historyjke o tym jak dziewczynka utknela na bezludnej wyspie.uwzglednijcie prosze jak sie czula,co robila na wyspie jak sie z niej wydostala.
aaaaa i z gory wielkie dzieki.
daje naj!!!!!!!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Pewnego dnia była sobie dziewczynka o imieniu katrin xD . Ostanie jej dni były koszarne , dziewczynka utneła na bezludej wypie z tego powodu była zrozpaczona i samotna. Nawet nie miała się do kogo odezwać miała już tego dosyć . Jej marzeniem było wrócić do normalego życie i wydostać się z tej wyspy. Pewnego dnia się to zmnieniło . Gdy wylegiwała się na piasku i zerakała na chmury słyszała nadlatujący w jej strone helikopter . Wstała i zaczeła machać rękami i muwiła. :
- Hallo tutaj , prosze chce się wydostać z tej wyspy.
Helkopter wylądował w bezpieczne miejsce.
- Co tu robisz dziewczynko . Zapytal kirowca pojazdu
-Utknełam tu . I moim jedynym marzeniem jest to żeby wydostać się z tej koszmarnej wyspy. -Oznajmiła dziewczynka.
-Dobrze wydostaniesz się z tej wyspy.
-Dziękuje panu - powiedziała dziewczynka
- Nie ma sprawy no nic wsiadaj do helikoptera szkoda czasu .
-Już wsiadam .
Gdy tak odlecieli z wyspy katrin z uśmiechem opuszczała swój zakątek .Była bardzo szczęśliwa i zadowolona że wkońcu zobaczy swoją rodzine . Jak dolecieli na miejsce przybiegła do swoich rodziców i bardzo mocno przytuliła. Do tego czasu katrin jest szczęśliwa i radosna ze swoją odnalezioną rodziną . LIcze że dasz naj. namęczyłam się
i to jak ;D licze na naj. proszeeeee :p
Był sloneczny dzeń. Dzewczynka wraz z rodzicami płyneła na Hawaje dużym promem. Obserwowała krystaliczną wodę i pływające w niej ryby. Wychyliła się trochę za mocno i wypadła do wody, jednak jej rodzice nie zauwarzyli tego. Dzewczynka na szczęście umiała pływać, ale prądy były dla niej za śilne, więc nie dała rady podpłynąć do statku, ani o poł metra. Zpostrzegła wyspę, więc żeby się nie utopić podpłyneła do jej przegu. Była bardzo wystraszona i smutna. Nie widzała jak i czy w ogóle poradzi sobie w takim dziwnym miejscu. Jednak była głodna, więc musiała sobie coś uzbierać. Zobaczyła wiele dzrzew z dzikimi owoacami i palmy. Podeszła do jednego z drzew i zaczeła nim potrząsać z całej siły. Upadło z niego kilka dorodnych owoców. Dzewczynka zebrała je i zjadła. Były bardzo smaczne. Połorzyła się na piasku i by chwile odpcząć.
- Muszę zbudować sobie jakiś dom - pomyslała - w nocy może być zimno! -
Dzewczynka wstała i chwilę pomyślała z czego może zrobić jakieś prymitywne mieszkanie. Jednak nie musiała nic robić bo około 20 m. dalej była jaskinia, której wcześniej nie zauwarzyła.Jednak bała się cziemności. Musiała rozpalić ogień by się ogrzać i nie bać się. Ale nie widzała jak. Jednak po chwili przypomniała sobie swój pobyt na obozie harcerskim, gdzie uczyła się rozpalać ogeń bez urzyćia zapałek. Musiała znaleść 2 krzenie lub 2 suche patyki, ale najwazniejsze żeby znalazła dużo drewna. Długo szukała na wyspie krzemieni, ale jeśli jakiś znalazła, nie dawał iskier. Więc zrezygnowała z krzemieni i postanowiła zerwać patyki. Tak zrobiła, a potem pozrywała więcej gałazek na ognisko. Po kilkunastu minutach wróciła do jaskini i prubowała rozpalić ognień na szerokiej i płaskiej gałęzi. Po kilku minutach udało jej się to więc szybko połorzyła gałąź na kupce pozostałych i rozpaliła piękne ognisko. Była już noc. Dzewczynka zasneła. Obudziła się rano. Ogień już zgasł dawno temu, więc wyszła na palże, a tam czekał na nią statek w raz z rodzicami! Dzewczynka była w siódmym niebie. Po ciepłym przywitaniu rodziców i opowedzeniem jak udało jej się przerzyć na wyspie wsedli do statku i popłyneli na Hawaje, na swoje wymarzone wakacje. Jednak dzewczynka najmilej wspominała pobyt na wsypie, bo może nie było tam jakiś specjalnych udogodnień, ale za to przrzyła bardzo eskcytującą przygodę.
Mam nadzeję, że nie za długie :3 I mam nadzeję, że się spodoba pani/panu od Polskiego :)