Dziennikarz: Dzień dobry nazywam się *** *** i chciałabym zadać Panu kilka pytań. Czy mógłby Pan się przedstawić?
Adam M.: Oczywiście. Nazywam się Adam Mickiewicz. Urodziłem się w Zaosiu koło Nowogródka, w Noc Wigilijną 1798 roku. Poraj to herb mojej rodziny.
Dziennikarz: A może słowo o rodzicach?
Adam M.: Pochodzę z rodziny drobnoszlacheckiej, ale nie byliśmy biedni dzięki ojcu, który pracował jako adwokat w mniejszych sądach nowogródzkich. Moja matka, niech ją Bóg ma w swojej opiece, Barbara z domu Majewskich, dla ojca zrezygnowała z pracy i zaszczytów dworskich. Oboje byli patriotami. Dołożyli starań, aby mnie i moich czterech braci wychować w duchu miłości do Ojczyzny. W rzeczywistości rozdarta zaborami Ojczyzna potrzebowała takich ludzi jak my, aby obudzić naród do walki.
Dziennikarz: Jak minęły Pańskie studia?
Adam M.: Tajniki literatury zgłębiałem na Uniwersytecie Wileńskim. To były wspaniałe czasy. Miałem wielu oddanych przyjaciół: Zan, Czeczot, Jeżowski ... Stowarzyszyliśmy się jako Filomaci.
Dziennikarz: Czym zajął się Pan po studiach?
Adam M.: W roku 1819 rozpocząłem pracę jako nauczyciel w Kownie, gdzie mieszkałem do roku 1823r. Podczas pobytu w Kownie napisałem rozprawę, za którą w roku 1822r. otrzymałem tytuł magistra filozofii.
Dziennikarz: Z jakich dzieł jest Pan najbardziej dumny?
Adam M.: Za największe dzieło uznaje mój poemat pt. "Pan Tadeusz". Wielkie uznanie z pośród moich dzieł zdobył dramat "Dziady", jak i "Oda do młodości".
Dziennikarz: A teraz chciałabym trochę się dowiedzieć o pańskiej pierwszej miłości. Może przypomina Pan sobie trochę?
Adam M.: Dobrze, z największą przyjemnością. Przypominam sobie, nazywała się Maryla Wereszczakówna. Poznałem ją podczas wakacji w Tuchanowicach.
Dziennikarz: Co Pan czuł kiedy pierwszy raz zobaczył Pan Marylę Wereszczakównę?
Adam M.: Byłem zauroczony jej wyglądem. Można powiedzieć, że to była miłość od pierwszego wejrzenia.
Dziennikarz: Co stało się później z Pańską wybranką?
Adam M.: Nasza miłość była tragiczna. Maryla poślubiła innego mężczyznę i pozostawiła mnie samego.
Dziennikarz: Co dokładnie stanęło na przeszkodzie waszej miłości?
Adam M.: Maryla pochodziła z szlacheckiego domu, była dobrze urodzona. Jej rodzice nie chcieli aby zwykły nauczyciel poślubił ich córkę. Wydali ją za jakiegoś oficera.
Dziennikarz: Czy zerwał pan kontakty z Marylą Wereszczakówną?
Adam M.: Nie, nie zerwałem. Potajemnie pisaliśmy do siebie listy. Niekiedy były to nawet listy miłosne.
Dziennikarz: Czy powróciliście do siebie?
Adam M.: Niestety nie. Maryla była chyba szczęśliwa w swoim związku i nie wróciła do mnie.
Dziennikarz: Czy był Pan zrozpaczony po utracie ukochanej osoby?
Adam M.: Oczywiście, że tak. Byłem bardzo załamany i zrozpaczony.
Dziennikarz: A teraz ostatnie pytanie. Czy kiedykolwiek później kochał pan tak kogoś jak Marylę?
Adam M.: Nie. Już nigdy nie pokochałem nikogo tak jak kochaną Marylkę.
Dziennikarz: Bardzo dziękuje za rozmowę. Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś się spotkamy i będziemy mogli porozmawiać o jakimś weselszym epizodzie z Pańskiego życia.
Adam M.: Ja również dziękuję i także pałam nadzieją iż jeszcze kiedyś będziemy mogli zamienić kilka słów.
Dziennikarz: Dzień dobry nazywam się *** *** i chciałabym zadać Panu kilka pytań. Czy mógłby Pan się przedstawić?
Adam M.: Oczywiście. Nazywam się Adam Mickiewicz. Urodziłem się w Zaosiu koło Nowogródka, w Noc Wigilijną 1798 roku. Poraj to herb mojej rodziny.
Dziennikarz: A może słowo o rodzicach?
Adam M.: Pochodzę z rodziny drobnoszlacheckiej, ale nie byliśmy biedni dzięki ojcu, który pracował jako adwokat w mniejszych sądach nowogródzkich. Moja matka, niech ją Bóg ma w swojej opiece, Barbara z domu Majewskich, dla ojca zrezygnowała z pracy i zaszczytów dworskich. Oboje byli patriotami. Dołożyli starań, aby mnie i moich czterech braci wychować w duchu miłości do Ojczyzny. W rzeczywistości rozdarta zaborami Ojczyzna potrzebowała takich ludzi jak my, aby obudzić naród do walki.
Dziennikarz: Jak minęły Pańskie studia?
Adam M.: Tajniki literatury zgłębiałem na Uniwersytecie Wileńskim. To były wspaniałe czasy. Miałem wielu oddanych przyjaciół: Zan, Czeczot, Jeżowski ... Stowarzyszyliśmy się jako Filomaci.
Dziennikarz: Czym zajął się Pan po studiach?
Adam M.: W roku 1819 rozpocząłem pracę jako nauczyciel w Kownie, gdzie mieszkałem do roku 1823r. Podczas pobytu w Kownie napisałem rozprawę, za którą w roku 1822r. otrzymałem tytuł magistra filozofii.
Dziennikarz: Z jakich dzieł jest Pan najbardziej dumny?
Adam M.: Za największe dzieło uznaje mój poemat pt. "Pan Tadeusz". Wielkie uznanie z pośród moich dzieł zdobył dramat "Dziady", jak i "Oda do młodości".
Dziennikarz: A teraz chciałabym trochę się dowiedzieć o pańskiej pierwszej miłości. Może przypomina Pan sobie trochę?
Adam M.: Dobrze, z największą przyjemnością. Przypominam sobie, nazywała się Maryla Wereszczakówna. Poznałem ją podczas wakacji w Tuchanowicach.
Dziennikarz: Co Pan czuł kiedy pierwszy raz zobaczył Pan Marylę Wereszczakównę?
Adam M.: Byłem zauroczony jej wyglądem. Można powiedzieć, że to była miłość od pierwszego wejrzenia.
Dziennikarz: Co stało się później z Pańską wybranką?
Adam M.: Nasza miłość była tragiczna. Maryla poślubiła innego mężczyznę i pozostawiła mnie samego.
Dziennikarz: Co dokładnie stanęło na przeszkodzie waszej miłości?
Adam M.: Maryla pochodziła z szlacheckiego domu, była dobrze urodzona. Jej rodzice nie chcieli aby zwykły nauczyciel poślubił ich córkę. Wydali ją za jakiegoś oficera.
Dziennikarz: Czy zerwał pan kontakty z Marylą Wereszczakówną?
Adam M.: Nie, nie zerwałem. Potajemnie pisaliśmy do siebie listy. Niekiedy były to nawet listy miłosne.
Dziennikarz: Czy powróciliście do siebie?
Adam M.: Niestety nie. Maryla była chyba szczęśliwa w swoim związku i nie wróciła do mnie.
Dziennikarz: Czy był Pan zrozpaczony po utracie ukochanej osoby?
Adam M.: Oczywiście, że tak. Byłem bardzo załamany i zrozpaczony.
Dziennikarz: A teraz ostatnie pytanie. Czy kiedykolwiek później kochał pan tak kogoś jak Marylę?
Adam M.: Nie. Już nigdy nie pokochałem nikogo tak jak kochaną Marylkę.
Dziennikarz: Bardzo dziękuje za rozmowę. Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś się spotkamy i będziemy mogli porozmawiać o jakimś weselszym epizodzie z Pańskiego życia.
Adam M.: Ja również dziękuję i także pałam nadzieją iż jeszcze kiedyś będziemy mogli zamienić kilka słów.
jak pan ma na imię?
adam mickiewicz
kiedy pan się urodził i z kąd pan pochodzi
urodziłem się w zosiu koło nowogrodka,w noc wigilijną1788
z jakiej rodziny pan pochodzi?
pochodzę z rodziny drobnoszlachcickiej,dzięki ojcu ponieważ pracował jako adwokat
czy pan przypomina sobie swą pierszą miłość?
tak nazywała się maryla weszekówna ,poznałem ją podczas wakacji
co pan czuł kiedy zobaczeł ją poraz pierwszy?
zauroczyłem się jej wyglądem
co się stało z marylą?
nasz miłość była tragiką poniewasz zostawiła mnie saniego bo wzieła ślub z innym męszczyzną