Za górami za lasami żyła sobie Marian,bardzo spokojny koleś... Prwnego dnia wyruszył na poszukiwania skarbów,trafił do pewnego zamku o którym nigdy nie było słychać tylko marniam go odnalazł. Powstanowił do niego wejść a że wrota były zamknięte to postanowił przeskoczyć przez okno które kierowało do piwnicy . No i jak Marian już dotarł na sam wierzchołek wierzy.. Zobaczył olśniewającą Królową kamieńca Ząbkowickiego,która była uwięziona i uśpiona prezez rycerzy...Gdy marian ją uwolnił z tego zamku następnie udali się do jego rodziny... i tak zamieszkali razem,wzieli ślub,i urodzili sliczne małe dzieciąteczko które nazwali Aliss I oto koniec mego wiersza .:)
Za górami za lasami żyła sobie Marian,bardzo spokojny koleś... Prwnego dnia wyruszył na poszukiwania skarbów,trafił do pewnego zamku o którym nigdy nie było słychać tylko marniam go odnalazł. Powstanowił do niego wejść a że wrota były zamknięte to postanowił przeskoczyć przez okno które kierowało do piwnicy . No i jak Marian już dotarł na sam wierzchołek wierzy.. Zobaczył olśniewającą Królową kamieńca Ząbkowickiego,która była uwięziona i uśpiona prezez rycerzy...Gdy marian ją uwolnił z tego zamku następnie udali się do jego rodziny... i tak zamieszkali razem,wzieli ślub,i urodzili sliczne małe dzieciąteczko które nazwali Aliss I oto koniec mego wiersza .:)
Gdzieś nad lasem, za górami żyła sobie Marianna.
Na jej głowie korona srebrzysta rozjaśniała Dolny Śląsk.
Była bowiem królową Kamieńca Ząbkowickiego.
Była spokojna, jak myszka, lecz różki pokazac umiała.
Chciałbyś ją zobaczy ? Bo ja tak. Pojec na Śląsk, a rade sobie dasz !