Był raz sobie czerwony kapturek. Pewnego dna mama kapturka powiedziała jej tak: Czerony do mnie !, masz teraz za zadanie dostarczyć tą paczkę do babuni, ale pamiętaj w krzakach morze kryć się wróg, dobrze się on maskuje, ale mniejsza teraz z tym, teraz musisz iść i dostarczyć tę paczkę! Ruszaj! Gdy kapturek ruszył napotkał jakieś 4 kilometry od domku wroga był to wilk. Sprytnie zamaskowany za liściem brzozy i dwoma gałązkami. Czerwony i tak go widział więc żeby dalej nie przeszkadzał czerwony postanowił go przywiązać do drzewa i go jakoś ogłuszyć, ale wilk nie dawał się tak łatwo pokonać, wtedy wilk powiedział Ha Ha! nie pokonasz mnie bo mam brązowy pas w sztukach kung fu!! na to Czerwony odparł a ja mam czrny pas w kung fu i zdobyłam drugie miejsce w lidze światowej... po czym wilk dziwiony został ogłuszon kopem w głowę. Czerwony był rozbawiony że tak łatwo pokonał wilka, ale po chwili w krzaków wyskoczyła wiewiórka tak zwany pomocnik szarego wilka. Wiewiórka po porcji kawy szalała jak stado byków na wybiegu... Ale czerwony złapał wiewióra za ogon i na tym skończyły się jego perypetie. Przywiązawszy ich do drzewa kapturek poszedł dalej gdy doszedła do domku babci ona mu chętnie otworzyła jej drzwi po czym czerwony podarował jej tą paczkę. Gdy babcia otworzyła ją to była bardzo szczęśliwa że było tam tele babeczek. Na tym konczy się ta bajka. Jak to zawsze w bajkach bywa i żyli długo i szczęśliwie. Koniec...
Był raz sobie czerwony kapturek. Pewnego dna mama kapturka powiedziała jej tak: Czerony do mnie !, masz teraz za zadanie dostarczyć tą paczkę do babuni, ale pamiętaj w krzakach morze kryć się wróg, dobrze się on maskuje, ale mniejsza teraz z tym, teraz musisz iść i dostarczyć tę paczkę! Ruszaj! Gdy kapturek ruszył napotkał jakieś 4 kilometry od domku wroga był to wilk. Sprytnie zamaskowany za liściem brzozy i dwoma gałązkami. Czerwony i tak go widział więc żeby dalej nie przeszkadzał czerwony postanowił go przywiązać do drzewa i go jakoś ogłuszyć, ale wilk nie dawał się tak łatwo pokonać, wtedy wilk powiedział Ha Ha! nie pokonasz mnie bo mam brązowy pas w sztukach kung fu!! na to Czerwony odparł a ja mam czrny pas w kung fu i zdobyłam drugie miejsce w lidze światowej... po czym wilk dziwiony został ogłuszon kopem w głowę. Czerwony był rozbawiony że tak łatwo pokonał wilka, ale po chwili w krzaków wyskoczyła wiewiórka tak zwany pomocnik szarego wilka. Wiewiórka po porcji kawy szalała jak stado byków na wybiegu... Ale czerwony złapał wiewióra za ogon i na tym skończyły się jego perypetie. Przywiązawszy ich do drzewa kapturek poszedł dalej gdy doszedła do domku babci ona mu chętnie otworzyła jej drzwi po czym czerwony podarował jej tą paczkę. Gdy babcia otworzyła ją to była bardzo szczęśliwa że było tam tele babeczek. Na tym konczy się ta bajka. Jak to zawsze w bajkach bywa i żyli długo i szczęśliwie. Koniec...