napisz w kilku zdaniach na temat sytuacji rodzinnnej Ani z Zielonego Wzgórza
pliss pomóznie daje najjj
pilnee !! z góry dziekujee ;)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Na podstawie powieści „Ania z Zielonego Wzgórza” możemy zauważyć jak ważną rolę w życiu człowieka pełni rodzina.
Ania Shirley nie miała rodziców ani rodzeństwa. Życie sieroty i do tego w domu dziecka nie jest łatwe. Mało osób myśli o tym aby zaadoptować je. Sądzą, że dzieci które przebywają tam są agresywnymi, źle wychowanymi, niekulturalnymi bachorami. To nie tak, lecz całkiem na odwrót. W takich miejscach dzieci stają się silniejsze. Wiedzą, że życie to nie samo dobro, lecz także i zło. Pobyt w domu dziecka przygotowuje ich do trudnych sytuacji w przyszłości. Ania miała szczęście, ponieważ została adoptowana . Bardzo żałowała że nie ma prawdziwej rodziny pełnej miłości. Uważam, że każda chociaż przybrana rodzina jest lepsza niż żadna. Dziecko potrzebuje kogoś kto je przytuli i powie że je kocha, troski, cierpliwości i kogoś kto je zrozumie. Przykład możemy znaleźć w przemianie Ani po zaadoptowaniu przez Marylę i Mateusza Cuthbertów. Stała się ona pracowita, więcej się uczyła, bardziej sumienna, starała się nie ponieść emocjom, nie mówiła już tak dużo. W wieku 16 lat nikt po Ani by nie poznał, że przebywała kiedyś w domu dziecka. Była wrażliwa, inteligentna, uczuciowa, zdolna, rozumna, troskliwa, odważna.
Większość dzieci myśli, że rodzice wcale ich nie kochają ponieważ, krzyczą na nich, upominają, nie pozwalają na coś i wciąż mają do nich pretensje. To znowu nie tak. Rodzice nas kochają i troszczą się o nas i nie chcą aby się stało nam coś złego. Pragną, żeby ichdzieci wyrośli na mądrych, wykształconych ludzi. Próbują nas uchronić od nierozsądnych decyzji, których moglibyśmy później żałować, dlatego czasami nie pozwalają nam na niektóre rzeczy. Jednak zdarza się, że popełniamy błędy, ale czasami są one potrzebne bo, uczymy się na własnych błędach. Weźmy na przykład historię z zielonymi włosami Ani. Jest także dobra strona tego przypadku, próżność Ani została ukarana i przestała ona narzekać na kolor włosów i piegi (przynajmniej się starała nie zwracać na nie uwagi).
Gdyby Ania nie miała tyle przyjaciół odczuwałaby brak rodzeństwa. Każdy młody człowiek z młodszym lub starszym rodzeństwem sadzi, że jest nieszczęśliwy. Zazdrości tym, którzy ich nie mają. A znów każde dziecko, które nie ma rodzeństwa chciałoby je mieć. Moim zdaniem są dobre i złe strony posiadania brata lub siostry. Wymienię kilka. Pomyślcie tylko jak nudne może być życie w „pojedynkę”. Rodzice zapracowani, nie mają czasu aby się z tobą pobawić, pożartować. A z rodzeństwem ?! Nigdy się nie nudzicie. Pomysłów macie pod dostatkiem. A ty ? Bawisz się doskonale ! Ania choć nie miała młodszego rodzeństwa doskonale opiekowała się dziećmi. Uratowała także życie Minnie May. Było bardzo pracowita i sumienna, lecz jak każde z nas zdarzało jej się czegoś nie dopilnować. Niestety są też złe strony życia z rodzeństwem. Gdy jesteś najstarszy, często musisz pilnować młodszych, dbać o to aby się im nic złego nie stało. Lecz człowiek nie jest doskonały i nie potrafi wszystkiego dopilnować i wtedy rodzice nie są z Ciebie zadowoleni. Mówią Ci że jesteś nieodpowiedzialny. W takich momentach marzysz o tym, żeby nie mieć rodzeństwa. Spójrzmy teraz z punktu widzenia najmłodszych członków rodziny. „Starsi” nie chcą się z nimi bawić, więc mówią im : „Jesteś za mały...nie przeszkadzaj nam...”. „Maluch” uważa także, że starsze rodzeństwo za bardzo się rządzi i próbuje temu zapobiec i wtedy wszczyna się kłótnia. Głównie padają takie teksty jak: „Jestem starszy..., zostaw mnie w spokoju..., bo powiem mamie..., a ja tacie...” i.t.d. Obiecujesz sobie wtedy, że nie odezwiesz się już nigdy do rodzeństwa. Jednak po godzinie, po dwóch znowu zaczynasz z nimi rozmawiać. Bo jak tu wytrzymać ?! Życie bez rodzeństwa jest nudne!
Po przeczytaniu tego wypracowania każdy może wywnioskować, że życie z liczną rodziną jest bardzo interesujące i współczuję tym którzy muszą żyć bez niej.
Jej rodzice byli nauczycielami. Gdy Ania miała trzy miesiące, umarli. Od tej pory mała sierotka mieszkała u różnych osób, najpierw u pani Thomas, potem u pani Hammond, następnie w sierocińcu, a później u Maryli i Mateusza.