Narrator tej opowieści usłyszał przez okno dziecięcą rymowankę: „Siedzi baba na cmentarzu / Trzyma nogi w kałamarzu”. Zdenerwował go ten absurdalny tekst, aby się uspokoić i odzyskać kontakt z rzeczywistością, udał się na cmentarz. Pomiędzy nagrobkami dostrzegł babę, która trzymała nogi w kałamarzu. W udzielonym narratorowi wywiadzie skarżyła się na niewygodę spowodowaną dysproporcją pomiędzy wielkością jej stóp a pojemnością kałamarza, prosiła o załatwienie miednicy. Narrator powrócił więc na podwórko i za cenę gumy do żucia wynegocjował zmianę wierszyka. Brzmiał on teraz: „Siedzi baba na śmietniku / Trzyma nogi w pojemniku”.Aby skontrolować skutki tej zamiany narrator udał się na śmietnik. Baba skarżyła się na pogorszenie środowiska naturalnego, ale zadowolona była z pojemnika, uznała to za poprawę swych warunków bytowych. Niezadowolony narrator powrócił po raz kolejny na podwórko i zakupiwszy piętnaście porcji lodów, skłonił dzieci do ponownej zmiany: „Siedzi baba w kamienicy / Trzyma nogi w jajecznicy”. Nie usatysfakcjonowała go ta zmiana, pomysł uznał za niehigieniczny, lecz baba z zadowoleniem przyjęła te warunki. Oburzony absurdem sytuacji, narrator podjął decyzję o samodzielnym ułożeniu wierszyka, którego realistyczna wersja uwzględni potrzeby baby oraz społeczeństwa. Przybrał on następującą formę:„Stoi baba przy stanowisku wydajnej pracy. Nie przeszkadzają jej w tym wrogowie ani tacy, ani tacy. To stanowisko pracy jest w pięknej kamienicy. Za swą pracę baba nakupi sobie jajecznicy”.Autor wierszyka postanowił przekonać dzieci do przyswojenia sobie tej wersji, która odrzuca nonsensy, a ma charaktery pozytywny i naukowo opracowany. Miał jednak świadomość trudności, które go czekają ze względu na antyrealistyczne nastroje wśród młodzieży oraz działalność antyrealistycznych sił.
Narrator tej opowieści usłyszał przez okno dziecięcą rymowankę: „Siedzi baba na cmentarzu / Trzyma nogi w kałamarzu”. Zdenerwował go ten absurdalny tekst, aby się uspokoić i odzyskać kontakt z rzeczywistością, udał się na cmentarz. Pomiędzy nagrobkami dostrzegł babę, która trzymała nogi w kałamarzu. W udzielonym narratorowi wywiadzie skarżyła się na niewygodę spowodowaną dysproporcją pomiędzy wielkością jej stóp a pojemnością kałamarza, prosiła o załatwienie miednicy. Narrator powrócił więc na podwórko i za cenę gumy do żucia wynegocjował zmianę wierszyka. Brzmiał on teraz: „Siedzi baba na śmietniku / Trzyma nogi w pojemniku”.Aby skontrolować skutki tej zamiany narrator udał się na śmietnik. Baba skarżyła się na pogorszenie środowiska naturalnego, ale zadowolona była z pojemnika, uznała to za poprawę swych warunków bytowych. Niezadowolony narrator powrócił po raz kolejny na podwórko i zakupiwszy piętnaście porcji lodów, skłonił dzieci do ponownej zmiany: „Siedzi baba w kamienicy / Trzyma nogi w jajecznicy”. Nie usatysfakcjonowała go ta zmiana, pomysł uznał za niehigieniczny, lecz baba z zadowoleniem przyjęła te warunki. Oburzony absurdem sytuacji, narrator podjął decyzję o samodzielnym ułożeniu wierszyka, którego realistyczna wersja uwzględni potrzeby baby oraz społeczeństwa. Przybrał on następującą formę:„Stoi baba przy stanowisku wydajnej pracy. Nie przeszkadzają jej w tym wrogowie ani tacy, ani tacy. To stanowisko pracy jest w pięknej kamienicy. Za swą pracę baba nakupi sobie jajecznicy”.Autor wierszyka postanowił przekonać dzieci do przyswojenia sobie tej wersji, która odrzuca nonsensy, a ma charaktery pozytywny i naukowo opracowany. Miał jednak świadomość trudności, które go czekają ze względu na antyrealistyczne nastroje wśród młodzieży oraz działalność antyrealistycznych sił.