Pewnego dnia, 31 Października tak dokładniej,o godzinie 10 wieczorem poszłam do mojego pokoju. Bardzo chciałam pomodlić za moją prababcię a nie mogłam w dzień wszystkich świętych bo musiałam jechać do mojej cioci na jej urodziny. Wzięłam zdjęcie mojej prababci i Usiadłam na fotelu przed kominkiem. Było mi smutno, gdyż bardzo kochałam moją prababcię. Zaczęłam płakać, nie mogłam się powstrzymać. Siedziałam tak w ciszy, Moja mama i tata byli na zakupach, a siostra była na imprezie Halloween'owej. Siedziałam tak aż zadzwonił dzwonek do drzwi. Pomyślałam że to rodzice wrócili,więc popędziłam na dół i otworzyłam drzwi..nikogo nie było. "Pewnie Jakieś dzieci zbierają cukierki" Pomyślałam. Zamknęłam dzrzwi. Było bardzo zimno, zimniej niż wcześniej. Usiadłam przed kominkiem aby się ogrzać. Spojrzałam w ogień, prosto w ogień i co zobaczyłam? Moją prababcię. Nagle usłyszałam jakiś szelest z góry. Zgasły światła. "Ermm..Czy jest to ktoś?" Wyszeptałam przerażona. Nic. Cisza. Wzięłam głęboki oddech, już miałam zamiar weiść do góry po schodach..Gdy nagle spoirzałam do góry. Drzwiczki w suficie od Strychu były otwarte! Pobiegłam do salonu, szybko zadzwoniłam do mamy. Odebrała, ale to nie była mama. Slyszałam w słuchawce jakieś szepty, mówiące "Nie bój się..Jestem twoją prababcią.." Krzyknęłam. Nagle usłyszałam jakiś łomot na schodach. Poszłam tam i..zobaczyłam coś przezroczystego, z siwymi włosami i drutami w rękach. Przęłknęłam ślinę i wyszeptałam "Babciu?" 'Coś' podeszło do mnie. "Nie jestem Już twoją babcią." 'Coś' wymamrotało. Szybko dobiegłam do drzwi weiściowych. Były zamknięte. Odwróciłam się i już jej nie było. Drzwi od strychu były zamkniętę, światła zapalone. Szybko pobiegłam do mojego pokoju i schowałam zdjęcie babci do szuflady. Już nigdy więcej nie zostałam sama w domu.
Dobra.
Pewnego dnia, 31 Października tak dokładniej,o godzinie 10 wieczorem poszłam do mojego pokoju. Bardzo chciałam pomodlić za moją prababcię a nie mogłam w dzień wszystkich świętych bo musiałam jechać do mojej cioci na jej urodziny. Wzięłam zdjęcie mojej prababci i Usiadłam na fotelu przed kominkiem. Było mi smutno, gdyż bardzo kochałam moją prababcię. Zaczęłam płakać, nie mogłam się powstrzymać. Siedziałam tak w ciszy, Moja mama i tata byli na zakupach, a siostra była na imprezie Halloween'owej. Siedziałam tak aż zadzwonił dzwonek do drzwi. Pomyślałam że to rodzice wrócili,więc popędziłam na dół i otworzyłam drzwi..nikogo nie było. "Pewnie Jakieś dzieci zbierają cukierki" Pomyślałam. Zamknęłam dzrzwi. Było bardzo zimno, zimniej niż wcześniej. Usiadłam przed kominkiem aby się ogrzać. Spojrzałam w ogień, prosto w ogień i co zobaczyłam? Moją prababcię. Nagle usłyszałam jakiś szelest z góry. Zgasły światła. "Ermm..Czy jest to ktoś?" Wyszeptałam przerażona. Nic. Cisza. Wzięłam głęboki oddech, już miałam zamiar weiść do góry po schodach..Gdy nagle spoirzałam do góry. Drzwiczki w suficie od Strychu były otwarte! Pobiegłam do salonu, szybko zadzwoniłam do mamy. Odebrała, ale to nie była mama. Slyszałam w słuchawce jakieś szepty, mówiące "Nie bój się..Jestem twoją prababcią.." Krzyknęłam. Nagle usłyszałam jakiś łomot na schodach. Poszłam tam i..zobaczyłam coś przezroczystego, z siwymi włosami i drutami w rękach. Przęłknęłam ślinę i wyszeptałam "Babciu?" 'Coś' podeszło do mnie. "Nie jestem Już twoją babcią." 'Coś' wymamrotało. Szybko dobiegłam do drzwi weiściowych. Były zamknięte. Odwróciłam się i już jej nie było. Drzwi od strychu były zamkniętę, światła zapalone. Szybko pobiegłam do mojego pokoju i schowałam zdjęcie babci do szuflady. Już nigdy więcej nie zostałam sama w domu.
Fajne? O matko, pisałam to z pół godziny lol :D
~Jul