Film jest ekranizacją książki zarówno bohatera jak i jej autora – Władysława Szpilmana. Opowiada on o młodym mężczyźnie, który jest sławnym pianistą i kompozytorem, należy do narodowości Żydów. Po rozpoczęciu się wojny Niemcy wydali rozkazy ograniczające ich prawa. Zaraz potem przeniesiono ich do getta i odcięto od świata zewnętrznego. Tam niemieccy żołnierze znęcali się nad nimi, torturowali i zabijali z zimną krwią. Robili to nie tylko z obowiązku, ale przede wszystkim dla rozrywki. W getcie było bardzo trudno o jedzenie i niektórzy umierali z głodu. Szpilman podjął się ucieczki spod rąk hitlerowców i poprosił
o pomoc swoją dawną znajomą Godlewską, która zorganizowała mu bezpieczne mieszkanie i ofiarowała swoją opiekę.
Gdy żydzi postanowili stawić opór Niemcom, w Warszawie rozpoczęły się straszne walki i bohater był zmuszony uciekać. Walcząc z głodem i pragnieniem zamieszkał w opuszczonym domu. Z pewnością umarłby gdyby nie pomógł mu niemiecki dowódca, który zakochał się w jego muzyce i zaopatrywał Szpilmana w jedzenie. Po zakończeniu wojny zaczął pracować w radiu i znów prowadził spokojne życie. Władysława Szpilmana zagrał Adrien Brody, mimo że nie jest on znanym i doświadczonym aktorem spisał się znakomicie. W ojca bohatera wcielił się Frank Finlay, a matki Maureen Lipman. Rolami sióstr zajęły się Jessica Meyer i Julia Rayner. Emilia Fox zagrała przyjaciółkę kompozytora – Dorotę. W niemieckiego kapitana, który pomagał Szpilmanowi wcielił się Thomas Kretchman.
Film Romana Polańskiego wywarł na mnie wielkie wrażenie, aż trudno mi było uwierzyć, że jest on oparty na faktach. Oglądając sceny, w których Żydzi byli zabijani ogarniała mnie złość i współczucie. Film od początku do samego końca trzymał w napięciu. Momentami miałem wrażenie, że przeniosłem się do czasów drugiej wojny światowej np. podczas ostrzału budynku, w którym mieszkał bohater. Jestem pełen podziwu dla autora książki, który mimo przeżytych cierpień dożył osiemdziesięciu ośmiu lat. Moim zdaniem reżyser doskonale dobrał aktorów i zekranizował dzieło Szpilmana.
Film jest ekranizacją książki zarówno bohatera jak i jej autora – Władysława Szpilmana. Opowiada on o młodym mężczyźnie, który jest sławnym pianistą i kompozytorem, należy do narodowości Żydów. Po rozpoczęciu się wojny Niemcy wydali rozkazy ograniczające ich prawa. Zaraz potem przeniesiono ich do getta i odcięto od świata zewnętrznego. Tam niemieccy żołnierze znęcali się nad nimi, torturowali i zabijali z zimną krwią. Robili to nie tylko z obowiązku, ale przede wszystkim dla rozrywki. W getcie było bardzo trudno o jedzenie i niektórzy umierali z głodu.
Szpilman podjął się ucieczki spod rąk hitlerowców i poprosił
o pomoc swoją dawną znajomą Godlewską, która zorganizowała mu bezpieczne mieszkanie i ofiarowała swoją opiekę.
Gdy żydzi postanowili stawić opór Niemcom, w Warszawie rozpoczęły się straszne walki i bohater był zmuszony uciekać. Walcząc z głodem i pragnieniem zamieszkał w opuszczonym domu. Z pewnością umarłby gdyby nie pomógł mu niemiecki dowódca, który zakochał się w jego muzyce i zaopatrywał Szpilmana w jedzenie. Po zakończeniu wojny zaczął pracować w radiu i znów prowadził spokojne życie.
Władysława Szpilmana zagrał Adrien Brody, mimo że nie jest on znanym i doświadczonym aktorem spisał się znakomicie. W ojca bohatera wcielił się Frank Finlay, a matki Maureen Lipman. Rolami sióstr zajęły się Jessica Meyer i Julia Rayner. Emilia Fox zagrała przyjaciółkę kompozytora – Dorotę. W niemieckiego kapitana, który pomagał Szpilmanowi wcielił się Thomas Kretchman.
Film Romana Polańskiego wywarł na mnie wielkie wrażenie, aż trudno mi było uwierzyć, że jest on oparty na faktach. Oglądając sceny, w których Żydzi byli zabijani ogarniała mnie złość i współczucie. Film od początku do samego końca trzymał w napięciu.
Momentami miałem wrażenie, że przeniosłem się do czasów drugiej wojny światowej np. podczas ostrzału budynku, w którym mieszkał bohater. Jestem pełen podziwu dla autora książki, który mimo przeżytych cierpień dożył osiemdziesięciu ośmiu lat. Moim zdaniem reżyser doskonale dobrał aktorów i zekranizował dzieło Szpilmana.