Na horyzoncie widziałem ogromną armię krzyżacką. W powietrzu słychać bylo łopot chorągwi. Nagle zobaczyłem jak z oddziału zakonników wyjeżdza dwóch jezdzców. Podjechali do naszego króla i coś mu mówili, a potem dali dwa miecze i się zawrócili. Niestety nie słyszałem o co chodziło. Po chwili nastąpił sygnał do ataku. My, jako Litwini, ruszyliśmy przodem. W pierwszym starciu padło mnóstwo naszych i musieliśmy uciekać a krzyżacy ciągle siedzieli nam na karku. Gdy po dłuższym czasie uporaliśmy się z nimi zobaczyłem że potrzebna jest nasza pomoc na polu bitwy. Ruszyliśmy więc rysią w stronę gdzie Polacy, jak mi się wydawało, byli w najgorszym położeniu. Jak się potem okazało przyszliśmy w ostatniej chwili. Dalej wszystko potoczyło się już bardzo szybko. Panował charmider. Braliśmy jęców, ja aż 10. Potem ktoś trzepną mnie po głowie, ale ostrze poszło płazem. Na szczęście dogoniłem go, zwaliłem z konia i zabrałem chorągiew. Gdy już powiązaliśmy jęców miożna było zobaczyć ogrom strat. Pod kopytami chlupotała krew, ktróra płyneła potokami po polu. A potem musiałem odwieżć jęców i tak się to wszystko skończyło. WYGRALIŚMY!!!!!!!
Na horyzoncie widziałem ogromną armię krzyżacką. W powietrzu słychać bylo łopot chorągwi. Nagle zobaczyłem jak z oddziału zakonników wyjeżdza dwóch jezdzców. Podjechali do naszego króla i coś mu mówili, a potem dali dwa miecze i się zawrócili. Niestety nie słyszałem o co chodziło. Po chwili nastąpił sygnał do ataku. My, jako Litwini, ruszyliśmy przodem. W pierwszym starciu padło mnóstwo naszych i musieliśmy uciekać a krzyżacy ciągle siedzieli nam na karku. Gdy po dłuższym czasie uporaliśmy się z nimi zobaczyłem że potrzebna jest nasza pomoc na polu bitwy. Ruszyliśmy więc rysią w stronę gdzie Polacy, jak mi się wydawało, byli w najgorszym położeniu. Jak się potem okazało przyszliśmy w ostatniej chwili. Dalej wszystko potoczyło się już bardzo szybko. Panował charmider. Braliśmy jęców, ja aż 10. Potem ktoś trzepną mnie po głowie, ale ostrze poszło płazem. Na szczęście dogoniłem go, zwaliłem z konia i zabrałem chorągiew. Gdy już powiązaliśmy jęców miożna było zobaczyć ogrom strat. Pod kopytami chlupotała krew, ktróra płyneła potokami po polu. A potem musiałem odwieżć jęców i tak się to wszystko skończyło. WYGRALIŚMY!!!!!!!