Napisz scenariusz. Może być na podstawie jakiegoś tekstu np. ,,Szatan z siódmej klasy". pOTRZEBUJE TEGO NA DZISIAJ O GODZ.15.00 . mam prośbę napiszcie go na [email protected]
paulina12204
Narrator Opowiemy Wam historię Ani z Zielonego Wzgórza. Ania Shirley to jedenastoletnia , szczupła i bardzo drobna dziewczynka. Ma piegi, grube rude warkocze i piękne zielonoszare oczy. Całe wczesne dzieciństwo spędziła w sierocińcu. Dni tu upływały jej na tęsknocie za rodziną. Pewnego dnia los Ani miał się odmienić. Dziewczynka przez pomyłkę trafiła do rodziny Maryli i Mateusza Cuthbert. I tu zaczęły ważyć się jej dalsze losy.
Ania [ rozgląda się dokoła i wykrzykuje z radością ]
Jestem zachwycona !
Maryla [ ze złością i zdziwieniem ]
Kto to ma być , Mateuszu ?
Mateusz [ spokojnie , stanowczo ]
Dziewczynka.
Maryla [ zniecierpliwiona , gestykulując ] To widzę , a gdzie chłopiec ?
Mateusz [ dobrotliwie , zakłopotaniem ] Nie było tam żadnego chłopca , była
tam ona. Nie mogłem Jej zostawić na
pustym dworcu.
Maryla [ krzyczy z szyderą w głosie ] Ty sobie pomyślałeś ?, a to ładna para
kaloszy !
Ania [ cicho , płaczliwie z żałością w głosie ] Nie chcecie mnie !, nie chcecie mnie !,
bo nie jestem chłopcem ?
Nikt mnie nigdy nie chciał , powinnam
była wiedzieć , że to zbyt piękne by
było prawdziwe.
Maryla [ szorstko , rozkazująco ]
Nie płacz , to nie Twoja wina.
Ania [ przyciszonym głosem z rozpaczą ] To po prostu najtragiczniejsza
rzecz w moim życiu , jaka mnie
spotkała.
Maryla [ stanowczo ] Jak Ci na imię ?
Ania [ prosząco ] Czy może pani nazywać mnie
Kordelią ?, to ogromnie eleganckie imię.
Maryla [ stanowczo z niecierpliwością w głosie ] Dziecko !, dość tych bredni. Jakie jest
Twoje prawdziwe imię ?
Ania [ cicho z rozczarowaniem ] Ania Shirley . To takie zwykłe ,
nieromantyczne imię
Maryla [ głośno , dobitnie ] Ania to skromne i rozumne imię , nie
Musisz się go wstydzić.
Ania [ prosząco , nieśmiało ] Ja się nie wstydzę , ale niech mnie pani
nazywa Anną nie Andzią.
Maryla [ stanowczo ] A więc Aniu, nie Andziu skończmy tę
rozmowę. Jutro zastanowimy się co z
Tobą począć.
Narrator Następnego dnia rano dom Maryli i Mateusza odwiedziła ich znajoma – Małgorzata. Była to kobieta wścibska i straszna plotkara.
Opowiemy Wam historię Ani z Zielonego Wzgórza. Ania Shirley to jedenastoletnia , szczupła i bardzo drobna dziewczynka. Ma piegi, grube rude warkocze i piękne zielonoszare oczy. Całe wczesne dzieciństwo spędziła w sierocińcu. Dni tu upływały jej na tęsknocie za rodziną. Pewnego dnia los Ani miał się odmienić. Dziewczynka przez pomyłkę trafiła do rodziny Maryli i Mateusza Cuthbert. I tu zaczęły ważyć się jej dalsze losy.
Ania [ rozgląda się dokoła i wykrzykuje z radością ]
Jestem zachwycona !
Maryla [ ze złością i zdziwieniem ]
Kto to ma być , Mateuszu ?
Mateusz [ spokojnie , stanowczo ]
Dziewczynka.
Maryla [ zniecierpliwiona , gestykulując ]
To widzę , a gdzie chłopiec ?
Mateusz [ dobrotliwie , zakłopotaniem ]
Nie było tam żadnego chłopca , była
tam ona. Nie mogłem Jej zostawić na
pustym dworcu.
Maryla [ krzyczy z szyderą w głosie ]
Ty sobie pomyślałeś ?, a to ładna para
kaloszy !
Ania [ cicho , płaczliwie z żałością w głosie ]
Nie chcecie mnie !, nie chcecie mnie !,
bo nie jestem chłopcem ?
Nikt mnie nigdy nie chciał , powinnam
była wiedzieć , że to zbyt piękne by
było prawdziwe.
Maryla [ szorstko , rozkazująco ]
Nie płacz , to nie Twoja wina.
Ania [ przyciszonym głosem z rozpaczą ]
To po prostu najtragiczniejsza
rzecz w moim życiu , jaka mnie
spotkała.
Maryla [ stanowczo ]
Jak Ci na imię ?
Ania [ prosząco ]
Czy może pani nazywać mnie
Kordelią ?, to ogromnie eleganckie imię.
Maryla [ stanowczo z niecierpliwością w głosie ]
Dziecko !, dość tych bredni. Jakie jest
Twoje prawdziwe imię ?
Ania [ cicho z rozczarowaniem ]
Ania Shirley . To takie zwykłe ,
nieromantyczne imię
Maryla [ głośno , dobitnie ]
Ania to skromne i rozumne imię , nie
Musisz się go wstydzić.
Ania [ prosząco , nieśmiało ]
Ja się nie wstydzę , ale niech mnie pani
nazywa Anną nie Andzią.
Maryla [ stanowczo ]
A więc Aniu, nie Andziu skończmy tę
rozmowę. Jutro zastanowimy się co z
Tobą począć.
Narrator
Następnego dnia rano dom Maryli i Mateusza odwiedziła ich znajoma – Małgorzata. Była to kobieta wścibska i straszna plotkara.
Małgorzata
[ wchodzi energicznym krokiem ,wyprostowana]
Witaj Marylu ! Przyszłam zobaczyć Anię.
Maryla
[ Maryla przedstawia Ani Małgorzatę ]
Wejdź proszę. Poznaj Aniu moją
przyjaciółkę Małgorzatę.
Małgorzata
[z zaskoczeniem i rozczarowaniem w głosie, wykrzykuje i wyśmiewa]
Jakie to chude i nędzne stworzenie Marylo!
Zbliż się dziecko , niech Ci się przyjrzę.
Ach !, czy kto widział kiedyś podobne piegi ?
A włosy czerwone istna marchewka !
Ania
[ krzyczy ze złością i rozpaczą w głosie ]
Nienawidzę pani !
Nienawidzę pani !
Nienawidzę pani !
Jak mogła mnie pani nazwać chudą i brzydką
dziewczynką ?Pani jest okropną kobietą bez
serca !
Maryla
[ zbliża się do Ani i z oburzeniem wskazuje , że ma wyjść.]
Aniu !, jak mogłaś ?. Idź do swojego pokoju
Małgorzata
[ dokuczliwie z drwiną w głosie ]
O nie zazdroszczę Ci wychowania tej
osóbki. Ma charakter ognisty jak Jej
włosy. Na mnie już czas. Mam nadzieje , że
niedługo mnie odwiedzisz.
Mateusz [ powoli , spokojnie ]
Słyszałem całą tą rozmowę , Małgorzata
zasłużyła sobie na to
Maryla [ z pretensjami w głosie ]
Mateuszu ! zaraz powiesz , że wcale nie
powinnam Jej za to ukarać.
Mateusz [ z obojętnością w głosie ]
Rób , jak uważasz.
Maryla [ stanowczo ]
Ania powinna przeprosić Małgorzatę.
jeśli tego nie zrobi odeślemy Ją do
sierocińca.
Mateusz
[ podchodzi do Ani która siedzi na werandzie ]
[ mówi prosząco ze smutkiem w głosie ]
Aniu przeproś panią Małgorzatę.
Ania [ z rozpaczą w głosie , z żalem , cicho ]
Och ! Mateuszu , wolałabym umrzeć
niż Ją przeprosić. Czuję się bardzo
upokorzona.
Mateusz [ prosząco , spokojnie ]
Aniu bardzo mi zależy , abyś została z
nami. Dom bez Ciebie będzie pusty.
Ania [ ze zdziwieniem w głosie ]
Naprawdę , zależy panu abym tu
została ?
Mateusz [ przyciszonym głosem , ze spokojem ]
Ależ oczywiście moje dziecko. Tylko
nie mów Maryli ,że z Tobą rozmawiałem.
Ania [ z radością w głosie ]
Tej informacji nie wyciągnie ode mnie
zaprzęg dzikich koni.
Maryla
[ siedzi w fotelu z robótką w ręku , słyszy kroki i
spogląda w stronę nadchodzącej Ani ]
Ania [ mówi stanowczym głosem ]
Marylu , żałuję swego zachowania i
przeproszę panią Małgorzatę.
Maryla [ stanowczo ]
Sądzę , że to mądra decyzja.
Małgorzata
[ Małgorzata siedzi na werandzie i czyta gazetę ,
słyszy kroki zbliżających się osób.
Nadchodzi Małgorzata z Anią ]
Maryla [ głośno , spokojnie ]
Dzień dobry Małgorzato , Ania
Przyszła Ciebie przeprosić.
Ania [ szybko , głośno , pewnie ]
Pani Małgorzato jest mi ogromnie
przykro , że postąpiłam niegrzecznie
i zmartwiłam Marylę i Mateusza,
którzy pozwolili mi pozostać na
Zielonym Wzgórzu na próbę, mimo
że nie jestem chłopcem.
To co pani powiedziała o mnie jest
prawdą. Ale to co Ja powiedziałam
o pani też jest prawdą , której nie powinnam
była mówić.
[ ze smutkiem w głosie , z żałością , klęka i prosi o przebaczenie ]
Pani Małgorzato niech mi pani wybaczy ,
chyba nie jest pani tak okrutna, by zadawać cierpienie biednej sierocie.
Małgorzata [ dobrotliwie i pocieszająco ]
No , no moje dziecko zachowałam się
okrutnie wobec Ciebie. Nie martw się
kolorem swoich włosów. Z wiekiem
pociemnieją i nabiorą kasztanowego
blasku.
Ania [ z nadzieją w głosie ]
Dała mi pani nadzieję.
Małgorzata [ rozkazująco , stanowczo ]
Temu dziecku potrzebne jest dobre
wychowanie i edukacja. Poza tym, czy
to próba, czy nie próba powinnaś posłać
Ją do szkoły.
Szkoła [ Ania w szkole , siedzi w ławce z Dianą Barry ,
tu przeżyje przykry incydent z Gilbertem ]
Nauczyciel [ z ciekawością ]
Jak się nazywasz ?
Ania [ z dumą w głosie ]
Ania Shirley
Nauczyciel [ wyniośle , zarozumiale ]
Nasi uczniowie mają bardzo
dobre wyniki w nauce , myślę , że
im dorównasz.
Ania [ z pewnością w głosie , dumnie ]
Na pewno proszę pana. Uczyłam
już czytać od siebie dzieci młodsze,
a poza tym moi rodzice byli nauczycielami.
Mamy, więc ze sobą coś wspólnego.
Nauczyciel [ kpiąco , później obojętnie ]
Rzeczywiście. A teraz zajmij miejsce
obok Diany. Wyjmij zeszyt i przepisz
tekst z tablicy.
Gilbert [ zaczepia Anię , ciągnie Ją za warkocz ]
Hej marchewka , marchewka [ wyśmiewa , drwi ]
Ania
[ ze wzburzeniem w głosie , podnosi tabliczkę I ciska nią w głowę Gilberta ]
Jak śmiesz Ty wstrętny chłopcze !
Nauczyciel [ z wielkim zaskoczeniem ]
Co to ma znaczyć Aniu Shirlej ?
Gilbert [ odważnie ]
To moja wina , przedrzeźniałem Ją.
Nauczyciel [ z złością w głosie ]
Przez cały dzień będziesz stała przy tablicy.
Nauczyciel [ podchodzi do tablicy i pisze: „ Andzia ma
brzydki charakter’’, rozkazująco ]
Przepisz to sto razy zanim pójdziesz
do domu.
Ania [ Ania wychodzi z klasy z głową podniesioną, jest dumna i rozgniewana na Gilberta ]
Gilbert [ przepraszająco ]
Poczekaj Aniu przepraszam , że
naśmiewałem się z Twoich włosów.
Nie obrażaj się na mnie na zawsze.
Proszę.
Diana
[ wykrzykuje i stara się tłumaczyć zachowanie kolegi ]
Aniu , jak mogłaś !
Gilbert zawsze żartuje z dziewczyn.
Mnie bez przerwy nazywa wroną
i nigdy nie przeprasza !
Ania [ głośno , wyraźnie , stanowczo ]
To zupełnie co innego być nazwaną
Wroną , niż marchewką. Moja dusza
zmieniła się w stal Diano.
Nigdy nie wybaczę Gilbertowi.
Moje rude włosy to przekleństwo
Och!, Marylu nie wrócę [Ania wraca ze szkoły smutna]
już do szkoły. [ z rezygnacją w głosie ]
Maryla [ z ciekawością w głosie ]
Co się stało moje dziecko ?
Ania [ z przejęciem ]
Uderzyłam Gilberta tabliczką , gdyż
nazwał mnie marchewką.
Maryla [ karcąco ]
Powinnam na Ciebie się gniewać.
Takie zachowanie pierwszego dnia
w szkole nie przystoi dziewczynce.
Ania [ spokojnie ze smutkiem w głosie ]
Kolejny raz Was zawiodłam.
Maryla [ stanowczo , ale przyjaźnie ]
Myślę , że jesteś dobrym dzieckiem.
Nie odeślę Cię do sierocińca.
Pozostaniesz już z nami na zawsze.
Zostaniesz na Zielonym Wzgórzu.