Napisz rozprawkę, w której ustosunkujesz się do słów: Sztuka nie jest luksusem, lecz koniecznością,ludzie potrzebują jej jak powietrza i wody (Sir Simon Rattle). W uzasadnieniu odwołaj się do jednego przykładu z arkusza i dwóch przykładów z literatury, sztuki, filmu lub innych wydarzeń z życia kulturalnego.
natusia26
W najbliższej przyszłości sztuka będzie musiała walczyć o przetrwanie, przypominając ludziom, że nie jest luksusem, lecz koniecznością. Ludzie potrzebują jej jak powietrza i wody" - mówi sir Simon Rattle, dyrygent Filharmoników Berlińskich. Dokument Thomasa Grube i Enrique Sancheza Lanscha daje konkretny przykład takiej walki: Rattle, w asyście wybitnego brytyjskiego choreografa Roystona Maldooma, zdecydował się, w środku sezonu, wystawić "Święto wiosny" Igora Strawińskiego. Pomysł odważny i nietypowy, bo na premierze "Święta wiosny" berlińscy widzowie nie zobaczyli profesjonalnych tancerzy, lecz 250 nastolatków, pochodzących z tak zwanych trudnych domów.
"Święto wiosny" jest baletem rozpisanym na swobodne arabeski i entrechats, dlatego mogą mu sprostać nawet amatorzy. Warto pamiętać, że w 1913 roku "Święto" na paryskiej scenie wywołało skandal z powodu choreografii, której autor, Wacław Niżyński (wówczas zaledwie 24-letni), powracał do prymitywnych korzeni tańca. Partytura Strawińskiego, jak pisał Stefan Kisielewski w "Gwiazdozbiorze muzycznym", wniosła do światowego baletu zupełnie nowy typ napięcia dzięki operowaniu "perkusyjnym" dysonansem, oryginalnym frazowaniem i nowatorskimi rozwiązaniami z dziedziny metrorytmiki i orkiestracji. Również libretto, które kompozytor napisał razem z Nikołajem Roerichem było odkrywcze. Jego teza brzmiała: trzeba się poświęcić, żeby ziemia zakwitła na nowo. Trzeba zaczarować wiosnę. Pracować tak, żeby ocaleć. I tym tropem interpretacyjnym poszedł Simon Rattle. Nastolatki z marginesu społecznego musiały się poświęcić, żeby odnaleźć w sobie nową energię. Znaleźć rytm święta wiosny.
"Naprawdę wierzę w moc sztuki. Współczesna cywilizacja potrzebuje ludzi kreatywnych, z wyobraźnią, my pomogliśmy im odkryć w sobie te rejestry" - mówi Rattle. Uczestnicy projektu edukacyjnego o nazwie "[email protected]" nie znali muzyki klasycznej. Większość po raz pierwszy usłyszała nazwisko Strawińskiego. Wszyscy pochodzą z berlińskiej dzielnicy Treptow, która przypomina trochę Nową Hutę. Bloki z wielkiej płyty, przed blokami stare wartburgi i rosyjskie łady, brud, zacięte, zmęczone twarze. Treptow to także tygiel kultur i wyznań. Na próbach pojawiały się dziewczynki w burkach, chłopcy w czerwonych T-shirtach z godłem Turcji, emigrant z Nigerii, sympatyczna Greczynka i dziewczyna z Rosji. Simon Rattle tłumaczył swoim współpracownikom: "Zapraszając do współpracy młodzież wywodzącą się z różnych kultur, pokażemy im, że można pracować dla wspólnej sprawy. Rzeczywistość uczy ich, że muszą się dzielić, dzięki muzyce uda się ich połączyć".
Pomysłodawcę przedsięwzięcia, Sir Simona Rattle'a, znają doskonale miłośnicy opery i baletu. To wybitny dyrygent. Dzięki jego charyzmie Opera Symfoniczna w Birmingham stała się chlubą Wielkiej Brytanii. Rattle zasłynął mistrzowskimi wykonaniami muzyki Sibeliusa, Messiaena, Bouleza, Stockhausena, ale znany jest także z miłości do dawnych instrumentów. W Polsce cenimy go szczególnie za konsekwentne popularyzowanie twórczości Karola Szymanowskiego. Natomiast film "Rytm to jest to!" pozwala poznać Simona Rattle'a prywatnie, opowiadającego z pasją o sobie i o sztuce. Sympatyczny z niego facet. Ciepły i bezpośredni.
"Święto wiosny" jest baletem rozpisanym na swobodne arabeski i entrechats, dlatego mogą mu sprostać nawet amatorzy. Warto pamiętać, że w 1913 roku "Święto" na paryskiej scenie wywołało skandal z powodu choreografii, której autor, Wacław Niżyński (wówczas zaledwie 24-letni), powracał do prymitywnych korzeni tańca. Partytura Strawińskiego, jak pisał Stefan Kisielewski w "Gwiazdozbiorze muzycznym", wniosła do światowego baletu zupełnie nowy typ napięcia dzięki operowaniu "perkusyjnym" dysonansem, oryginalnym frazowaniem i nowatorskimi rozwiązaniami z dziedziny metrorytmiki i orkiestracji. Również libretto, które kompozytor napisał razem z Nikołajem Roerichem było odkrywcze. Jego teza brzmiała: trzeba się poświęcić, żeby ziemia zakwitła na nowo. Trzeba zaczarować wiosnę. Pracować tak, żeby ocaleć. I tym tropem interpretacyjnym poszedł Simon Rattle. Nastolatki z marginesu społecznego musiały się poświęcić, żeby odnaleźć w sobie nową energię. Znaleźć rytm święta wiosny.
"Naprawdę wierzę w moc sztuki. Współczesna cywilizacja potrzebuje ludzi kreatywnych, z wyobraźnią, my pomogliśmy im odkryć w sobie te rejestry" - mówi Rattle. Uczestnicy projektu edukacyjnego o nazwie "[email protected]" nie znali muzyki klasycznej. Większość po raz pierwszy usłyszała nazwisko Strawińskiego. Wszyscy pochodzą z berlińskiej dzielnicy Treptow, która przypomina trochę Nową Hutę. Bloki z wielkiej płyty, przed blokami stare wartburgi i rosyjskie łady, brud, zacięte, zmęczone twarze. Treptow to także tygiel kultur i wyznań. Na próbach pojawiały się dziewczynki w burkach, chłopcy w czerwonych T-shirtach z godłem Turcji, emigrant z Nigerii, sympatyczna Greczynka i dziewczyna z Rosji. Simon Rattle tłumaczył swoim współpracownikom: "Zapraszając do współpracy młodzież wywodzącą się z różnych kultur, pokażemy im, że można pracować dla wspólnej sprawy. Rzeczywistość uczy ich, że muszą się dzielić, dzięki muzyce uda się ich połączyć".
Pomysłodawcę przedsięwzięcia, Sir Simona Rattle'a, znają doskonale miłośnicy opery i baletu. To wybitny dyrygent. Dzięki jego charyzmie Opera Symfoniczna w Birmingham stała się chlubą Wielkiej Brytanii. Rattle zasłynął mistrzowskimi wykonaniami muzyki Sibeliusa, Messiaena, Bouleza, Stockhausena, ale znany jest także z miłości do dawnych instrumentów. W Polsce cenimy go szczególnie za konsekwentne popularyzowanie twórczości Karola Szymanowskiego. Natomiast film "Rytm to jest to!" pozwala poznać Simona Rattle'a prywatnie, opowiadającego z pasją o sobie i o sztuce. Sympatyczny z niego facet. Ciepły i bezpośredni.