Władza może być różna. Niektórzy panujący dbają o swoich poddanych, inni w ogóle się nimi nie interesują. We wszystkich przypadkach liczy się skuteczność. Niestety, każdy system posiada jakieś wady. Poniżej spróbuję przedstawić trzy przeróżne portrety władców opisane w epickich tekstach. Dwa odnoszą się do starożytności, jeden do renesansu.
W noweli Bolesława Prusa pt.:” Z legend dawnego Egiptu” opisany został faraon Ramzes i jego wnuk Horus. Obaj bohaterowie to postacie ciekawe, na swój sposób idealne. Kontrast, jaki wytworzył pomiędzy nimi Prus służy przedstawieniu różnic, które niesie za sobą potęga charakteru i wychowania. Ramzes był człowiekiem nieliczącym się ze zdaniem innych. Poddani bali się go i robili wszystko, aby ten się na nich nie gniewał. Swoją surowością na pewno osiągnął wiele. Sprawiał wrażenie bezwzględnego. Nigdy nie był niczego pewny, nie ufał nawet swoim podwładnym. Dla osiągnięcia celu poświęciłby bardzo wiele. Nie obchodziłoby go ile przez to zniszczy. W stosunku do swojego ludu nawet nie próbował udawać, że jest dla niego coś warty. Utrzymywał władzę dzięki pozorom nieustępliwości. Nie znosił pouczeń, wszystko wiedział lepiej. Nie chciał, aby Horus zniszczył to, do czego on sam doszedł po latach ciężkiej pracy więc wygnał z kraju jego nauczyciela Jetrona , który dbał, aby jego wnuk czuł odrazę do wojny i bronił pokoju. Na coś takiego faraon nie mógł pozwolić, zwłaszcza, że gardził niewolnikami i nie czuł litości dla uciśnionych. Ramzes uwięził też ukochaną swojego następcy – Berenikę- w klasztorze. Nie miał zamiaru patrzeć jak miłość zaślepia Horusa i powoli doprowadza do upadku Egiptu. Tak samo postąpił z Zeforą- matką swojego wnuka. Dzięki jej łaskawości dla niewolników zyskał powód, aby potraktować ją w niegodziwy sposób i pogrzebać ją pomiędzy nimi. Uważam, ze takie władca nie sprawdza się, jako panujący, którego potrzebują poddani. Człowiek niszczący każdą iskierkę nadziei w swoich podwładnych, nie powinien mieć prawa, by rządzić. Społeczeństwo żyjące w jego kraju zachowywałoby się nienaturalnie, ze strachu udając, że wszystko jest w porządku. A przecież nie o to chodzi, gdy chce się mądrze panować nad kimś.
Zupełnym przeciwieństwem Ramzesa był Horus. Gdy ten tylko dowiedział się, ze już niedługo otrzyma pierścień uprawniający go, do podejmowania ważnych decyzji w państwie, od razu przedstawił swej przyszłej służbie rozkazy, jakie miał zamiar wcielić w życie po śmierci swojego dziada. Jednak pomimo radości, jaką sprawiła mu wieść, iż za moment obejmie tron, nie zapomniał o litości dla umierającego poprzednika. Gdy usłyszał o jego rychłej śmierci, zapłakał gorzko, a żal przepełnił jego serce. Horus wobec swojego ludu chciał być uczciwy, sprawiedliwy i miłosierny. Zamierzał obniżyć wszystkim podatki i czynsz dzierżawny. Jetrona, który został wygnany przez Ramzesa, postanowił przywrócić na dawne stanowisko. Ukochana Berenika wprowadziłaby się z powrotem do jego domu, a ciało Zefory zostałoby przeniesione do katakumb. Książę chciał również zawrzeć pokój z Etiopami, aby już żadna kropla krwi Egipcjan nie popłynęła niepotrzebnie przez wojny z nimi. Nawet nie myślał o tym, żeby kpić z jeńców wojennych. Przeciwnie, miał zamiar ich szanować. W stosunku do ludu postanowił być jak kochający ojciec. Nie pozwoliłby nikogo poniżać. Starałby się, aby wszyscy jego poddani byli zadowoleni i nie musieli się niczego bać. Myślę, iż ten system władzy sprawdziłby się w każdym kraju z powodzeniem. Każdy z nas chciałby cieszyć się z życia, a nie drżeć o to, co stanie się jutro, czy za tydzień. Porównując, Ramzes był całkowicie inny niż Horus. Dla pierwszego liczyło się jedynie państwo i korzyści, jakie niosła za sobą władza. Natomiast drugi dbałby o spokojne i szczęśliwe dusze poddanych. Horus nie dążył do potęgi Egiptu na siłę, Ramzes nie widział dla siebie innego celu. Obaj na pewno utrzymaliby władze na wysokim poziomie, jedynie w całkowicie odwrotny sposób. Ramzes mógłby się pewni e po części zgodzić z Niccolo Machiavellim, który w renesansowym traktacie zatytułowanym „Książę” określił swój typ władcy idealnego. Machiavelli, podobnie jak faraon, uważał, że cel uświęca środki i możemy dążyć do niego za wszelką cenę. Machiavelli sądził, iż władca nie powinien przywiązywać wagi do wiary, która nie jest mu do niczego potrzebna. To znacznie różniło go od Ramzesa, który jest przecież wysłannikiem bogów. Niccolo twierdził również, że panujący musi wzbudzać zaufanie, jednak tak naprawdę mieć przewagę nad tymi, którzy mu uwierzyli. Władca musi usidlać ludzi, lecz jednocześnie uważać, aby wszystko utrzymać w tajemnicy. Powinien też dobrze się posługiwać naturą zwierzęcia człowieka, żeby wzbudzić wśród swojego ludu szacunek. Władca ma również za zadanie powstrzymywać się od okradania poddanych, ale i karać ich za popełnione wykroczenia, choć robić to tak, aby nie przesadzić. Prawo miało być stosowane do momentu, gdy dawało pożądane skutki, jeśli jednak działo się inaczej, władca musiał użyć siły. Nie mógł tez nikomu ufać, bo gdyby coś poszło nie tak, jak trzeba, wszyscy zostawiliby go samego. Wydaje mi się, że tak wzorzec władzy również nie byłby dobrze przyjęty przez społeczeństwo. Wszyscy mają prawo, aby słyszeć prawdę, a nie żyć w zakłamanym świecie.
W całym naszym życiu dokonujemy wielu wyborów. Czasem są dobre, a czasem złe. Także władza nigdy nie będzie idealna. Pewne jej rodzaje opierają się na dobru i możliwości dogadania się nawzajem oraz wspólnym rozwiązywaniu problemów, inne na przemocy i manipulacji. Niestety nie mamy wpływu na to, kto nami rządzi. I choć nie zawsze jest nam to na rękę, powinniśmy pamiętać, że władza posiada różne oblicza. Musimy się do tego przyzwyczaić, ponieważ poprzez bunt niewiele możemy osiągnąć, a poza tym „marne są ludzkie nadzieje wobec wyroków, które Przedwieczny ognistymi znakami wypisuje na niebie”.
Władza może być różna. Niektórzy panujący dbają o swoich poddanych, inni w ogóle się nimi nie interesują. We wszystkich przypadkach liczy się skuteczność. Niestety, każdy system posiada jakieś wady. Poniżej spróbuję przedstawić trzy przeróżne portrety władców opisane w epickich tekstach. Dwa odnoszą się do starożytności, jeden do renesansu.
W noweli Bolesława Prusa pt.:” Z legend dawnego Egiptu” opisany został faraon Ramzes i jego wnuk Horus. Obaj bohaterowie to postacie ciekawe, na swój sposób idealne. Kontrast, jaki wytworzył pomiędzy nimi Prus służy przedstawieniu różnic, które niesie za sobą potęga charakteru i wychowania. Ramzes był człowiekiem nieliczącym się ze zdaniem innych. Poddani bali się go i robili wszystko, aby ten się na nich nie gniewał. Swoją surowością na pewno osiągnął wiele. Sprawiał wrażenie bezwzględnego. Nigdy nie był niczego pewny, nie ufał nawet swoim podwładnym. Dla osiągnięcia celu poświęciłby bardzo wiele. Nie obchodziłoby go ile przez to zniszczy. W stosunku do swojego ludu nawet nie próbował udawać, że jest dla niego coś warty. Utrzymywał władzę dzięki pozorom nieustępliwości. Nie znosił pouczeń, wszystko wiedział lepiej. Nie chciał, aby Horus zniszczył to, do czego on sam doszedł po latach ciężkiej pracy więc wygnał z kraju jego nauczyciela Jetrona , który dbał, aby jego wnuk czuł odrazę do wojny i bronił pokoju. Na coś takiego faraon nie mógł pozwolić, zwłaszcza, że gardził niewolnikami i nie czuł litości dla uciśnionych. Ramzes uwięził też ukochaną swojego następcy – Berenikę- w klasztorze. Nie miał zamiaru patrzeć jak miłość zaślepia Horusa i powoli doprowadza do upadku Egiptu. Tak samo postąpił z Zeforą- matką swojego wnuka. Dzięki jej łaskawości dla niewolników zyskał powód, aby potraktować ją w niegodziwy sposób i pogrzebać ją pomiędzy nimi. Uważam, ze takie władca nie sprawdza się, jako panujący, którego potrzebują poddani. Człowiek niszczący każdą iskierkę nadziei w swoich podwładnych, nie powinien mieć prawa, by rządzić. Społeczeństwo żyjące w jego kraju zachowywałoby się nienaturalnie, ze strachu udając, że wszystko jest w porządku. A przecież nie o to chodzi, gdy chce się mądrze panować nad kimś.
Zupełnym przeciwieństwem Ramzesa był Horus. Gdy ten tylko dowiedział się, ze już niedługo otrzyma pierścień uprawniający go, do podejmowania ważnych decyzji w państwie, od razu przedstawił swej przyszłej służbie rozkazy, jakie miał zamiar wcielić w życie po śmierci swojego dziada. Jednak pomimo radości, jaką sprawiła mu wieść, iż za moment obejmie tron, nie zapomniał o litości dla umierającego poprzednika. Gdy usłyszał o jego rychłej śmierci, zapłakał gorzko, a żal przepełnił jego serce. Horus wobec swojego ludu chciał być uczciwy, sprawiedliwy i miłosierny. Zamierzał obniżyć wszystkim podatki i czynsz dzierżawny. Jetrona, który został wygnany przez Ramzesa, postanowił przywrócić na dawne stanowisko. Ukochana Berenika wprowadziłaby się z powrotem do jego domu, a ciało Zefory zostałoby przeniesione do katakumb. Książę chciał również zawrzeć pokój z Etiopami, aby już żadna kropla krwi Egipcjan nie popłynęła niepotrzebnie przez wojny z nimi. Nawet nie myślał o tym, żeby kpić z jeńców wojennych. Przeciwnie, miał zamiar ich szanować. W stosunku do ludu postanowił być jak kochający ojciec. Nie pozwoliłby nikogo poniżać. Starałby się, aby wszyscy jego poddani byli zadowoleni i nie musieli się niczego bać. Myślę, iż ten system władzy sprawdziłby się w każdym kraju z powodzeniem. Każdy z nas chciałby cieszyć się z życia, a nie drżeć o to, co stanie się jutro, czy za tydzień. Porównując, Ramzes był całkowicie inny niż Horus. Dla pierwszego liczyło się jedynie państwo i korzyści, jakie niosła za sobą władza. Natomiast drugi dbałby o spokojne i szczęśliwe dusze poddanych. Horus nie dążył do potęgi Egiptu na siłę, Ramzes nie widział dla siebie innego celu. Obaj na pewno utrzymaliby władze na wysokim poziomie, jedynie w całkowicie odwrotny sposób. Ramzes mógłby się pewni e po części zgodzić z Niccolo Machiavellim, który w renesansowym traktacie zatytułowanym „Książę” określił swój typ władcy idealnego. Machiavelli, podobnie jak faraon, uważał, że cel uświęca środki i możemy dążyć do niego za wszelką cenę. Machiavelli sądził, iż władca nie powinien przywiązywać wagi do wiary, która nie jest mu do niczego potrzebna. To znacznie różniło go od Ramzesa, który jest przecież wysłannikiem bogów. Niccolo twierdził również, że panujący musi wzbudzać zaufanie, jednak tak naprawdę mieć przewagę nad tymi, którzy mu uwierzyli. Władca musi usidlać ludzi, lecz jednocześnie uważać, aby wszystko utrzymać w tajemnicy. Powinien też dobrze się posługiwać naturą zwierzęcia człowieka, żeby wzbudzić wśród swojego ludu szacunek. Władca ma również za zadanie powstrzymywać się od okradania poddanych, ale i karać ich za popełnione wykroczenia, choć robić to tak, aby nie przesadzić. Prawo miało być stosowane do momentu, gdy dawało pożądane skutki, jeśli jednak działo się inaczej, władca musiał użyć siły. Nie mógł tez nikomu ufać, bo gdyby coś poszło nie tak, jak trzeba, wszyscy zostawiliby go samego. Wydaje mi się, że tak wzorzec władzy również nie byłby dobrze przyjęty przez społeczeństwo. Wszyscy mają prawo, aby słyszeć prawdę, a nie żyć w zakłamanym świecie.
W całym naszym życiu dokonujemy wielu wyborów. Czasem są dobre, a czasem złe. Także władza nigdy nie będzie idealna. Pewne jej rodzaje opierają się na dobru i możliwości dogadania się nawzajem oraz wspólnym rozwiązywaniu problemów, inne na przemocy i manipulacji. Niestety nie mamy wpływu na to, kto nami rządzi. I choć nie zawsze jest nam to na rękę, powinniśmy pamiętać, że władza posiada różne oblicza. Musimy się do tego przyzwyczaić, ponieważ poprzez bunt niewiele możemy osiągnąć, a poza tym „marne są ludzkie nadzieje wobec wyroków, które Przedwieczny ognistymi znakami wypisuje na niebie”.