Wydaje się to być próba kontynuacji mody na filmy antyczne. Niestety próba nieudana. Chociaż wszystko przedstawione jest z wielkim rozmachem. Rozmiary walczących armii, legendarne miasto - twierdza Troja, dialogi kipiące dostojeństwem. Być może jest to godne pochwały, niestety ogólnie film przedstawia się jako kiepska i swobodna ekranizacja homeryckiego dzieła, format artystyczny jest ubogi i schodzi na drugi plan. Wszystko mamy zastąpione tu efektami specjalnymi mającymi zapierać dech w piersi, niestety nawet one nie spełniają swojej roli i wypadają dosyć blado jeśli porównamy je np. z ekranizacją trylogii J.R.R. Tolkiena „Władca Pierścieni”.
W "Troi" nie
Oblężenie Troi
ma bogów, np. Zeus, tak ważna postać w "Iliadzie", jest tu tylko wzmiankowany, bez żywej obecności bogów nie udało się zachować mitologicznego sensu opowieści, całej tej skomplikowanej gry przeznaczenia i losu. Wszystko zostało sprowadzone bardziej do naszych czasów gdzie o wszystkim decyduje człowiek. Zamiast niepowtarzalnego klimatu mamy tutaj kilka efektownych, aczkolwiek topornych bitew, tabuny przewalających się armii, jeden pożądnie zaaranżowany pojedynek między Hektorem i Achillesem, choć jego przebieg i tak nie zgadza się z „Iliadą”, jedną przejmującą scenę, rozmowę Achillesa z królem Troi Priamem oraz sporo nieścisłości typu, wiek syna Hektora.
Wydaje się to być próba kontynuacji mody na filmy antyczne. Niestety próba nieudana. Chociaż wszystko przedstawione jest z wielkim rozmachem. Rozmiary walczących armii, legendarne miasto - twierdza Troja, dialogi kipiące dostojeństwem. Być może jest to godne pochwały, niestety ogólnie film przedstawia się jako kiepska i swobodna ekranizacja homeryckiego dzieła, format artystyczny jest ubogi i schodzi na drugi plan. Wszystko mamy zastąpione tu efektami specjalnymi mającymi zapierać dech w piersi, niestety nawet one nie spełniają swojej roli i wypadają dosyć blado jeśli porównamy je np. z ekranizacją trylogii J.R.R. Tolkiena „Władca Pierścieni”.
W "Troi" nie
Oblężenie Troi
ma bogów, np. Zeus, tak ważna postać w "Iliadzie", jest tu tylko wzmiankowany, bez żywej obecności bogów nie udało się zachować mitologicznego sensu opowieści, całej tej skomplikowanej gry przeznaczenia i losu. Wszystko zostało sprowadzone bardziej do naszych czasów gdzie o wszystkim decyduje człowiek. Zamiast niepowtarzalnego klimatu mamy tutaj kilka efektownych, aczkolwiek topornych bitew, tabuny przewalających się armii, jeden pożądnie zaaranżowany pojedynek między Hektorem i Achillesem, choć jego przebieg i tak nie zgadza się z „Iliadą”, jedną przejmującą scenę, rozmowę Achillesa z królem Troi Priamem oraz sporo nieścisłości typu, wiek syna Hektora.