Moja podróż do szkoły zaczynam od wyjścia z mojego domu. Idąc ulicami oglądam moją miejscowość z zaciekawieniem każdego dnia. Co dzień wygląda ona inaczej. Przechodzę parę kroków starym chodnikiem który mimo upływu lat wciąż jest w dobrym stanie. Idąc oglądam korony drzew rosnących w parku do którego zmierzam. Wiatr bezlitoście szarpie wysokimi i potężnymi drzewami które pod jego władaniem staja się wiotkie jak kłosy przenicy. Liście niesione podmuchem wirują w powietrzu niczym ptaki zniżają się aż do ziemi aby za chwile wznieść się na sam szczyt. Wchodząc do parku zawsze widzę tak wiele pięknych zwierząt. Kolorowe ptaki wydające z siebie przepiękne dzwięki. Para podpalanych kundelków wesoło bawiących się w trawie. Bardzo lubie ten etap mojej podróży. Jednak niestety park nie jest duży i gdy zbliżam się do wyjścia rzucam wokoło ostatnie spojrzenia na to wyjątkowe miejsce. Wychodzą z parku widzę już budynek mojej szkoły. Pozostaje mi już tylko przejście przez jezdnie aby znaleźć się w szkole.
Moja podróż do szkoły zaczynam od wyjścia z mojego domu. Idąc ulicami oglądam moją miejscowość z zaciekawieniem każdego dnia. Co dzień wygląda ona inaczej. Przechodzę parę kroków starym chodnikiem który mimo upływu lat wciąż jest w dobrym stanie. Idąc oglądam korony drzew rosnących w parku do którego zmierzam. Wiatr bezlitoście szarpie wysokimi i potężnymi drzewami które pod jego władaniem staja się wiotkie jak kłosy przenicy. Liście niesione podmuchem wirują w powietrzu niczym ptaki zniżają się aż do ziemi aby za chwile wznieść się na sam szczyt. Wchodząc do parku zawsze widzę tak wiele pięknych zwierząt. Kolorowe ptaki wydające z siebie przepiękne dzwięki. Para podpalanych kundelków wesoło bawiących się w trawie. Bardzo lubie ten etap mojej podróży. Jednak niestety park nie jest duży i gdy zbliżam się do wyjścia rzucam wokoło ostatnie spojrzenia na to wyjątkowe miejsce. Wychodzą z parku widzę już budynek mojej szkoły. Pozostaje mi już tylko przejście przez jezdnie aby znaleźć się w szkole.