Tak jak obiecałem, postanowiłem napisać Ci list z mojej wyprawy. Przepraszam, że robię to ostatnio bardzo rzadko, ale nie miałem czasu, ponieważ spotkało mnie wiele ekscytujących przygód. Na początku wyprawy Bosman Nowicki nauczył mnie strzelać w pomieszczeniu niedaleko palarni, gdzie mogłem spokojnie nie przeszkadzając nikomu ćwiczyć. Później uratowałem życie panu Smudze, bo tygrys wydostał się z klatki, a pan Jan nie miał przy sobie żadnej broni, więc strzeliłem tygrysowi dokładnie między oczy, zabijając go. Nie czuję się bohaterem, jednak bardzo się z tego cieszę! Gdy polowaliśmy na kangury odegrałem najważniejszą role w polowaniu, ponieważ miałem zamknąć łańcuch obławy i udało mi się to. Mam nadzieje, że jesteś ze mnie dumna. Pod koniec wyprawy przez moją ciekawość wpadłem w kłopoty. Z ukrycia przysłuchiwałem się rozmowie dwóch poszukiwaczy złota, którzy zauważyli mnie, gdy próbowałem uciec z miejsca, w którym się znajdowałem. Związali mnie i powiedzieli, że nie mają innego wyjścia jak tylko mnie tam zostawić. Na szczęście pan Smuga uratował mnie. Poszukiwacze złota dali mi prezent i tłumaczyli się, że jeżeliby mnie puścili, na pewno wezwałbym członków swojej wyprawy i ukradłbym razem z nimi tak trudno znalezione złoto. Chcąc mnie przeprosić, poszukiwacze podarowali mi kawałek zaschniętego błota i powiedzieli, żeby dopiero na statku przepłukać je w morskiej wodzie. Jak się później okazało, było to najprawdziwsze złoto, które postanowiłem przeznaczyć na następną wyprawę. Ciociu, wyprawy tak mnie fascynują, że razem z tatą, panem Smugą, Bosmanem Nowickim i innymi towarzyszami, planujemy kolejną wyprawę. Opowiem Ci wszystko dokładniej w domu. Mam nadzieję, że moje przygody i Ciebie zainteresowały. Proszę Cię, jak znajdziesz chwilę czasu, odpisz mi i napisz co nowego u Ciebie i moich kolegów. Pozdrowienia z dalekiej Australii.
cześć ( imię do kogo)
Tak jak obiecałem, postanowiłem napisać Ci list z mojej wyprawy. Przepraszam, że robię to ostatnio bardzo rzadko, ale nie miałem czasu, ponieważ spotkało mnie wiele ekscytujących przygód. Na początku wyprawy Bosman Nowicki nauczył mnie strzelać w pomieszczeniu niedaleko palarni, gdzie mogłem spokojnie nie przeszkadzając nikomu ćwiczyć. Później uratowałem życie panu Smudze, bo tygrys wydostał się z klatki, a pan Jan nie miał przy sobie żadnej broni, więc strzeliłem tygrysowi dokładnie między oczy, zabijając go. Nie czuję się bohaterem, jednak bardzo się z tego cieszę! Gdy polowaliśmy na kangury odegrałem najważniejszą role w polowaniu, ponieważ miałem zamknąć łańcuch obławy i udało mi się to. Mam nadzieje, że jesteś ze mnie dumna. Pod koniec wyprawy przez moją ciekawość wpadłem w kłopoty. Z ukrycia przysłuchiwałem się rozmowie dwóch poszukiwaczy złota, którzy zauważyli mnie, gdy próbowałem uciec z miejsca, w którym się znajdowałem. Związali mnie i powiedzieli, że nie mają innego wyjścia jak tylko mnie tam zostawić. Na szczęście pan Smuga uratował mnie. Poszukiwacze złota dali mi prezent i tłumaczyli się, że jeżeliby mnie puścili, na pewno wezwałbym członków swojej wyprawy i ukradłbym razem z nimi tak trudno znalezione złoto. Chcąc mnie przeprosić, poszukiwacze podarowali mi kawałek zaschniętego błota i powiedzieli, żeby dopiero na statku przepłukać je w morskiej wodzie. Jak się później okazało, było to najprawdziwsze złoto, które postanowiłem przeznaczyć na następną wyprawę. Ciociu, wyprawy tak mnie fascynują, że razem z tatą, panem Smugą, Bosmanem Nowickim i innymi towarzyszami, planujemy kolejną wyprawę. Opowiem Ci wszystko dokładniej w domu.
Mam nadzieję, że moje przygody i Ciebie zainteresowały. Proszę Cię, jak znajdziesz chwilę czasu, odpisz mi i napisz co nowego u Ciebie i moich kolegów. Pozdrowienia z dalekiej Australii.
serdesznie pozdrawiał tomek